Na dworcu PKS w Koszalinie nikt nie powie, o której odjeżdża autobus

Niestety, nie. Ani pani w kasie, ani dyżurny ruchu takich informacji nie udzielają. Albo nie chcą udzielać.

- Wracałem do domu, nie mogłem jednak nigdzie znaleźć rozkładu jazdy dla swojego autobusu - opowiedział nam wczoraj mieszkaniec Słupska. - Właściwie to sprawdzałem rozkład w internecie, ale okazało się, że jest już nieważny. Nie jestem stąd, więc chyba nic w tym dziwnego, że poszedłem zapytać o połączenie na dworcu PKS. Nie ma tam punktu informacji, więc zapytałem o odjazdy kobietę siedzącą w kasie. Ta odpowiedziała mi, że tych informacji udziela wyłącznie dyżurny ruchu. Poszedłem do niego, ale usłyszałem, że on nie udziela żadnych informacji. Zgłupiałem.

Ponieważ do naszej redakcji coraz więcej osób zgłasza ten problem, postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. I kto ma tam wreszcie informować?!

- Nie wiem, dlaczego w kasie nie udzielono takich informacji - mówi nam Krzysztof Kolisz, kierownik działu przewozów pasażerskich w koszalińskim PKS.
- Zarówno kasjerki, jak i dyżurny ruchu powinni mówić pasażerom o autobusach odjeżdżających z dworca w Koszalinie. Sprawdzimy, kto wtedy pracował i oczywiście przypomnimy tym osobom o ich obowiązkach - zapewnił.

Okazuje się więc, że kasjerki powinny mówić, ale nie mówią. Pojechaliśmy wczoraj na koszaliński dworzec PKS, aby przekonać się, jak to wygląda. Niestety, nie usłyszeliśmy nawet "Informacji nie udzielamy", ponieważ nikogo nie było w kasie. Była za to kartka, na której czarno na białym było napisane, że "Kasjerka nie udziela informacji".

Pozostaje więc mieć nadzieję, że kierownik Kolisz słowa dotrzyma i już od dziś wszyscy będą mogli zasięgnąć języka także w kasie...