Nadal jednak jest w śpią-czce. O Natalii pisaliśmy kilkakrotnie. Przypominamy, że jest ona absolwentką I Liceum Ogólnokształcącego. Półtora roku temu podjęła studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, na biotechnologii. Tam na studia przyjechał też młody Włoch. I on ją zaprosił do swojego kraju na wakacje. Pojechała. 4 sierpnia wybrali się na wycieczkę samochodem Renault Scenic. On prowadził, ona siedziała z przodu na miejscu obok kierowcy. Byli na południu kraju, 30 km od Ankony. Raptem uderzył w nich Opel Zafira, w sam raz w drzwi, przy których siedziała Natalia.
Została niesamowicie poturbowana. Po wypadku została natychmiast przetransportowana do szpitala, tam straciła przytomność i dotychczas jej nie odzyskała. Cały czas jest w śpiączce. Przeszła już kilka operacji mózgu. Ma uszkodzony kręg szyjny kręgosłupa i prawą nogę. Kierowcy nic się nie stało.
Natalia najpierw była w klinice w Ankonie, teraz leży w klinice 40 km od tego miasta. Cały czas towarzyszy jej mama.
- Natalii na razie nie można przetransportować do Polski, bo zdaniem włoskich lekarzy jej stan zdrowia na to nie pozwala - mówi Dariusz Adamczewski, tato Natalii. - Miała wyjęte dwie kości z czaszki. Na ich wstawienie czekała bardzo długo, bo bez przerwy mnożyły się jakieś przeszkody. Cztery dni temu miała operację i dwie kości zostały wstawione. Natalia dobrze zniosła operację. Jednak nadal nie wykazuje żadnych reakcji.
Rodzice czekają, kiedy córkę będzie można przetransportować do Polski. Decyzję o tym muszą podjąć lekarze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?