Nabór na finiszu. W niektórych szkołach ponadpodstawowych są jeszcze miejsca

Dyrektorzy koszalińskich placówek edukacyjnych zapewniają jednak, że listy wywieszone w ich szkołach, w formie tradycyjnej - papierowej - są właściwe i jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, może to wyjaśnić na miejscu.

Sytuacja jest przy tym dynamiczna, bo zdarzają się jednostkowe przypadki, że tu i ówdzie miejsca w danych placówkach się zwalniają. O wszystkim decyduje złożenie tzw. potwierdzenia woli, czyli kompletu oryginalnych dokumentów - świadectw szkolnych i wyników z egzaminów.

- U nas listy przyjętych są kompletne, miejsc nie ma - powiedział nam Rafał Janus, dyrektor I LO im. S. Dubois w Koszalinie. - Mamy jednocześnie wiele złożonych podań, które czekają na rozpatrzenie, bo z doświadczenia wiemy, że do pierwszego dzwonka nowego roku szkolnego niektórzy mogą jeszcze chcieć zmienić swoją decyzję, jeśli chodzi o wybór szkoły - dodał.

Podobnie wygląda to w koszalińskim Bronku, który cieszył się największym zainteresowaniem uczniów podczas tegorocznej rekrutacji. - Mieliśmy sporo porządków w elektronicznym systemie naborowym. Listy przyjętych wywiesiliśmy w szkole. Nie mamy wolnych miejsc, zakończyliśmy nabór, choć, jak to czasem bywa, wyjątki mogą się zdarzyć - mówiła z kolei Bogusława Hordyńska, pełniąca obowiązki dyrektora w II LO im. Wł. Broniewskiego.

Jak wyglądało to w Zespole Szkół nr 7 im. Bronisława Bukowskiego? - O dziwo u nas nie było takiego zamieszania, jeśli chodzi o elektroniczny system naboru - przyznała Ewa Kroll, dyrektorka placówki. - Obecnie trwa rekrutacja uzupełniająca. Mamy miejsce w oddziale o profilu technik budownictwa w 5-letnim technikum, a także w 3-letniej szkole branżowej I stopnia - monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie - podsumowała dyrektorka Budowlanki.

W Koszalinie wstępnie przygotowano w tym roku około 2 tysiące miejsc w szkołach ponadpodstawowych, ale potem zwiększono tę liczbę o kolejne 180 miejsc ze względu na duże zainteresowanie uczniów z innych miejscowości.