Zdjęcie samochodu miało narazić właściciela na krzywdę moralną
Cała sprawa, która zakończyła się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, zaczęła się od zdjęcia zabytkowego samochody, jakie zostało zamieszczone w jednej z książek.
- Książka ta była jedną z serii publikacji dla kolekcjonerów, do której dołączano plastikowe modele zabytkowych aut. Wydawnictwo zawierało zaś ciekawostki o danym pojeździe oraz jego zdjęcia. W tym również fotografię charakterystycznego egzemplarza wyremontowanego przez pewnego pasjonata wraz z tablicą rejestracyjną - opisuje Sławomir Wikariak na łamach Dziennika Gazety Prawnej.
Właściciel, po tym jak zobaczył swój samochód w książce, uznał, że w ten sposób naruszono jego prywatność oraz dobra osobiste.
- Doznał bowiem krzywdy moralnej, która odbiła się także na jego zdrowiu. Znajomi, którzy widzieli zdjęcie jego samochodu wraz z tablicami, byli przekonani, że zarobił sporo pieniędzy na jego publikacji. Nikt nie chciał uwierzyć, że opublikowano je bez jego zgody, przez co szkalowano go, że nie chce podzielić się zarobionymi pieniędzmi z przyjaciółmi i rodziną - wyjaśnia dziennikarz DGP.
W pozwie mężczyzna domagał się przeprosin i odszkodowania w wysokości 50 tys. złotych za naruszenie praw autorskich do utworu, za jaki uważał niepowtarzalny wizerunek samochodu, a także 26 tys. złotych za straty moralne.
Nie przeocz
Numery rejestracyjne to nie dane osobowe. Ich publikacja nie narusza RODO
Sąd Okręgowy w Warszawie nie poparł jednak argumentacji oskarżyciela. Bez cienia wątpliwości uznano, że numery rejestracyjne pojazdów nie stanowią danych osobowych, więc ich publikacja nie narusza przepisów RODO.
Zobacz koniecznie
- Nie da się bowiem w prosty sposób powiązać takich numerów z właścicielami aut. Możliwości takiej nie ma wydawca książki, który bez dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców nie jest w stanie sprawdzić, do kogo należy samochód. Nie miał jej również odbiorca danych, czyli sam czytelnik - pisze Sławomir Wikariak.
- Przy czym, jak podkreślił sąd, trzeba tu rozróżnić osoby, które znały powoda czy to prywatnie, czy to ze zlotów zabytkowych samochodów. Te rzeczywiście mogły na podstawie zdjęcia powiązać auto z jego właścicielem. Tyle że nie po samych tablicach, co raczej po niepowtarzalnym wyglądzie samego pojazdu - dodaje.
W 2019 roku podobne stanowisko zajął Naczelny Sąd Administracyjny, uznając, że numery rejestracyjne nie stanowią danych osobowych.
Musisz to wiedzieć
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?