Jak wiemy, od dłuższego czasu za ratuszem, na Ks. Anastazji i ulicach do niej prostopadłych trwają remonty. O ile wcześniej były jakoś zabezpieczone, teraz robotnicy zachowują się w myśl "hulaj dusza, piekła nie ma".
Skręciłam z córkami za ratusz i szłam w dół w stronę ul. Bogusława II. Jakie było moje zdziwienie, gdy na skrzyżowaniu skręciłam w lewo i weszłam wprost na wielką, pracującą łyżkę koparki.
Niewiele myśląc, przeszłam na drugą stronę ulicy i w bezpiecznej odległości, poza skrzyżowaniem, na wysokości zakładu fryzjerskiego przeszłam z dziećmi przez ulicę.
Chciałam ominąć budowę idąc ul. Ks. Anastazji. I tu niespodzianka. Już miałam skręcić za róg, gdy wyjechał niewielki spychacz z opuszczoną przednią częścią, gdzie były wystające dwa ostre bolce). Jechał sobie beztrosko i szybko po chodniku.
Gdybym wyszła zza rogu 2 sekundy wcześniej, przejechałby mi dzieci! Widziało to kilka osób, głównie mieszkańców, którzy podobno już od dłuższego czasu narzekają na kierowców tego sprzętu.
Mieszkają tam głównie emeryci. Ja zareagowałam instynktownie i z refleksem, dzieci cofnęłam. Strach pomyśleć, co byłoby gdyby wyszła zza rogu jakaś babcia.
Spychaczem jechał młody człowiek. Za młody chyba, żeby myśleć o konsekwencjach swojej bezmyślności. Gdy wracałam do domu, na środku chodnika ktoś postawił płytę chodnikową. Świetne zabezpieczenie placu budowy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?