Nocna strzelanina na osiedlu w Koszalinie

Zaczęło się od tego, że jeden z mieszkańców zauważył, że ktoś w nocy kręci się na osiedlu w rejonie ul. Rodła i świeci latarką w okna. Najwyraźniej to był włamywacz, który szukał uchylonych okien albo drzwi balkonowych w domach. Mieszkaniec zawiadomił policję. Policjanci pojechali na miejsce. Patrol na piechotę sprawdził okolicę. Nic się jednak nie działo. Z naszych informacji wynika, że jeden z policjantów wrócił po auto, a drugi został na miejscu. Gdy jego kolega wrócił samochodem, zobaczył, jak ten z kimś się szarpie. Czy to mężczyzna, który pojawił się w okolicy z latarką, zaatakował policjanta? Czy to był włamywacz? Tego na razie nie wiadomo. Tak samo, jak nie wiadomo, czy strzały, które padły z broni policjanta, były uzasadnione i czy to były strzały ostrzegawcze. Krótko mówiąc, od tego momentu pojawia się wiele niedopowiedzeń i wątpliwości. - Siedziałam na balkonie i paliłam papierosa - napisała jedna z naszych Internautek, która była świadkiem zdarzenia. - Było ich dwóch i uciekali, wtedy padły strzały. Policjant dobiegł i się z jednym szarpał na ulicy. Ten jeszcze się wyrwał i dalej uciekał, a drugi uciekł w inną stronę. Nikt za nim nie biegł. Te strzały, to może ostrzegawcze, słyszałam jak ktoś krzyczał: "Co ty k..., masz broń?!".

Na miejscu od strzałów zostały zniszczone dwa prywatne samochody - to najpewniej kule z policyjnej broni trafiły w szyby. Efekt szarpaniny między policjantem a mężczyzną był taki, że funkcjonariusz stracił przytomność. To prawdopodobnie skutek jednego z ciosów, jaki zadał mu mężczyzna. Policjant został przewieziony do szpitala. Badania wykazały, że nic mu jednak nie grozi, jest poobijany.
Natomiast mężczyzna został zatrzymany w sprawie napaści na policjanta. Broń służbowa policjanta została zabezpieczona. We wtorek być może będzie więcej wiadomo na temat szczegółów zajścia. Zatrzymany mężczyzna to 47-letni mieszkaniec Szczecina. Był karany w przeszłości. Czy zamierzał się włamać do któregoś z mieszkań? Dlaczego między nim a policjantem doszło do szarpaniny? W poniedziałek nikt nam nie potrafił odpowiedzieć na te pytania. O sprawie będziemy informować na bieżąco.