- Nie mogę pozostać obojętny na los ciężko chorego dziecka - powiedział w rozmowie telefonicznej koszalinianin, który chce pozostać anonimowy. - Dlatego oddam Ani moje pianino. To po prostu potrzeba serca. Trzeba pomagać potrzebującym, a szczególnie takim maluchom - podkreślił nasz darczyńca.
Dziś zawieźliśmy pianino Ani Gajewskiej. Mała koszalinianka ma 8 lat i chodzi do drugiej klasy. Lista schorzeń, z którymi się zmaga, jest niestety bardzo długa. Ma postępujący zanik nerwów wzrokowych obu oczu, astygmatyzm, zez i głęboką krótkowzroczność. Choruje też na autyzm, ma wadę słuchu, a od sierpnia ma bardzo poważne problemy z wymową.
O chorobie nie myśli, kiedy wchodzi w świat muzyki. Uczy się gry na pianinie w Ognisku Muzycznym.
- Chciałabym zostać pianistką, albo jeszcze lepiej, śpiewającą pianistką - zdradziła nam. - I marzy mi się prawdziwe własne pianino, żeby codziennie ćwiczyć. Już zawsze - zapewniła.
I pierwszy krok do spełnienia tego właśnie marzenia pomógł chorej dziewczynce postawić anonimowy koszalinianin.
- Tak bardzo się cieszę - wyszeptała dziewczynka, kiedy dziś przywieźliśmy jej do domu instrument. - Jestem bardzo wdzięczna za ten dar, bo niestety, nie było mnie stać na taki wydatek - przez łzy wzruszenia mówiła przybrana mama dziewczynki Elżbieta Owsiejko.
- Może kiedyś Ania odwdzięczy się panu piękną muzyką - dodała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?