Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundurkowy szał

Inga Domurat [email protected]
Paulina Warzywoda z klasy III A w SP nr 4 przymierzyła już gotową kamizelkę, którą do szkoły przyniosła pokazać Małgorzata Cysewska z firmy „Mack”. Czy to się dzieciom z „czwórki” podoba czy nie, takie same ubiory założą już we wrześniu.
Paulina Warzywoda z klasy III A w SP nr 4 przymierzyła już gotową kamizelkę, którą do szkoły przyniosła pokazać Małgorzata Cysewska z firmy „Mack”. Czy to się dzieciom z „czwórki” podoba czy nie, takie same ubiory założą już we wrześniu. Radosław Brzostek
Każdy podaje imię i nazwisko. Mierzy mu się jego wzrost, obwód klatki piersiowej i pasa. Kolejka jest długa, nawet kilkusetosobowa.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Dla szkół to mała rewolucja. No bo kto, jak nie one, mają ubrać wszystkich swoich uczniów? Najpierw wybieranie krawca, teraz przymierzanie i w końcu zapłata za mundurek. Dokładnie jak w sklepie odzieżowym. Na szczęście takim, w którym oferta jest skromna i ubranie drogo nie kosztuje. I chyba dobrze się stało, że rewii mody nie będzie, choć mogła być, bo firmy wykonałyby pewnie każde zlecenie. Rodzice z kolei zapłacą porównywalnie tyle, ile musieliby wydać na inną bluzę, co najwyżej innego koloru. A uczniowie nie będą wytykać palcami tych, którzy o modnym ciuchu mogli tylko pomarzyć.

Inga Domurat

I nie stoją w niej przyszli żołnierze, ale dzieci. Powód? Mundurki, których noszenia nie uniknie żaden uczeń podstawówki i gimnazjum.

Większość szkół w regionie koszalińskim jest już po spotkaniach rad rodziców z nauczycielami, dyrekcją, a nawet z uczniami. To podczas nich zapadały decyzje o wyborze oferowanych przez firmy wzorów mundurków. Producentów pukających do drzwi szkół jest wielu. Nie ma się co dziwić, bo robota prosta, do tego zamówienie tylko w jednej szkole to kilkaset sztuk, a tym samym łatwy zarobek.

Pewny i łatwy zarobek
- My jeszcze przed wakacjami producentowi z Koszalina zapłacimy połowę pieniędzy - mówi Hanna Rydzkowska-Fortuna, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Kołobrzegu.

- Nasze dzieci będą miały granatowe mundurki z elanobawełny, z długimi rękawami, które dzięki specjalnym zaczepom można będzie podwinąć. Do tego młodsze klasy będą nosić jasnoniebieskie kołnierzyki, a starsze - ciemnoniebieskie. Mundurek dla dziewczynki kosztuje 57 złotych, a dla chłopca - 56 złotych.

W jednym kolorze, w różnym fasonie
W niektórych szkołach dziewczynki pójdą od września ubrane w granatowe tuniki, a chłopcy w kamizelki bez rękawów z logo szkoły. Tak będzie choćby w koszalińskiej "dziewiątce".

- Producent ma swoje sklepy w Koszalinie. Za tunikę rodzic zapłaci maksymalnie 56 złotych, a za kamizelkę 46 złotych. Cena zależy od ich wielkości. Specjalnie daleko krawca nie szukaliśmy, bo trzeba się liczyć z reklamacjami i doszyciem kolejnych sztuk, bo przecież takie wdzianko może nie wystarczyć na cały rok. Dzieci rosną i niszczą ubrania - usłyszeliśmy od Wandy Wołontowicz, dyrektor szkoły.

To tu, jak i wielu innych szkołach, odbyło się wielkie przymierzanie mundurków i pobieranie miar od dzieci.

- Każdego ucznia wolę sama zmierzyć, bo lepiej dodać te dwa centymetry, niż potem materiał wyrzucić - wyjaśnia Małgorzata Cysewska z firmy krawieckiej "Mack" z Niekłonic, z którą rozmawialiśmy, gdy brała miarę od uczniów SP nr 4 w Koszalinie.

- Dla tych dzieci będę szyła granatowe kamizelki z cienkiego polaru, bez rękawów, z logo szkoły i białym pionowym paskiem po lewej stronie. Natomiast dla szkoły w Dunowie robię wdzianka z dżinsu. Więcej nie dam rady.

Są też szkoły, które poszły na łatwiznę i za pobranie miary odpowiedzialnych zrobiły rodziców, zamiast producentów mundurków. Tak postąpiły chociażby SP nr 17 i Zespół Szkół Sportowych z Koszalina.

50 zł powinno wystarczyć

Jedno jest pewne: we wrześniu najwięcej uczniów ubranych zostanie w najprostsze granatowe kamizelki. Ich cena nie powinna przekroczyć 50 złotych. A to dokładnie tyle, ile obiecał dołożyć minister edukacji Roman Giertych.

- Na razie o tych pieniądzach jest cicho, czekamy na rozporządzenie - mówi Krystyna Dianow, zastępca dyrektora SP nr 1 w Szczecinku, dla której miejscowa firma uszyje 760 bluz z polaru z długim rękawem, oraz kamizelek bez rękawów za łączną kwotę 55 złotych za komplet.

- Nie sądzę, by nasi rodzice ostatecznie za mundurki zapłacili tylko 5 złotych, czyli różnicę między ceną mundurka, a kwotą dofinansowania obiecaną przez ministra. Raczej spadnie na nich uregulowanie całego rachunku. No, może nie na wszystkich, bo ci otrzymujący na dziecko stypendium szkolne, część pieniędzy na ubiór będą mogli przeznaczyć właśnie z niego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!