Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa ścieżka rowerowa dla szczecineckich rowerzystów

(r)
Nasze pytanie o ścieżkę rowerową wywołało wśród pań ostrą dyskusję nad zaletami i minusami takich tras.
Nasze pytanie o ścieżkę rowerową wywołało wśród pań ostrą dyskusję nad zaletami i minusami takich tras. Rajmund Wełnic
Oddano właśnie do użytku nowy odcinek ścieżki rowerowej nad szczecineckim jeziorem Trzesiecko. Część cyklistów marzy już o takiej trasie dookoła całego jeziora, choć inni woleliby zachować ją w naturalnym, nieco dzikim stanie.

Nowa trasa dla rowerów ma 2,4 kilometra. Zaczyna się na wysokości ulicy Kilińskiego i dochodzi niemal do samej Trzesieki. Na prawie całej długości wykonano ją z kruszywa mineralnego. Jedynie na dojazdach do posesji przy Kilińskiego i odcinku koło Hotelu Zieliński ułożono polbruk.

Wszędzie są za to latarnie i po nieoświetlonej do tej pory części parku można już bezpiecznie jeździć po zmroku. Na szczęście lampy są znacznie solidniejsze niż te ustawione przy ścieżce biegnącej od plaży do Świątek. Ten szlak ma zaledwie rok, a większość latarni już została w tym czasie uszkodzona. Ścieżka kosztowała szczecinecki ratusz 860 tysięcy złotych. Dodajmy, że wkrótce życie cyklistom ułatwi jeszcze 750-metrowy kończony właśnie odcinek ulicy Żeglarskiej w Trzesiece.

Rowerzyści bardzo sobie chwalą nową trasę. Przede wszystkim dlatego, że jest położona nad samą wodą, w parku, a nie biegnie tuż obok ulicy Kościuszki, jak polbrukowa ścieżka ułożona przed laty. - Bo co to za przyjemność jechać skrajem szosy i wdychać spaliny, gdy tuż obok jest park i jezioro? - retorycznie pyta pan Mariusz, zapalony cyklista.

- Super, naprawdę przyjemnie się jeździ, bo już nie podskakuję na wybojach i wystających korzeniach - mówi z kolei pani Wiesława. Dodaje jednak od razu, że jej rowerowe wyprawy kończą się w Trzesiece z jednej strony i Świątkach z drugiej. - Bo tylko do tej wysokości doprowadzone są ścieżki, a mi i mojej znajomej wygodniej jeździć po równej nawierzchni - dodaje nasza rozmówczyni. - Na drugą stronę jeziora nie jeździmy w ogóle, bo raz, że nie lubię i nie mogę jeździć po wybojach, a dwa, że miejscami jest tam za wąsko i trzeba jechać gęsiego, a wolałabym parami, aby sobie porozmawiać.

Zgoła innego zdania były inne panie, które właśnie wróciły z wyprawy dookoła Trzesiecka. - To, że trzeba jechać jeden z drugim wcale mi nie przeszkadza, tak samo, jak to, że trasa po drugiej stronie nie jest idealna, bo to też ma swój urok - zapewnia i dodaje, że Szczecinek to raj dla rowerzystów.

Na razie nie zanosi się, aby szlak po drugiej stronie jeziora został zmodernizowany. Doprowadzenie go do standardu nowej ścieżki z oświetleniem kosztowałoby kilka milionów złotych, a na to na pewno Szczecinka w najbliższych latach nie będzie stać. Droga zresztą biegnie przez tereny w większości należące do Lasów Państwowych, które notabene kilka lat temu prowizorycznie utwardziły nawierzchnię ścieżki kruszywem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!