Nowe twarze po północy

Region koszaliński

Niemal w każdej gminie i mieście startują dotychczasowi włodarze. Ich nazwiska znamy od lat, dlatego nie będziemy dziś ich tu wymieniać. Wśród kandydatów poszukaliśmy nowych twarzy.
W Koszalinie o najwyższy urząd stara się Krzysztof Mroziński, wieloletni dyrektor tutejszego Centrum Kształcenia Ustawicznego. Popiera go Samoobrona. Wczoraj swój start w wyborach zgłosił też Stefan Romecki, obecnie radny miejski, z zawodu spawacz. Uznał, że czas na robotników, by wzięli sprawy w swoje ręce.
W Szczecinku burmistrzem chce zostać 34-letni Sebastian Lewczuk z Samoobrony. To bezrobotny fizjoterapeuta. Znany do tej pory z organizowania pikiet ulicznych i pomysłu odbudowy grodziska prasłowiańskiego z podszczecineckiego Parsęcka na wzór osady w Biskupinie. - To świetny sposób na promocję Szczecinka - przekonuje. W Bornem Sulinowie startuje Wiesław Rembieliński. Akurat jego trudno nazwać nową twarzą, bo za rządów Hanny Suchockiej był już wojewodą. Tylko, że... w Słupsku. Uważa, że szansą na rozwój Bornego, dawnej bazy wojskowej, jest czerpanie z trójnarodowej historii tego miejsca tworzonej przez Niemców, Rosjan i Polaków.
W Kołobrzegu o urząd prezydenta chce walczyć urzędnik gminny Artur Dąbkowski. Kandydatem jest także Janusz Gromek, dyrektor Zespołu Szkół im. Sienkiewicza, którego popiera Platforma.
Na burmistrza Drawska startuje po raz pierwszy Jan Bartczak, radny powiatowy, po szkole zawodowej. Do niecodziennej sytuacji doszło w Świdwinie. Tu o fotel burmistrza chciała walczyć Małgorzata Wójcik, obecna radna, której szanse oceniano wysoko. Ale to jej się nie uda. Zdecydowały względy proceduralne - jej komitet nie zgłosił wystarczającej liczby kandydatów na radnych i tym samym nie dopełnił formalności potrzebnych do rejestracji.

Region słupski

Kandydaci w internecie

Nazwiska kandydatów na radnych publikujemy na naszej stronie internetowej [Wejście](http://www.gloskoszalinski.com.pl/apps/pbcs.dll/section?category=samorzad)

O fotel prezydenta Słupska bój stoczy sześciu kandydatów. Wśród nich jest popierany przez lewicę prezydent Maciej Kobyliński i lider słupskiej Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Konwiński. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że to między nimi rozegra się główna walka, bo kandydaci PiS i Samoobrony są mało znani. Niespodziewanie wczoraj chęć startu potwierdził jednak poseł LPR Robert Strąk. - Żaden z kandydatów prawicy nie ma odpowiedniego przygotowania i nie jest wystarczająco znany, by konkurować z obecnym prezydentem - uważa. Największy mętlik przeżyją wyborcy LPR, bo sam poseł Strąk kilka tygodni temu wystawił na kandydata Mirosława Pająka. A ten zapowiedział, że teraz z kandydowania nie zrezygnuje.
Gorąco było w Ustce. Wszystko przez niedopatrzenie sztabu wyborczego obecnego burmistrza Jacka Graczyka. W ostatniej chwili okazało się, że sztab nie może zarejestrować jego kandydatury z powodów proceduralnych - nie zgłosił w okręgach wyborczych odpowiedniej liczby radnych. Burmistrz chciał dogadać się z Samoobroną. Tymczasem w jej szeregach są ludzie, którzy organizowali referendum… za jego odwołaniem. - Nie jest to dla mnie sytuacja komfortowa - przyznał nam wczoraj burmistrz. Do północy pertraktował w tej sprawie z szefem Samoobrony w Ustce. Ostatecznie ustalono, że Graczyk nie będzie jednak kandydował. O fotel burmistrza Ustki będzie się za to starał Stanisław Podlewski z Samoobrony, dyrektor departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa.
W Miastku nie ma niespodzianek. O fotel burmistrza ubiegają się osoby działające w polityce od lat, m.in. obecny burmistrz Roman Ramion i Tomasz Borowski, wicestarosta bytowski.
W Bytowie też nie ma nowych twarzy ani też wyraźnych faworytów. Szanse mają zarówno obecny burmistrz, jak i jego trójka konkurentów.
Ciekawiej zapowiada się walka w Człuchowie. Do fotela burmistrza przymierza się czterech kandydatów. Sami debiutanci. Z wyścigu po stanowisko odpadł ich najgroźniejszy kontrkandydat Zdzisław Piskorski. Urzędujący burmistrz musiał zapomnieć o reelekcji, bo o taką funkcję nie może się ubiegać osoba, wobec której sąd umorzył warunkowo postępowanie karne. W takiej sytuacji jest Piskorski, który odpowiadał za wyłudzenie z kasy ratusza 3,5 tys. zł na podstawie sfałszowanych delegacji.