Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadia ze Szczecinka walczy ze straszliwą chorobą. Rodzice proszą o pomoc

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Nadia po urodzeniu.
Nadia po urodzeniu. archiwum rodzinne
Nadia ze Szczecinka ma niespełna miesiąc i praktycznie od urodzenia lekarze i rodzice rozpoczęli desperacką walkę o powstrzymanie postępów strasznej chory – rdzeniowego zaniku mięśni (SMA). Terapia lekiem genowym kosztuje krocie i równolegle rozpoczęła się walka po zdobycie zawrotnej kwoty 10 milionów złotych.

Nadia Gebauer urodziła się w lipcu. - Wyczekiwana, upragniona przez nas rodziców i przez swoje starsze siostry – pisze pani Wioleta, mama dziewczynki. - W ciąży miałam wykonywane standardowe badania, nic niepokojącego się nie działo. Sam poród także przeszedł bez większych komplikacji, córka była zdrowa i wydawało się, że wszystko będzie w porządku.

Przed wypisaniem do domu lekarze wykonali badania przesiewowe pod kątem chorób genetycznych. Rutyna, nic niepokojącego przecież się nie działo. - Wiedzieliśmy, jak bardzo są ważne i potrzebne – piszą rodzice. - Przecież nasza córeczka urodziła się zdrowa, badania to tylko procedura. W najgorszych snach nie przypuszczaliśmy, jak bardzo się pomylimy.

Rodzina powiększona o nowego członka wróciła do domu. - Życie z trójką dzieci wyglądało już nieco inaczej, potrzebowaliśmy kliku dni na organizację, stworzenie nowego porządku w rodzinie, która urosła – dodają.

Po 10 dniach od urodzenia Nadii zadzwonił telefon. Lekarz ze szpitala w Szczecinie poinformował, że badania przesiewowe, które miały być tylko procedurą ukazały straszną prawdę. Nadia cierpi na SMA - rdzeniowy zanik mięśni. Chorobę genetyczną wskutek której obumierają komórki nerwowe przekazujące sygnały do mięśni. Nieleczona prowadzi do zaniku niemal wszystkich grup mięśniowych, paraliżu, niewydolności oddechowej... Czas się zatrzymał, pojawiła się pustka, bezsilność i rozpacz zabrały nam siły. Nasza córka może stracić sprawność, może nie przeżyć.

Lekarze od razu rozpoczęli terapię noworodka, choć do dyspozycji mają w Polsce jedynie lek spowalniający postępy choroby. Już 14 dnia życia Nadia trafiła do szpitala. - Lek podaje się bezpośrednio do kręgosłupa, jest to bardzo bolesne i wiemy, że może on dawać mnóstwo skutków ubocznych – opisuje pani Wioleta. - U Nadii podanie leku okazało się prawdziwym koszmarem, ogromne problemy przy wkłuciu, udało się dopiero za trzecim razem. Przeraźliwy krzyk naszej córki rozdzierał nam serce, a to dopiero początek.

Lek spowalnia chorobę, nie zatrzymuje jej. Daje czas, ale czy da nam go wystarczająco dużo? Dzięki badaniom przesiewowym Nadia szybko mogła rozpocząć leczenie i rehabilitację, które mają na celu jak najdłużej utrzymać ją przy pełnej sprawności. To ważne, bo do tej pory najczęściej SMA wykrywano nawet u kilkuletnich dzieci, gdy pojawiały się problemy z rozwojem motorycznym. A czas tu jest najważniejszy, bo jedyną terapię, jaka może dać efekty powinno się rozpocząć jak najwcześniej. Wyścig z czasem – a także wagą dziecka, bo terapię można zacząć zanim osiągnie ono określoną wagę i wystąpią objawy – właściwe już trwa. Zegar tyka...

- Jedynym skutecznym sposobem na zatrzymanie okrutnej choroby jest terapia genowa lekiem Zolgensma – piszą rodzice. - Podawana jednorazowo, umożliwiająca całkowite zatrzymanie choroby, kupująca życie. Lek w Polsce jest jednak nierefundowany. Nie bez powodu nazywa się go się najdroższym lekiem świata. Terapia kosztuje ponad 10 milionów złotych. Kwota absolutnie poza zasięgiem zwykłego człowieka... - My rodzice chwytamy się jednak tej nadziei ostatnimi resztkami sił – piszą. - Patrzymy na cierpienie naszej córeczki i wiemy, że nie możemy się poddać. Potrzebujemy jednak do tego armii dobrych serc, wspaniałych dusz, które wspólnie z nami zawalczą o życie naszej córeczki. 10 mln to dla nas kwota niewyobrażalna, do tego dochodzi aktualne leczenie i rehabilitacja Nadii, których nie możemy przerwać. Wierzymy, że znajdziemy ogrom wspaniałych ludzi, którym los naszego dziecka nie będzie obojętny. Błagamy, pomóż nam wyrwać Nadię z rąk potwornej choroby!

Firmy chcące pomóc w organizacji zbiórki pieniężnej (np. ustawić skarbonki w swoich zakłada) proszeni są o kontakt z mamą Nadii - mail [email protected] Za pośrednictwem Fundacji Espero "Nadzieja dla dzieci" rozpoczęła się także internetowa zbiórka - pieniądze można wpłacać za pośrednictwem strony pomagam.pl LINK DO ZBIÓRKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera