Niedopałek papierosa rzucony na balkon przyczyną tragicznego pożaru przy ulicy Starzyńskiego w Koszalinie. Prokuratura umorzyła śledztwo

Przypomnijmy, 4 czerwca 2020 roku, około godz. 23 w mieszkaniu na trzecim piętrze bloku przy ul. Starzyńskiego w Koszalinie pojawił się ogień. Przez ponad pięć godzin z pożarem walczyło 13 zastępów straży pożarnej. Akcję utrudniało silne zadymienie. Istniało ryzyko, że ogień zajmie sąsiednią klatkę. Na miejscu pomocy poszkodowanym udzielały cztery zespoły ratownictwa medycznego.

W pożarze zginęła 67-letnia kobieta, która wyszła z mieszkania do zadymionej klatki. Przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem węgla. Do szpitala trafiły cztery osoby: dwóch mężczyzn w wieku 90 i 72 lat oraz dwie kobiety w wieku 40 i 88 lat.

Z budynku zostało ewakuowanych ponad 200 osób – byli to lokatorzy 88 mieszkań. Przez kilka tygodni nie mogli do nich wrócić – spłonęła instalacja elektryczna, odcięto prąd i gaz, nie działała winda. Część lokali zniszczyła woda.

Śledztwo prowadzone było w dwóch wątkach - nieumyślnego doprowadzenia do wybuchu pożaru budynku wielorodzinnego, w którym zginęła jedna osoba i który zagrażał życiu i zdrowiu wielu innych osób i mieniu w wielkich rozmiarach oraz przebiegu działań ratowniczych. W obu wątkach śledztwo zostało umorzone.

- Wstępne oględziny miejsca zdarzenia wskazywały na zwarcie instalacji elektrycznej. Biegli ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie nie potwierdzili tej wersji. Wskazali w opinii, że doszło do zaprószenia ognia – informuje prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

- Ktoś rzucił niedopałek papierosa na balkon mieszkania na trzecim piętrze. Od niedopałka zajęły się zgromadzone tam przedmioty. Osoby, która wyrzuciła papierosa, nie ustalono. Wobec tego, że sprawca nie został wykryty, śledztwo zostało umorzone. Śledztwo nie wykazało też nieprawidłowości w prowadzeniu akcji ratowniczej przez straż pożarną.

- Akcja gaśnicza była przeprowadzona bardzo dobrze. Strażacy dotarli na miejsce szybko, zadysponowano odpowiednie siły i środki, ewakuowano mieszkańców przez sąsiednią klatkę schodową – wskazał prokurator Gąsiorowski.

Pokrzywdzonych w sprawie jest wielu – mogą zapoznać z dokumentami postępowania i w ciągu siedmiu dni od daty jego publikacji, wnieść zażalenie na decyzję prokuratury.