Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nosferatu” na ekranie kina w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej, „Metropolis” na płycie

Mariusz Rodziewicz
Mariusz Rodziewicz
Maciej Trembowiecki z płytą „Metropolis”, która premierę będzie miała 5 czerwca
Maciej Trembowiecki z płytą „Metropolis”, która premierę będzie miała 5 czerwca Mariusz Rodziewicz
Jeśli jesteś fanem niemego kina, to 5 czerwca o godz. 17 musisz przyjść do Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. Pokazany tu będzie „Nosferatu” z 1922 roku, do którego muzykę na żywo grać będzie Maciej Trembowiecki, muzyk z Koszalina.

Premierowy pokaz filmu w reżyserii Fredricha Wilhelma Murnaua z muzyką koszalinianina miał miejsce w lipcu 2014 roku, także w kinie Alternatywa Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. Miłośników kina nie brakowało. Podobnie jest i tym razem. Pracownicy biblioteki liczą, że sala kinowa będzie wypełniona po brzegi. Nic w tym dziwnego. Mroczne, elektroniczne utwory koszalińskiego multiinstrumentalisty i kompozytora idealnie uzupełniają obraz horroru sprzed niemal stu lat.

Co ważne, po filmie będzie można kupić płytę CD z muzyką Macieja Trembowieckiego do tego filmu. Będą to już ostatnie sztuki z nakładu liczącego 100 egzemplarzy. Jeśli komuś nie uda się jej kupić, to... będzie mógł zaopatrzyć się w kolejny album z muzyką filmową koszalinianina. Będą to kompozycje, którymi koszalinianin postanowił udźwiękowić inny klasyczny niemy film.

Po „Nosferatu” Maciej postanowił bowiem wziąć na warsztat „Metropolis” z 1927 roku wyreżyserowany przez Fritza Langa. Ta futurystyczna wizja świata do dziś jest inspiracją dla wielu filmowców, przykuwa uwagę miłośników kina niesamowitymi, jak na tamte czasy, efektami specjalnymi.

- Od jakiegoś czasu wiedziałem, że właśnie do tego filmu chcę napisać muzykę - jest on w mojej opinii najlepiej zrealizowanym filmem niemym w historii - twierdzi kompozytor. Muzykę do Metropolis zaczął pisać w kwietniu 2016 roku, skończył w czerwcu. Prace szły jeszcze bardziej intensywnie niż nad poprzednim soundtrackiem - „Nosferatu”. A trzeba przypomnieć, że pisząc muzykę do tego pierwszego potrafił spędzać przy tym zajęciu nawet po 10 godzin dziennie.

- Czułem, że jestem już bardziej doświadczony i chcę pokazać coś więcej. Bardzo mi zależało, żeby „Metropolis” odbiegało swoją stylistyką od wampirzego „retro” klimatu - opowiada Maciej. - „Metropolis” to technologia, to praca, para, majestatyczne budowle, dualizm. W tym wypadku muzyka musiała być o wiele bardziej świadoma i żywa.

Maciej za dobrą monetę przyjął fakt, że nie musi już pracować nad horrorem. - Dokąd iść z miejsca, do którego raczej muzycznie nie chce się wracać i jak zacząć myślenie o nowym filmie i jego potrzebach? Zacząłem od nastroju psychicznego - przez kilka dni po prostu nastrajałem się do niego, nie „atakowałem” go tak, jak „Nosferatu”, gdzie muzyka powstawała dość spontanicznie - przyznaje nasz rozmówca.

By oddać w muzyce odpowiedni klimat filmu, trzeba go obejrzeć. Wiele, wiele razy. Ile to było w przypadku koszalińskiego muzyka?

- Ciężko mi określić, ile razy go oglądałem, ale śmiało można powiedzieć, że ponad 50... - szacuje Maciej. - Jest wiele wersji „Metropolis”, różnią się długością. Moja wersja muzyki jest tworzona pod najdłuższą - dwie i pół godziny.

Muzyka na albumie, który premierę będzie miał 5 czerwca, jest nieco okrojona, ale i tak zajmie dwie płyty CD. Nakład płyty ponownie wyniesie 100 egzemplarzy i ponownie w wydanie albumu zaangażował się blog GraMuzyka.

POLECAMY TAKŻE

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Dni Koszalina 2019. Bieg Kolorów w Koszalinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo