Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem przyspawany do stołka - rozmowa z nowym szefem spółdzielni "Na Skarpie" w Koszalinie

Rafał Wolny
- Jeśli będzie wola, żebym odszedł - przestanę być prezesem - deklaruje Leszek Ślipek.

Zdaje Pan sobie sprawę, że już przeszedł Pan do historii koszalińskiej spółdzielczości
mieszkaniowej? Jest Pan pierwszym od ponad 20 lat nowym prezesem dużej spółdzielni.

(śmiech) Tak, zdaję sobie. Natomiast nie jestem osobą z zewnątrz. Przez ostatnie trzy lata
pełniłem funkcję wiceprezesa do spraw techniczno-eksploatacyjnych, więc schemat
organizacyjny oraz oczekiwania mieszkańców znam.

W zarządzie zasiada pan od trzech lat, ale ze spółdzielnią "Na Skarpie" jest pan związany
od 35 lat.

Zaczynałem jako majster do spraw ciepłowniczych, później byłem specjalistą do spraw
administracji osiedla "Na Skarpie", a na końcu awansowałem na jej kierownika.

To z jednej strony duże doświadczenie, ale z drugiej - lata współpracy z poprzednim
prezesem, który zresztą zasugerował pana na swojego następcę. Czy to oznacza, że będzie
pan w prostej linii kontynuował jego politykę, czy też ma pan jakieś własne pomysły na
zarządzanie spółdzielnią? Może są jakieś kwestie, które chciałby pan zmienić?

Prezes Górawski zostawił spółdzielnię w dobrej kondycji i wynikami możemy się pochwalić.
Tym niemniej mam swoje przemyślenia. Na pewno część rzeczy, które rozpoczęliśmy
będziemy kontynuować. Przede wszystkim pozyskanie środków zewnętrznych w ramach
regionalnych programów operacyjnych województwa zachodniopomorskiego, likwidację
piecyków gazowych i sukcesywne podłączanie ciepłej wody użytkowej w kolejnych
budynkach.

Gdzie w tym roku można się spodziewać tych inwestycji?
W budynkach przy ulicach: Robotnicza 1, Spółdzielcza 3, Rzemieślnicza 10, Bosmańska 10,
12 oraz Dąbrowszczaków 1 i 3.

Przy okazji tego typu modernizacji zawsze pojawia się problem szkód poczynionych w
mieszkaniach przez ekipy remontowe. Jak spółdzielnia zamierza rozwiązać tę kwestię?

Jeśli chodzi o budowlankę, to będziemy odtwarzać zniszczenia do elementu płyty
kartonowej i na tym kończymy - żadna glazura, terakota i zabudowy nie wchodzą w grę.
Jednocześnie jednak uczulamy wykonawcę, by podchodził elastycznie i miejsce wykonania
instalacji konsultował z mieszkańcami tak, aby zminimalizować szkody. Czasem wystarczy
jeden mały otwór bez skuwania całej ściany kafelków. Do tej pory takie podejście się
sprawdzało, bo nie mieliśmy większych skarg od lokatorów budynków, w których już
wykonaliśmy inwestycję.

Co poza ciepłą wodą użytkową? Jakie jeszcze inwestycje planuje spółdzielnia pod
pańskim zarządem?

Chcieliśmy, wzorem choćby spółdzielni "Przylesie" wybudować nowe budynki, które
przeznaczylibyśmy na wynajem. To dałoby spory dodatkowy zysk. Niestety, projekt nie
spotkał się ze zrozumieniem na ostatnim walnym zgromadzeniu. Być może nieodpowiednio
wyjaśniliśmy na czym dokładnie polega. Dlatego będziemy starać się jeszcze raz przekonać
do niego naszych członków. Ponadto chcemy skoncentrować się na wskazaniu miejsc pod
parkingi i ich budowie na osiedlu Morskim. Tam jest bardzo ciasno i dodatkowe
zorganizowane miejsca się przydadzą.

Gdzie jeszcze planujecie budowę parkingów?
W tej kwestii mamy bardzo ograniczone możliwości, gdyż nie mamy zbyt wielu terenów,
które moglibyśmy przeznaczyć pod takie inwestycje. Teren przy Franciszkańskiej, na którym
chcielibyśmy zlokalizować duży parking dla osiedla Morskiego należy do miasta i będziemy
starać się przekonać ratusz do tej inwestycji. Podobnie w innych potencjalnych lokalizacjach.
Jeśli uznamy, że gdzieś jeszcze przydałby się duży parking, musimy rozmawiać z ratuszem.
Zdajemy sobie sprawę, że miasto także ma ograniczony budżet, więc, jeśli będzie taka
potrzeba, spółdzielnia będzie partycypować w kosztach, bo to przecież parkingi dla naszych
mieszkańców.

W czerwcu spółdzielcy otrzymali informację o znacznej, bo nawet 25-procentowej podwyżce opłat eksploatacyjnych od jesieni. Skąd taka decyzja?
Podwyżki zostały zaplanowane jeszcze w ubiegłym roku. Spółdzielnia od dłuższego czasu
nie podnosiła stawki eksploatacyjnej i po wyliczeniach doszliśmy do wniosku, że od
października tego roku trzeba ją urealnić. To jest po prostu efekt wzrostu kosztów, a nie
próba zwiększenia budżetu. Dodatkowo przyczyną wzrostu podstawowej opłaty
eksploatacyjnej, było również przeniesienie części kosztów z centralnego ogrzewania do
kosztów eksploatacji podstawowej. Chciałem zaznaczyć, że w związku z tym uległy
zmniejszeniu zaliczki na centralne ogrzewanie.

Po raz pierwszy w radzie nadzorczej pojawiła się silna opozycja. Wprawdzie nie ma
większości, ale należy się z nią liczyć. Czy będzie pan z nią walczył, jak pański poprzednik
czy raczej zamierza pan wciągnąć tych ludzi do współpracy? Głosowali przeciwko pańskiej
kandydaturze na prezesa.

Ja pracuję z taką radą nadzorczą, jaka jest. To mój statutowy obowiązek i nie mogę sobie
wybierać z kim chcę, a z kim nie chcę pracować. Prywatnie z niektórymi z tych osób, które
nazwał pan opozycją mam dobre kontakty i liczę, że uda się to zrozumienie przenieść także
na działania na rzecz spółdzielni. Jestem osobą otwartą na współpracę i wszelkie inicjatywy
dla dobra mieszkańców.

Ubiegły rok obfitował w niekorzystne dla spółdzielni wyroki, z brzemiennym w skutki
zakwestionowaniem przez sąd regulaminu rozliczania CO i ciepłej wody. Wydaje się, że
wielu błędów można było uniknąć, gdyby rzetelniej przygotowano analizy prawne
wprowadzanych aktów. Czy ma pan pomysł, jak uniknąć takich sytuacji w przyszłości?

Jeśli chodzi o rozliczenie ciepła, to my podjęliśmy tę decyzję, ale nasze wyjaśnienia nie
zostały przyjęte przez uczestników walnego zgromadzenia i musimy się z tym pogodzić. Dla
mnie jest to nauczka na przyszłość, że wszystko co się wydaje z pozoru oczywiste, przed
sądem może okazać się inne. Póki ja będę prezesem, to na pewno te wszystkie decyzje będą
inaczej konsultowane. Na pewno nie będziemy nic robić "na szybko", tylko dlatego, że taka
jest potrzeba chwili. Będziemy analizować wszystko kompleksowo. Lepiej niech procedury
potrwają dłużej, a pomysły zostaną zaopiniowane przez prawników, nawet i z zewnątrz, niż
się spieszyć i popełnić błąd.

Tych zmian może się panu nie udać wprowadzić, gdyż pańska prezesura może się za
chwilę skończyć. Na prawomocny wyrok czeka bowiem sprawa ustalenia ważności
poprzednich wyborów do rady nadzorczej. Jeśli zostaną unieważnione, to unieważniony
zostanie także pański wybór na prezesa. Nie obawia się pan tego?

Tak może być i nie mam na to wpływu. Zostałem wybrany prezesem, ale nie jestem
przyspawany do stołka. Na pewno nie będę się go trzymał na siłę, dożywotnio. Jeśli sąd
faktycznie unieważni wybór części członków rady nadzorczej, a wola tych, którzy zostaną
wybrani na ich miejsce oraz pozostałych będzie taka, żebym odszedł - po prostu przestanę
być prezesem. Podziękuję i będę życzył następcy owocnej pracy.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!