Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skromny człowiek, wybitny lekarz - nasz kolega Tomek [FOTO]

Marek Weiss
Wybitny lekarz, który przez blisko 30 lat był dyrektorem szpitala klinicznego przy ulicy Polnej w Poznaniu - jednego z najnowocześniejszych w Polsce, zmarły rok temu profesor Tomasz Opala został uhonorowany przez ostrowskie III Liceum Ogólnokształcące.

W Alei Absolwentów tej placówki odsłonięto poświęconą mu tablicę pamiątkową. Uroczystość była okazją do wspomnień przyjaciół profesora, zarówno z jego ostrowskiego, jak i poznańskiego etapu życia. - Przyszły profesor uczył się w murach naszej szkoły w latach 1965-69. Jak wynika z zachowanej dokumentacji, był bardzo dobrym uczniem. Dziś chylimy czoła przed jego talentem i dziełami, które po sobie pozostawił. Dziś dwa jego światy - ostrowski i poznański - wzajemnie przenikają się, szukając powiązań. To potwierdzenie ciągłości pokoleń i powód do dumy dla szkoły - powiedziała dyrektor III LO Maria Tomalak.

Na uroczystość przyjechała liczna delegacja Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, w tym wielu bliskich współpracowników profesora Opali. Laudację wygłosił jego następca na stanowisku dyrektora szpitala dr Maciej Sobkowski.

Zanim Tomasz Opala został lekarzem specjalistą w zakresie ginekologii i położnictwa kształcił się w ostrowskich szkołach. Wspomnieniami z tego okresu podzielił się Mirosław Marczewski, bliski kolega ze szkolnej ławy.

- Znałem go już w szkole podstawowej. Mieszkaliśmy blisko siebie, on na Towarowej, ja na Kolejowej. W liceum byliśmy w klasie łacińskiej i cztery lata siedzieliśmy w jednej ławce. Obowiązkiem każdego było należeć do organizacji młodzieżowej. Tomek został przewodniczącym, a ja zastępcą. Dawało nam to możliwość opuszczania nielubianych zajęć. Wyznaczaliśmy wtedy zebrania i szliśmy do ciemni, do której miałem klucze, gdyż interesowałem się fotografią. Na zabawy szkolne był zakaz wnoszenia alkoholu, więc ciemnia była naszym azylem. Gdy nauczyciele nabrali podejrzeń, zrobili nalot, ale zdążyliśmy schować zapasy do powiększalnika. Mieliśmy też z Tomkiem sposoby, aby bez biletów dostać się do kina w trakcie seansu, drzwiami wyjściowymi - mówił Marczewski.

Po egzaminach dojrzałości, latem 1969 roku Tomasz Opala złożył papiery na Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Poznaniu. Rozpoczął nowy etap swojego życia. Przez pierwszy rok mieszkał w jednym pokoju w akademiku przy ulicy Grunwaldzkiej z Witem Jamrym.

- Po raz pierwszy spotkałem go w moich rodzinnych Jaskółkach pod Ostrowem w roku 1961. Lubił hodować ryby w akwarium, a tam była sadzawka. Łowił w niej dafnie. Ja zbierałem znaczki i wymienialiśmy się hobby. Już wtedy mówił, że chce zostać lekarzem, by pomagać innym. Był nieprzeciętnie zdolny, ale i pracowity. Razem wyjeżdżaliśmy na białe niedziele na wieś. Jedna z takich akcji odbyła się w październiku 1971 roku w Lezionie koło Nowych Skalmierzyc. W latach 80. wyjechałem do USA, ale mimo odległości cały czas utrzymywaliśmy kontakt. Wszyscy z roku byliśmy dumni z jego osiągnięć - napisał w przysłanych wspomnieniach Wit Jamry, absolwent III LO z roku 1968, mieszkający aktualnie w St. Louis.

Michał Umbreit, obecnie profesor nauk farmaceutycznych Uniwersytetu Medycznego, w 1969 roku był opiekunem roku zerowego. Studenci byli w tamtych czasach zobowiązani do pracy, a przyszli lekarze przyjechali do PGR Gaj Mały koło Szamotuł. 1 sierpnia wszyscy dostali kombinezony, gumiaki i trafili do grupy żniwno - omłotowej. Pracowali w oborach i na polu.

- Sierpień był pogodny, a PGR przyjazny. Studenci jadali na polu chleb ze smalcem i popijali mlekiem z maślanką. To były trudne, ale wspaniałe czasy. Traktorami jeździliśmy kąpać się do Warty. Opowiadałem im dużo o zwyczajach w akademikach i o życiu studenckim, które może się szybko skończyć. Podkreślałem, że lepszy biały fartuch lekarza niż czarny fartuch pracownika PGR Gaj Mały. Tomek był później prezesem Rady Uczelnianej i Rady Okręgowej ZSP, a nawet członkiem Rady Naczelnej. Po studiach trafił na wspaniały grunt. Cechował go zapał do pracy, ale nigdy nie przestał być serdecznym człowiekiem - to relacja profesora Michała Umbreita.

Ciekawe wspomnienia przywołał również dyrektor szpitala w Śremie Łukasz Rybakowski. Jego znajomość z Tomaszem Opalą rozpoczęła się w 1969 roku na egzaminach wstępnych, na które jeden przyjechał z Ostrowa, drugi z Krotoszyna. Potem trafili do tej samej grupy.

- Od trzeciego roku pracowaliśmy w kole ginekologicznym i jeździliśmy na praktyki do Kołobrzegu. Robiliśmy badania przesiewowe pracownicom przedsiębiorstwa przewozowego ,,Barka’’. W ramach współpracy organizowano nam przejażdżki kutrami, po których zmagaliśmy się z chorobą morską. Zakończyliśmy studia obozem wojskowym w Kłodzku jako tzw. kandydaci na oficerów. Dostaliśmy dwie belki, które robiły wrażenie. Gdy wchodziliśmy do sklepu, rozstępowano się przed nami i szemrano - mówił Rybakowski.

W 1982 roku Tomasz Opala uzyskał specjalizację drugiego stopnia w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Habilitował się w roku 1997. W 2003 roku objął stanowisko profesora nadzwyczajnego Akademii Medycznej, a rok później uzyskał dodatkową specjalizację w dziedzinie zdrowia publicznego i tytuł profesora nauk medycznych. W 1986 roku objął funkcję dyrektora Ginekolo-giczno-Położniczego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego przy ulicy Polnej, czyli największej poznańskiej porodówki i jednocześnie jednej z największych w kraju. Stanowisko to zajmował nieprzerwanie do śmierci, przez dwadzieścia osiem lat.

Przez pięć lat pełnił funkcję dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu oraz zasiadał w senacie poznańskiej uczelni. Profesor Tomasz Opala był również związany z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Kaliszu - jako profesor na Wydziale Medycznym i jako członek Komitetu Naukowego Forum Zdrowia Kobiety im. profesora Tadeusza Pisarskiego. Spod jego ręki wyszło blisko pół tysiąca publikacji. Napisał m.in. podręcznik dla studentów pielęgniarstwa, położnictwa i fizjoterapii. Aktywną działalność zawodową i społeczną łączył z pasją podróżniczą. Co roku w gronie przyjaciół rodzinnie zwiedzał Europę podczas samochodowych eskapad. Niekiedy uczestniczyło w nich nawet powyżej 30 osób. - Zdobył odpowiednie uprawnienia i na wakacjach w Chorwacji był nawet dowódcą łodzi, którą pływaliśmy po bezludnych wyspach - mówił Łukasz Rybakowski.

W ostatnim okresie życia profesor zmagał się z poważną chorobą.

- Przez ostatnich sześć lat miałem z nim częsty kontakt w Instytucie Zdrowia w Gnieźnie. Nawet gdy był chory, nie opuścił żadnego wykładu - podkreślił prof. Michał Umbreit.

- Przed ostatnim zjazdem absolwentów III LO, we wrześniu ubiegłego roku rozmawiałem z Tomkiem. Był pełen optymizmu. Mówił, że jest duża szansa, iż z tego wybrnie. Jednak choroba okazała się silniejsza - zakończył swoje wspomnienia Mirosław Marczewski.

Profesor Tomasz Opala zmarł w Poznaniu 28 listopada 2014 roku, w wieku 63 lat. Pochowano go na cmentarzu junikowskim. Niespełna rok później został uhonorowany swoją tablicą na ścianie szkoły, której był absolwentem i z której wyruszył w wielki świat medycyny.

To druga tablica w utworzonej przy okazji ostatniego zjazdu wychowanków Alei Absolwentów III Liceum Ogólnokształcącego. Pierwsza upamiętnia innego znanego absolwenta - artystę estradowego, pisarza i kompozytora Kazimierza Grześkowiaka (1941-1999). To jeden z najwybitniejszych artystów wywodzących się z Ostrowa, ale wciąż mało znany w swoim rodzinnym mieście.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski