Sobotniej nocy wszystkie ekspozycje nawiązywały do motywów związanych z tradycjami kulinarnymi naszego miasta i regionu. Co was ominęło? Wiele.
Specjalnie na tę jedną noc archeologowie wygrzebali spod ziemi zabytki związane z szeroko pojętym pozyskiwaniem i obróbką pożywienia. Od zbioru zboża, poprzez konieczność ścięcia drzewa na opał, po obróbkę termiczną, jak gotowanie czy smażenie. Można też było zaobserwować, że pewne formy przedmiotów, pomimo rozwoju cywilizacyjnego i znacznego rozszerzenia bazy surowcowej, pozostają w zasadzie niezmienne. Ich kształt, niezależnie czy wykonano je z kamienia, czy różnych rodzajów metalu, od tysiącleci jest podobny.
Kolejna ekspozycja przenosiła gości w czasie, tak by mogli poczuć klimat restauracji i kawiarni dawnego Koszalina, a także poznać historię wyjątkowych smaków rodem z naszego miasta - zarówno tych bardzo sławnych, jak i tych mniej znanych.
Na wystawie stałej „Pomorska codzienność XIX wieku”, wyeksponowane zostały te elementy wyposażenia kuchni pomorskiej, które służyły upiększaniu posiłków. Jak wiadomo, estetyka potraw wpływa na jego apetyczność.
Były też warsztaty, nietypowe zajęcia „O zachowaniu się przy stole” oraz oczywiście różne kulinarne niespodzianki - w tym cepeliny – pierogi z ziemniaczanego ciasta, które są litewskim daniem narodowym; warenikami – ukraińskie pierożki podawane ze skwarkami, żydowska wersją placków ziemniaczanych o nazwie latkes, tradycyjna wielkopolska pyra z gzikiem oraz bardzo sycące danie niemieckie – eintopf.
Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?