Na łyżwy do Kołobrzegu

Przed wyborami w Kołobrzegu aż furczy od przecinanych wstęg. Rozstający się z fotelem, ale planujący szybki powrót na to stanowisko, prezydent Henryk Bieńkowski otwiera wszystko, co otworzyć można. Fakt, ma co otwierać. Tydzień temu boiska ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem, a wczoraj hala łucznicza z zewnętrznymi torami i lodowisko. Wprawdzie tafla zamarznąć nie chciała, bo było za ciepło, ale chłodniej ma być dopiero po wyborach. Lodowisko ma wymiary umożliwiające hokejowe rozgrywki. Przez cały dzień do późnego wieczora będzie jednak służyć przede wszystkim jako miejska ślizgawka, z wypożyczalnią łyżew. Wiosną zamieni się w kort i boiska do koszykówki i siatkówki. Oferty korzystania z lodowiska w ramach zajęć wf. lada moment trafią do szkół. Cena indywidualna na dziś to 7 zł za godzinę od osoby dorosłej, 5 zł zapłacą uczniowie.
Łucznicza hala to spełnione marzenie młodych i starszych zawodników utytułowanej kołobrzeskiej "Mewy". - Dla nas to rewolucja. Tego, co powstało, nie da się porównać z warunkami, jakie mieliśmy dotąd. Były tylko stare tory i szopa na sprzęt - mówi Stanisław Stuligłowa, były trener kadry polskich łuczniczek, z którymi w Atlancie zdobył brązowy, olimpijski medal. - Wreszcie będzie można potrenować zimą! - zaciera ręce trener. Na budynku hali zamontowano kolektory słoneczne, które będą ogrzewać wodę w sąsiednim basenie. - Pokryją 80 procent zapotrzebowania - tłumaczy szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Andrzej Bejnarowicz.
Lodowisko, halę i tory łucznicze oraz boisko ze sztuczną murawą zbudowano w tym roku. Kosztowały prawie 19 mln złotych. Z tego prawie 11 mln dała Unia Europejska.
Sportowa oferta Kołobrzegu prezentuje się teraz całkiem nieźle: hala Milenium, basen z odnową biologiczną, hotel. Obok euroboiska, lodowisko, hala łucznicza, tory i przystań kajakowa. Do 2008 roku stary stadion piłkarski powinien zostać zastąpiony nowym.