Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najdłuższa karna sprawa, rozpatrywana kiedykolwiek przez koszalińskie sądy dobiegła końca. Marian L., oskarżony o szantażowanie koszalińskiej kurii, prawomocnie uniewinniony

Cezary Sołowij, [email protected]
76-letniego obecnie Mariana L. skazano 11 lat temu za to, że szantażował koszalińską kurię, grożąc wysadzeniem katedry. Kilka miesięcy temu go uniewinniono, a wczoraj ostatecznie wyrównano krzywdy - uprawomocnił się bowiem wyrok w sprawie

Zasądzono dla niego 120 tys. zł odszkodowania.

Koszalinianin od 1997 roku żył z piętnem szantażysty. Sąd uznał go wówczas za człowieka, który groził wysadzeniem koszalińskiej katedry i żądał okupu od kurii.
O sprawie wielokrotnie pisaliśmy.

Było to najdłuższe postępowanie prowadzone przed koszalińskim sądem karnym. Głównym dowodem w sprawie była zarejestrowana na automatycznej sekretarce w kurii rozmowa z szantażystą. Pierwsza ekspertyza fonoskopijna wskazała jako winnego Mariana L. Został prawomocnie skazany na rok i osiem miesięcy więzienia, z czego odsiedział blisko rok. Dopiero wniesiona przez adwokata kasacja sprawiła, że Sąd Najwyższy wyrok uchylił i nakazał ponownie przeprowadzić analizę zarejestrowanego na taśmie głosu.

Tym razem biegli kategorycznie stwierdzili, że głos szantażysty nie jest głosem oskarżonego. Na tej podstawie Marian L. został w październiku ubiegłego roku uniewinniony. Później, na wniosek adwokata, Sąd Okręgowy w Koszalinie przyznał mu odszkodowanie. Dlaczego akurat w takiej wysokości? - Bo zadośćuczynienie to ocena krzywdy. Ta konkretna krzywda została przez sąd oceniona na taką właśnie kwotę - stwierdził wczoraj sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Od uprawomocnionej wczoraj decyzji Sądu Okręgowego o odszkodowaniu prokuratura nie wnosiła apelacji. - Nie zaskarżaliśmy tego wyroku. Nie sprzeciwiamy się ani co do zasady, ani wysokości kwoty - zapewnił Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej. - Słusznie mu się należy zadośćuczynienie za krzywdy moralne, oskarżenie i pozbawienie wolności - stwierdził prokurator.

Teraz państwo mu te krzywdy zrekompensowało. Nie zmienia to jednak faktu, że mężczyzna trafił do więzienia w podeszłym już wieku, stracił nieposzlakowaną opinię, pracę i podupadł na zdrowiu. Wczoraj nie chciał z nami rozmawiać i zastrzegł anonimowość, tak bardzo ta sprawa zszargała mu życie.

Prawdziwego szantażysty nigdy nie schwytano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!