Najpierw stypendium, a potem pięć lat służby. Armia wypłaci i weźmie w kamasze

Program adresowany jest do studentów zainteresowanych powołaniem do zawodowej służby wojskowej. Zakłada wsparcie finansowe dla studentów tych kierunków cywilnych, których nie ma na uczelniach wojskowych, a które oferują zdobycie kwalifikacji przydatnych w wojsku, w związku z czym znajdują się w zainteresowaniu Sił Zbrojnych RP.

Armia poszukuje nie tylko informatyków i lekarzy, ale również humanistów: prawników, dziennikarzy, politologów, a nawet słuchaczy seminariów duchownych. Stypendium będzie mogło być przyznane na czas trwania studiów wyższych. Miesięcznie student otrzyma 2280 zł.

- Oprócz złożenia wniosku zainteresowani muszą też spełniać wymogi formalne do powołania do zawodowej służby wojskowej, a więc posiadać polskie obywatelstwo i nie być karanymi za przestępstwo umyślne - tłumaczy major Robert Troć z Wojskowego Centrum Rekrutacji w Szczecinie. - Z rejonu odpowiedzialności WCR Szczecin jeszcze nikt nie złożył wniosku o przyznanie stypendium, ale było już kilkanaście telefonów w tej sprawie od zainteresowanych kandydatów.

Jak podaje Polska Zbrojna, wśród warunków otrzymania stypendium jest ukończenie przez studenta szkolenia podstawowego w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej przed rozpoczęciem drugiego roku nauki. Student będzie musiał nieodpłatnie brać udział w ćwiczeniach wojskowych żołnierzy pasywnej rezerwy, w wymiarze określonym w umowie, a także w zajęciach w Legii Akademickiej. To jednak nie wszystko. Warunkiem będzie też już po studiach ukończenie kursu oficerskiego i zdanie egzaminu na oficera oraz złożenie wniosku o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej i pozostawanie w niej przez minimum pięć lat.

- Pomysł wydaje się dobry. Biorąc pod uwagę program zakupu 500 wyrzutni Himars to czeka nas rozbudowa sił zbrojnych. Będzie potrzebna kadra dla nowych dywizji - mówi kmdr. por. rez. Artur Bilski, ekspert ds. bezpieczeństwa. - Szkolenie na uczelniach wojskowych jest drogie, dlatego warto sięgać po cywilnych specjalistów. W armii amerykańskiej logistyką zajmują się firmy cywilne i to z dobrym skutkiem. Pozyskanie informatyków, biorąc pod uwagę zagrożenia w cyberprzestrzeni, też jest dobrym posunięciem, tym bardziej że przy obecnych zarobkach specjalistów w tej branży jest to trudne.

O komentarz do nowego pomysłu resortu obrony poprosiliśmy Uniwersytet Szczeciński.
- US prowadzi większość kierunków wymienionych na liście MON umożliwiających otrzymanie stypendium resortu obrony, co jest atutem rekrutacyjnym. Od 2017 roku uczelnia prowadzi szkolenie wojskowe - część teoretyczna Legii Akademickiej - w którym mogą uczestniczyć studentki i studenci wszystkich kierunków US oraz innych uczelni publicznych oraz niepublicznych z terenu Szczecina, w każdej edycji uczestniczyło do 100 do 200 studentów głównie US oraz ZUT, PUM i studenci z uczelni niepublicznych, kobiety stanowią 30 procent uczestników szkolenia LA - mówi dr Mariusz Sikora z Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie, koordynator Legii Akademickiej. - Uczelnia jest od lat otwarta współpracę z MON w przedsięwzięciach naukowych (np. konferencje, debaty) oraz pozyskiwania rezerw osobowych (Legia Akademicka). Studenci US z wyższych lat będą mogli również uczestniczyć w szkoleniu wojskowym dzięki Legii Akademickiej - szkolenie podstawowe, podoficerskie i oficerskie.
To nie wszystkie działania US. Uczelnia również działa na polu edukacji obronnej młodzieży - Instytut Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie współorganizuje zjazdy klas mundurowych skierowane do nauczycieli i uczniów z regionu. W tym roku brało w nim udział ponad 220 uczestników.