Zdaniem wielu wynik rywalizacji w parze Start Elbląg - Energa AZS Koszalin został przesądzony już po pierwszym meczu, wygranym przez Start w Koszalinie aż 27:20. Trenerka Akademiczek, Anita Unijat, zapewnia jednak, że jej zespół nie składa broni i podejmie się „mission impossible”.
- Pamiętam taką historię z Superligi kobiet, gdy KPR musiał odrobić 11 bramek i to zrobił. Świeżo w pamięci mamy też rywalizację podczas mistrzostw świata mężczyzn, gdy Polacy mogli sobie pozwolić na przegraną z Chorwatami różnicą nawet 10 goli, przegrali 12. Wszystko jest zatem możliwe. Nie ma zwieszonych głów. Jest za to sportowa złość - zapewnia trenerka.
O wysokiej porażce w pierwszym meczu przesądziła fatalna druga połowa w wykonaniu Energi (7:13). - Zagrałyśmy najgorszą drugą połowę w całym sezonie. Popełniłyśmy aż 42 niewymuszone błędy. Nie zostały zrealizowane trzy elementy które sobie założyłyśmy. Dlatego w rewanżu zmienimy trochę ustawienie. Mamy też przygotowany inny wariant w obronie - mówi A. Unijat.
Zespół ma za sobą analizę przegranego meczu i popełnionych błędów. Przerwę między meczami sztab szkoleniowy wykorzystał nie tylko na przygotowanie taktyczne do rewanżu, ale także na odbudowę morale zespołu. - Start nie zaskoczył nas swoją grą. To my nie zrealizowaliśmy swoich założeń. Wszystko leży w naszej psychice. W rewanżu damy z siebie wszystko - zapewnia A. Unijat.
Jednym z najważniejszych punktów do zrealizowania w Elblągu będzie zatrzymanie Sylwii Lisewskiej, która w dwóch ostatnich meczach rzuciła AZS po 11 bramek. - W ostatnim meczu trafiła z drugiej linii 2 razy i 6 razy z karnych. Nie wyłączyłyśmy jej natomiast w ataku pośrednim i to był jeden z niezrealizowanych elementów naszej taktyki - dodała A. Unijat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?