Nick Kyrgios wycofał się z AO. Jest zdruzgotany tym, że nie wystąpi przed własną publicznością

Nick Kyrgios ogłosił, że nie weźmie udziału w Australian Open 2023 z powodu kontuzji kolana. Australijczyk miał zagrać z Rosjaninem Romanem Safiullinem w pierwszej rundzie turnieju we wtorek, 17 stycznia, ale swoje oświadczenie wygłosił zaledwie dzień wcześniej czyli w poniedziałek.

W swojej deklaracji na konferencji prasowej zwycięzca Australian Open 2022 w deblu mężczyzn stwierdził, że jest bardzo rozczarowany sytuacją oraz, że wycofanie się z turnieju w ojczyźnie było gorzką pigułką do przełknięcia.

- Oczywiście jestem bardzo rozczarowany - powiedział Nick Kyrgios - Jestem po prostu wyczerpany tym wszystkim i oczywiście tą brutalną prawdą. To miał być eden z najważniejszych turniejów w mojej karierze. To wcale nie było łatwe.

Kyrgios dodał ponadto, że był bardzo zdeterminowany, aby rozpocząć swoją dobrą passę turniejem Australian Open i, że ta kontuzja przyszła w bardzo złym momencie.

- Zawsze chciałem po prostu robić wszystko dobrze, trenować dobrze, nie przegapić niczego i po prostu być gotowym na domowy turniej - powiedział 27-latek - Teraz jestem oczywiście zdruzgotany. To w końcu domowy turniej. Mam stąd wspaniałe wspomnienia. Oczywiście w zeszłym roku wygrałem tytuł w deblu i grałem prawdopodobnie najlepszy tenis w moim życiu. Teraz przystępowałem do tego wydarzenia jako jeden z faworytów więc tym bardziej jest to przykre.

Dodał też, że jest zdeterminowany, aby odbić się od dna, podobnie jak jego kumpel i partner deblowy Thanasi Kokkinakis.

- To przytrafiło się po prostu w złym momencie. Ale takie jest życie. Kontuzje są częścią sportu. Myślę, że mogę czerpać inspirację od kogoś takiego jak Thanasi, który miał kilka kontuzji i odbił się od dna - dodał Kyrgios.

Wicemistrz Wimbledonu 2022 ujawnił również, że poświęcił tyle czasu, na ile mógł sobie pozwolić, żeby ocenić kontuzję, ale jego ostatni trening z Thanasim Kokkinakisem okazał się ostatnią kroplą, która przelała czarę goryczy i zmusiła go do podjęcia trudnej decyzji.

- Miałem jeszcze resztki nadziei, ale po dzisiejszym treningu i sprawdzeniu przez Thanasiego, kogoś, kto gra w taki, a nie inny sposób i trochę przegonił mnie po korcie. To było takie realistyczne zderzenie z intensywnością, która miała nadejść w meczu. Dzięki temu łatwiej było podjąć decyzję - zakończył.

- W jego lewej łąkotce rośnie torbiel parameniskalna, która jest wynikiem małego rozdarcia łąkotki bocznej - powiedział Will Maher, fizjoterapeuta Australijczyka dziennikarzom, poproszony o opisanie urazu - To nie jest poważna kontuzja w tym sensie, że będzie zagrażała dalszej karierze Nicka - Trzeba przyznać, że Nick próbował wszystkiego, do tego stopnia, że nawet w zeszłym tygodniu miał zabieg zwany fenestracją i drenażem, w którym używają strzykawki, aby spróbować spuścić torbiel, z której Nick ma dość makabryczne zdjęcia. Jestem pewien, że prawdopodobnie podzieli się nimi później.

- Jeśli chodzi o pogorszenie sytuacji, to absolutnie może być gorzej. Bardzo małe rozdarcie, które ma na łąkotce, mogłoby przekształcić się w znacznie bardziej skomplikowane, a on straciłby dużą część łąkotki, co wpłynęłoby na funkcjonowanie jego kolana w przyszłości.