Jak ustaliła prokuratura, Barbara W. i Marek K. mieli poniżać dzieci, szarpać je i wyzywać. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Tłumaczyli śledczym, że "uczniowie byli niegrzeczni" i chcieli utrzymać "porządek zajęć".
Sędzia wyłączył jawność procesu. Jak tłumaczył obrońca oskarżonej Marcin Cuber, utajnienie procesu było motywowane interesem dzieci i oskarżonych.
Oskarżonym grozi pięć lat więzienia.