Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nigdy nie zapomnę spotkania z papieżem

Piotr Polechoński
Mirosław Mikietyński podczas wręczenia papieżowi tytułu honorowego obywatela Koszalina. W środku obecny metropolita warszawski Kazimierz Nycz, wówczas ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Mirosław Mikietyński podczas wręczenia papieżowi tytułu honorowego obywatela Koszalina. W środku obecny metropolita warszawski Kazimierz Nycz, wówczas ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Urząd Miejski
Rozmowa z Mirosławem Mikietyńskim, prezydentem Koszalina.

- Co pan robił 1 i 2 czerwca 1991 roku, podczas wizyty Ojca Świętego w Koszalinie?
- Byłem dopiero co upieczonym dyrektorem koszalińskiego Szpitala Wojewódzkiego. A tu nagle taka wielka sprawa - przyjeżdża papież i trzeba tą wizytę zorganizować w najdrobniejszych szczegółach. W tych przygotowaniach swoje zadania miał też szpital, którym kierowałem.

Musieliśmy być gotowi na każdą ewentualność: masowe omdlenia wśród wiernych i nieszczęście, które mogło przytrafić się papieżowi. Wcześniej musieliśmy nawet przygotować zapas krwi tej samej grupy, którą miał Ojciec Święty. No i cały jego pobyt w Koszalinie obejrzałem w telewizji, bo wraz z kolegami przez cały ten czas musieliśmy pełnić dyżur w szpitalu. Przyjazd papieża do naszego miasta kojarzy mi się więc z jednym: z ciągłym napięciem i wielką odpowiedzialnością.

- A kiedy w pana życiu zaistniał Jan Paweł II?
- W dniu wyboru na papieża. W 1978 roku studiowałem w Szczecinie i ktoś mi wówczas powiedział, że papieżem został Polak. Zaskoczenie było ogromne.

- To było ważne wydarzenie dla pana?
- No cóż, nie będę udawał, że tak było. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z jego historycznego znaczenia, ale to była sprawa na tyle odległa, że nie mogę tego uznać za jakiś szczególny przełom w moim życiu. Po prostu to się wydarzyło, ja to przyjąłem do wiadomości i tyle. Brakowało mi wówczas pewnego rodzaju dojrzałości, która zjawiła się dopiero z czasem.

- Pana kolejne spotkanie z Janem Pawłem II było już zupełnie inne. Co pan czuł, wręczając papieżowi honorowe obywatelstwo Koszalina?
- No, to spotkanie to cała historia. Po tym, gdy Rada Miejska przyznała tytuł Ojcu Świętemu, wiadomo było, że trzeba go będzie papieżowi zawieźć. I pod koniec 2004 roku stanąłem na czele delegacji, która udała się do Rzymu. Tu muszę powiedzieć, że w zorganizowaniu wyjazdu i audiencji u papieża bardzo nam pomógł obecny metropolita warszawski Kazimierz Nycz, wówczas ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

To właśnie dzięki niemu koszalińską delegację spotkał wielki zaszczyt i mogliśmy wziąć udział w prywatnej audiencji, w Bibliotece Watykańskiej, gdzie mało kto był wpuszczany. Pamiętam, że podchodziłem do tego wszystkiego bardzo spokojnie. Byłem ciekawy spotkania z papieżem, ale w tym momencie, gdy czekaliśmy aż otworzą się przed nami drzwi do Biblioteki, traktowałem to wszystko jak obowiązek, który mam do spełnienia z racji pełnionej przeze mnie funkcji. Wszystko się zmieniło, gdy weszliśmy do środka.

- Co się wtedy stało?
- Z odległości kilku metrów zobaczyłem papieża i momentalnie poczułem wielką charyzmę jaka od niego biła. On nie zrobił niczego szczególnego, tylko siedział w swoim fotelu, a obok niego siedział biskup Nycz. Papież już wtedy był ciężko chory i miał problemy z poruszaniem się i wyraźnym mówieniem. Pomimo to promieniowała od niego taka autentyczna świętość, że można ją było odczuć niemal w fizyczny sposób.

Wówczas powiedziałem, że koszalińscy radni przyznali mu tytuł honorowego obywatela Koszalina. A on wtedy zażartował i spytał, czy będzie musiał płacić podatki? Nigdy nie zapomnę tego spotkania.

- Takie spotkanie potrafi coś zmienić w człowieku?
- Tak bliskie spotkanie z kimś takim jak Jan Paweł II na pewno. Od tej chwili przestał być dla mnie szanowanym i podziwianym, ale jednak odległym papieżem, a stał się człowiekiem z krwi i kości o niezwykle przenikliwym, a jednocześnie łagodnym spojrzeniu.

Po takim przeżyciu zacząłem przyglądać się jego życiu, a przede wszystkim zacząłem szukać słów, które przez te wszystkie lata kierował do nas w taki czy w inny sposób. Nasze spotkanie z Ojcem Świętym nabrało jeszcze większego znaczenia po tym, gdy papież kilka miesięcy później zmarł. Zarówno ja, jak i pozostali członkowie ówczesnej delegacji mamy świadomość, że to była jedna z ostatnich tego rodzaju audiencji i że to właśnie nam, koszalinianom, Ojciec Święty jej udzielił. To bardzo wzruszająca refleksja.

- Dziś mieszkańcy naszego regionu, dzięki płycie, która w sobotę ukaże się wraz z "Głosem", mogą wrócić do tamtych chwil z czerwca 1991 roku. Jak ocenia pan to wydarzenie teraz, po siedemnastu latach?
- Myślę, że jego znaczenie dociera do nas właśnie teraz, po całym czasie, który upłynął od pielgrzymki. Wówczas mogło się wydawać, że papież jeździ po całym świecie to i do Koszalina w końcu trafił i pewnie jeszcze raz do nas przyjedzie. Ale teraz, gdy upłynęło niemal 20 lat, a Ojca Świętego nie ma już między nami, widzimy wyraźnie, jak wielkim wyróżnieniem i historycznym wydarzeniem było to, że papież stanął na naszej ziemi, modlił się w naszej katedrze i odprawił mszę obok naszych domów i naszych ulic.

Pamiętajmy, że nie wszystkie miasta mogą być dumne z tego. I chyba teraz - gdy papieża nie ma wśród nas i raczej nie ma szans na to, że w ciągu najbliższych kilkuset lat przyjedzie do nas inny Ojciec Święty - koszalinianie zaczynają lub wkrótce zaczną wracać do tej pielgrzymki i do słów, które wówczas, właśnie z Koszalina, popłynęły na cały świat. Jestem pewien, że ten film wszystkim nam w tym pomoże.

Ramka

PAPIEŻ W KOSZALINIE - WYJĄTKOWY FILM OD "GŁOSU"

Dziś do "Głosu" została dołączona płyta z niezwykłym i unikalnym filmem - jedynym istniejącym zapisem wizyty Jana Pawła II w Koszalinie (1 - 2 czerwca 1991 roku). Film został zrealizowany przez kilkuosobowy zespół, pracujący wtedy w rozpoczynającej właśnie swoją działalność miejskiej telewizji "Koszalin". Teraz po raz pierwszy został wydany na płycie, którą można odtworzyć w komputerze lub w zwykłym odtwarzaczu DVD.

Czas trwania filmu to 40 minut. Przedstawia każdy punkt koszalińskiego etapu papieskiej pielgrzymki: powitanie na lotnisku, spotkanie z Wojskiem Polskim (po raz pierwszy w wolnej Polsce), pobyt w Seminarium Duchownym, mszę przy kościele Świętego Ducha, poświęcenie sanktuarium maryjnego na Górze Chełmskiej, różaniec odmówiony w koszalińskiej katedrze i transmitowany na cały świat.

Na film z niecierpliwością czekali nasi Czytelnicy, którzy od kilku dni dopytywali się, kiedy zostanie dołączony do naszej gazety. Wśród nich jest także Robert Mania, dyrektor marketingu w Miejskiej Energetyce Cieplnej w Koszalinie. - Ta płyta to świetny pomysł. Na pewno nie bylibyśmy tym krajem i tymi ludźmi, gdyby nie Jan Paweł II. Jego wizyta w Koszalinie była wyjątkowym wydarzeniem w całej historii naszego miasta i na pewno pozostanie w pamięci każdego koszalinianina. A dzięki płycie z filmem będziemy mogli pokazać ją naszym dzieciom i wnukom - dodaje pan Robert. (pol)

PAPIEŻ W KOSZALINIE - WYJĄTKOWY FILM OD "GŁOSU"

Dziś do "Głosu" została dołączona płyta z niezwykłym i unikalnym filmem - jedynym istniejącym zapisem wizyty Jana Pawła II w Koszalinie (1 - 2 czerwca 1991 roku). Film został zrealizowany przez kilkuosobowy zespół, pracujący wtedy w rozpoczynającej właśnie swoją działalność miejskiej telewizji "Koszalin". Teraz po raz pierwszy został wydany na płycie, którą można odtworzyć w komputerze lub w zwykłym odtwarzaczu DVD.

Czas trwania filmu to 40 minut. Przedstawia każdy punkt koszalińskiego etapu papieskiej pielgrzymki: powitanie na lotnisku, spotkanie z Wojskiem Polskim (po raz pierwszy w wolnej Polsce), pobyt w Seminarium Duchownym, mszę przy kościele Świętego Ducha, poświęcenie sanktuarium maryjnego na Górze Chełmskiej, różaniec odmówiony w koszalińskiej katedrze i transmitowany na cały świat.

Na film z niecierpliwością czekali nasi Czytelnicy, którzy od kilku dni dopytywali się, kiedy zostanie dołączony do naszej gazety. Wśród nich jest także Robert Mania, dyrektor marketingu w Miejskiej Energetyce Cieplnej w Koszalinie. - Ta płyta to świetny pomysł. Na pewno nie bylibyśmy tym krajem i tymi ludźmi, gdyby nie Jan Paweł II. Jego wizyta w Koszalinie była wyjątkowym wydarzeniem w całej historii naszego miasta i na pewno pozostanie w pamięci każdego koszalinianina. A dzięki płycie z filmem będziemy mogli pokazać ją naszym dzieciom i wnukom - dodaje pan Robert.

(pol)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!