MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie musimy być kochani

Rozmawiała Agnieszka Kaszuba
Rozmowa z Jackiem Kurskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości

- Podobają się panu koalicjanci PiS?
- Polityka nie jest od tego, aby coś się w niej podobało, ale od tego, aby skutecznie działać. Ta koalicja odnosi sukcesy, pomimo oszalałej nienawiści i kampanii dyskredytującej zarówno rząd, jak i całą koalicję.

- Ale przecież nawet premierowi nie podobają się wszystkie pomysły Romana Giertycha. Ostatnio poradził mu, aby był ostrożniejszy w wymyślaniu nowości...
- Te pomysły, które się nie podobają premierowi, mnie się też nie podobają...

- Chciałby pan, aby pana dzieci w szkole mogły czytać Gombrowicza, Witkacego czy Goethego?
- Uważam, że wokół zmian kanonu lektur jest przesadna histeria. Po pierwsze, jest rzeczą zasadną, żeby nie rozszerzać kanonu lektur w nieskończoność, bo uczniowie nigdy tego nie przeczytają. Jest rzeczą bezsprzeczną również to, że w miarę upływu czasu muszą wchodzić nowe pozycje, takie jak na przykład działa zmarłego dziewięć lat temu Zbigniewa Herberta czy trudna literatura Jana Pawła II. Jeśli więc to ma wejść, to oczywiste jest, że z dotychczasowego kanonu lektur musi coś wypaść do lektur uzupełniających. Ktoś tego wyboru musi dokonać, więc robienie z tego takiej histerii jest przesadne.

- Powiedział pan, że to, co podoba się Jarosławowi Kaczyńskiemu, podoba się również panu. Nadal jest pan bullterierem braci Kaczyńskich?
- Nigdy nim nie byłem. To było chamskie i bandyckie określenie "Gazety Wyborczej", które miało mnie zniesławić i do mnie przylgnęło, ale chyba powoli się odkleja, a ja sam próbuję łagodzić swój wizerunek.

- Ta zmiana wizerunku to przemyślana strategia?
- To nie jest żadna strategia. Uświadomiono mi, zrobili to przede wszystkim moi przyjaciele, że ja na co dzień, w normalnych kontaktach, jestem fajnym facetem, z dużym poczuciem humoru, więc pomyślałem sobie: jak długo można mieć publicznie gorszy wizerunek, niż ten, na który się naprawdę zasługuje? Proszę zapytać moich przyjaciół, jaki fajny jestem miś.

- Podoba się panu upublicznianie wizerunków byłych współpracowników tajnych służb PRL?
- Oczywiście, popieram ten pomysł. Ludzie, którzy niszczyli Polskę, prześladowali i mordowali Polaków, muszą być napiętnowani, czy to się jakimś mądralom i cmokierom z Unii Europejskiej podoba, czy nie.

- Ale wiele z tych osób już nie żyje. Ciężar odpowiedzialności spada na rodzinę. Nie jest to krzywdzące?
- Nie, nie jest to krzywdzące. Każda zbrodnia i każda krzywda musi być nazwana, opisana i napiętnowana. Jeśli tego nie zrobiono przez osiemnaście lat, to trzeba nadrobić czas i my po prostu to robimy. Zarówno premier, jak i rząd wiedzą, że musimy się bardzo z tym spieszyć, a wiele wpływowych osób próbuje się za to na nas mścić. Ale każdy atak na Jarosława Kaczyńskiego potwierdza, że bronimy słusznej sprawy.

- Zna pan Lecha Wałęsę?
- Oczywiście, znam.
- Jakie jest pana zdanie na temat dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy, ujawnionych ostatnio przez IPN? Myśli pan, że Wałęsa był rzeczywiści TW Bolkiem i współpracował, donosił?
- My, opozycjoniści z Gdańska, akurat na ten temat prawdę znamy. Dla nas w tych dokumentach nie ma nic szokującego. W ogóle nie rozumiem całej tej historii...
- Więc jaka jest prawda?
- Prawda jest taka, że Lech Wałęsa miał okres współpracy z SB i tego nie krył. Wspominał to w różnych wypowiedziach wielokrotnie. Ale potem tę współpracę zerwał, stanął na czele polskiej Solidarności, obalił komunizm i przeszedł do historii z bilansem pozytywnym.
- Ale Lech Wałęsa teraz wszystkiemu zaprzecza...
- Wypiera się co do charakteru tej współpracy. Ale to, że miał taki okres, sam nie zaprzecza. Tu się nie ma o co kłócić. Wałęsa jest narodowym bohaterem, który miał jakieś grzeszki w przeszłości. To tak jak Piłsudski, który przecież też był austriackim agentem. Święty Piotr zaparł się Chrystusa trzy razy i jednak jest pierwszym po Chrystusie w naszym Kościele. Nie rozumiem więc tej histerii. Lepiej dla Lecha Wałęsy byłoby, gdyby się przyznał. Nadal byłby bohaterem i byłby dużo bardziej lubiany i rozumiany niż teraz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!