Przewodnik - wraz ze strategią promocyjną Szczecinka - był pracą dyplomową pani Ani, absolwentki instytutu wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Inspiracją okazała się także rozmowa w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury, w której Anna Skonieczna rozpytała, jakie potrzeby ma miasto. Od pomysłu do realizacji był już wtedy krok.
- Wyznaczyłam cztery trasy po mieście, które dziadkowie mogą przejść razem z wnuczętami odwiedzając najbardziej znane miejsce Szczecinka - mówi autorka. - Trasy można skracać, łączyć, ale startem lub metą każdej jest plac przed ratuszem.
Przewodnik ma formę niewielkiej książeczki i zasadniczo różni się od standardowych informatorów o tym co i gdzie warto zobaczyć. Nie znajdziemy w nim suchych historycznych faktów, przeładowanych encyklopedycznymi wiadomościami opisów zabytków, czy oklepanych do znudzenia zdjęć kościołów, czy pomników.
- Publikacja powstała z myślą o dzieciach, musiała więc być kolorowa, bogato ilustrowana i opatrzona prostym i zrozumiałym tekstem - mówi Anna Skonieczna. - Nie może przecież zanudzić małego czytelnika.
Dzieciaki zwiedzają więc Szczecinek iście bajkowy. Znane miejsca miasta wyglądają opracowanych graficznie zdjęciach malowanych i kolorowanych wręcz urzekająco i całkiem inaczej niż na co dzień. Pojawia się na nich tajemnicza blondwłosa postać. Tu płynie stateczkiem, tam maszeruje deptakiem.
- To czarownica Justyna, którą "pożyczyłam" z jednej ze szczecineckich legend - mówi pani Ania. - Od jej imienia miała się ponoć wziąć nazwa Szczecinka, więc teraz oprowadza dzieci po swoim mieście.
- Krótkie teksty pomogła mi napisać koleżanka ucząca w Szkole Podstawowej nr 1 i maluchy z tej szkoły były pierwszymi recenzentami przewodnika - opowiada autorka. - Dzieci były zachwycone.
Oprócz przewodnika pani Ania opracowała cały zestaw gadżetów i maskotek. Jest więc i czarownica Justyna, jest i pluszowy jesiotr z herbu Szczecinka. Są koszulki z hasłem promującym Szczecinek oraz zakładki do przewodnika.
Czy jest szansa, aby publikacja dotarła do małych czytelników i nie pozostała jedynie ocenioną na "5" pracą dyplomową?
- Jestem otwarta na rozmowy z SAPiK-iem, może kiedyś uda mi się wydać przewodnik samej - mówi Anna Skonieczna, która po studiach założyła własną firmę projektowo-graficzną.
- Zapraszam na rozmowę, także chcielibyśmy wydać taki przewodnik, bo bardzo nam się podoba - stwierdza z kolei szef SAPiK-u Adam Wyszomirski. Nie ukrywa jednak, że w tym roku ma bardzo napięty budżet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?