Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczny "plac zabaw" w ruderze przy Słowiańskiej w Koszalinie [zdjęcia]

Rafał Wolny [email protected]
Rudera u zbiegu ul. Lechickiej i Słowiańskiej w Koszalinie.
Rudera u zbiegu ul. Lechickiej i Słowiańskiej w Koszalinie. Rafał Wolny
Rudera u zbiegu ul. Lechickiej i Słowiańskiej w Koszalinie, nie tylko straszy wyglądem, ale i niesie zagrożenie. Z powodu braku zabezpieczeń przyciąga młodzież i dzieci.
Rudera przy ul. Słowiańskiej w Koszalinie.

Rudera przy ul. Słowiańskiej w Koszalinie

Mało kto pamięta, że imponujący sześciopiętrowy budynek z własną bocznicą kolejową był dawniej wojskowym spichlerzem. Od kiedy w latach 90. armia się go pozbyła nie może znaleźć nowego przeznaczenia i systematycznie niszczeje.

Drzwi i okna już dawno zniknęły, w środku są tylko gołe ściany, a i dach od dłuższego czasu jest wspomnieniem i obecnie przypomina raczej ogród botaniczny. Nic więc dziwnego, że tak "łakomy kąsek" dostrzegli bezdomni i różnego rodzaju amatorzy przygód - pijaczkowie, grafficiarze, złota młodzież, a także dzieci. Świadczą o tym nie tylko wszechobecne wewnątrz śmieci, butelki i graffiti na ścianach, ale także fakt, że na miejscu zastaliśmy dwie "odpoczywające" gimnazjalistki. Do środka można się dostać bez problemu, bo płot otaczający posesję jest niekompletny, a wejścia na parter i do piwnicy budynku nie są w żaden sposób zabezpieczone. Tyle dobrego, że jakiś czas temu wyburzono schody na piętro i nie jest tam już tak łatwo wejść. Jednak i na dole jest wystarczająco niebezpieczeństw - walający się gruz, wystające druty zbrojeniowe, wyrwy w podłodze, przez które można spaść niżej.

- Mam dzieci i zdecydowanie nie podoba mi się takie sąsiedztwo - usłyszeliśmy od mieszkanki stojącego tuż obok domu wielorodzinnego. - Przestrzegam je, żeby tam nie chodziły, ale wiadomo, jakie są dzieci, a nie sposób cały czas mieć je na oku.

- Kilkakrotnie nakazywaliśmy właścicielowi budynku uzupełnienie płotu, on to robił, ale złomiarze systematycznie go niszczą - mówi Piotr Simiński, komendant koszalińskiej Straży Miejskiej. - Poza tym dzieciaki i ci, którym na tym zależy wejdą wszędzie, nawet jakby teren był doskonale zabezpieczony. Zajmiemy się tym jednak ponownie.

Bezpośrednich wejść do budynku SM zabezpieczać już nie każe, bo nie ma ku temu formalnych wymogów. - To jest teren prywatny i jeśli jest zabezpieczony z zewnątrz, to nikt nie powinien tam wchodzić - podkreśla komendant.

Zamurowanie wejść mógłby nakazać Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Mógłby, gdyby istniało zagrożenie zdrowia lub życia. Tymczasem: - Budynek nie grozi zawaleniem, z dachu też już nic nie spada, bo wszystkie dachówki posypały się jakiś czas temu - wskazuje Bogdan Siudowski. - Kilkakrotnie byliśmy na miejscu i szukaliśmy argumentów dla jego dokładniejszego zabezpieczenia, ale obiekt jest po prostu nieużytkowany i nie stwarza zagrożenia, więc prawo nie pozwala nam niczego nakazać właścicielowi.

Mimo to inspektor obiecał jeszcze raz przyjrzeć się ruderze. Teren, na którym stoi jest w planie zagospodarowania przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe z działalnością usługową. Właśnie w takim kierunku zamierzał zaadaptować budynek jego właściciel. Miał już nawet dokumentację projektową, ale ostatecznie zrezygnował.

Chcieliśmy dowiedzieć się dlaczego i porozmawiać o odpowiednim zabezpieczeniu dawnego spichlerza, ale nie sposób się z nim skontaktować. Udało nam się tylko ustalić, że od kilku lat bezskutecznie usiłuje sprzedać ruderę. Początkowo cena sięgała 3,5 mln zł, ale obecnie byłaby już prawdopodobnie niższa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!