Możesz prosić o obniżkę składki OC

Chodzi o tych, którzy wpadli w pułapkę przepisów. Stanowią one, że w razie braku terminowego wypowiedzenia umowy OC, jest ona automatycznie przedłużana na nastepny rok.

Wielu kierowców o tym nie wie. Wyszukują tańszą ofertę i przenoszą z OC do innej firmy, a po kilku miesiącach ta poprzednia dopomina się od nich drugiej składki na kolejny rok. W wielu towarzystwach ubezpieczeniowych działają komórki windykacyjne, które grożą wszczęciem egzekucji spłaty.
Pisaliśmy o tym w "Automanii" 5 lutego ("Popsuta radość z taniego OC"). Potem kilkadziesiąt osób z rejonu Szczecina, Koszalina i Słupska sygnalizowało, że mają taki sam problem. O wyjaśnienia poprosiliśmy więc PZU, na który - z racji wielkości - było najwięcej skarg. Michał Witkowski, rzecznik ubezpieczyciela, bronił go, że to ustawa zmusza firmy ubezpieczeniowe do automatycznego przedłużania umów.
- Tym samym zobowiązujemy się do wypłaty odszkodowania gdy takie auto spowoduje szkodę - tłumaczył rzecznik. - Musimy więc pobierać składki. To nie są pieniądze za nic.
Ale dodał, że gdy auto ubezpieczone jest w dwóch firmach, odszkodowanie wypłacają obie, po połowie. Tym samym ryzyko też zmniejsza się o połowę, a składka ma odzwierciedlać właśnie ryzyko.

- Dlaczego więc nie zmniejszacie jej o połowę tym, którzy mają drugie ubezpieczenie OC? - pytaliśmy w warszawskiej centrali PZU.
Tym razem wyjaśnień udzieliła Magda Olborska. Stwierdziła, że o takiej obniżce nic nie mówi ustawa o ubezpieczeniach OC.
- Ale ten przepis nic nie mówi także o zniżkach np. za bezszkodowość, a mimo to ich udzielacie - dociskaliśmy.
Na to Olborska odparła, że osoby z podwójnym OC zawsze, na zasadzie indywidualnej, mogą zwracać się o przekalkulowanie składki. - Wówczas każdą z takich spraw także rozpatrzymy indywidualnie - powiedziała.
Kto spróbuje? Czekamy o informacje.