MM Trendy styczeń 2017

Page 1

Podróże

#

KOSZALIN STYCZEŃ 2017 R. / NUMER 1 (39) / WYDANIE BEZPŁATNE

Archiwistka z powołania Joanna Chojecka miała być nauczycielką historii, ale tak się ułożyło życie, że trochę przez przypadek trafiła do Koszalina i przypadkowo zatrudniła się w Archiwum Państwowym. Na nasze szczęście...

MAGAZYN MIEJSKI

#7

NUMER 1/2017


Podróże

#


Spis treści

Fot. Organizator

Fot. Izabela Bobrowicz

#

O tym, jak to jest być żoną znanego polityka, opowiada nam Joanna Ostaszewska.

Queen symfonicznie – czeka nas niesamowite widowisko w Filharmonii.

#22-25

#29

Fot. Anna Wolny

# 6-10 Na topie Tym żył Koszalin na przełomie grudnia i stycznia.

# 11 Po babsku Nowy rok, nowe wyzwania. Ewa Worsowicz, nasza ekspertka, podpowiada, co zrobić, gdy wchodzące trendy modowe niekoniecznie nam odpowiadają.

Hmm, nasz wysłannik specjalny na Wschód Krzysztof Tuz, znów nas zaskoczył. Zobaczcie, czym tym razem.

#34-37

# 12-16 Temat z okładki Tym razem Katarzyna Chybowska przedstawia kobietę pełną niespodzianek. Poznajcie bliżej Joannę Chojecką, dyrektor Archiwum Państwowego w Koszalin, miłośniczkę czytania, historii i… kotów.

# 17 Po męsku

# 27 Pięknie

Jeśli myślicie, że wasz męski potomek jest niesforny i wszędzie go pełno, przeczytajcie wspomnienie z dzieciństwa Piotra Pawłowskiego.

Hybryda ma konkurencję. Poznajcie najtrwalszy manicure na rynku.

# 18-19 Dla niej

# 28 Warto

Sportowo, kiedy chcesz być fit. Lekko i zmysłowo, kiedy chcesz poczuć się kobietą. Oto nasze propozycje.

Trójka koszalinian poleca film, płytę i książkę.

# 29-33 Niebawem

# 22-25 Prywatnie

Zapowiedzi wydarzeń na przełomie stycznia i lutego.

Wprosiliśmy się do państwa Ostaszewskich, by porozmawiać z Joanną, żoną męża-polityka, rzadkiego gościa w domu.

# 34 -37 Z podróży Ania i Krzysiek, nasi redakcyjni podróżnicy, kończą swą podróż życia na Tajlandii.

# 26 Torebka Tym razem zajrzeliśmy do torebki pisarki, poetki i bizneswoman Krystyny Wajdy, właścicielki Wydawnictwa KryWaj.

MAGAZYN MIEJSKI

#38- 41 Towarzysko Kto, kiedy, z kim i gdzie.

#3

NUMER 1/2017


Od redaktora

Bratnie życiorysy Na zdjęciu: Joanna Chojecka Fot. Izabela Bobrowicz

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne

mi się wierzyć nie chciało, gdy czytałam tekst Kasi

Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy.koszalin@polskapress.pl

my ładnych kilka lat, jakoś nigdy nie zgadałyśmy

Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Barbara Chomicka Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Małgorzata Zychowicz, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz, Krzysztof Ulanowski, Piotr Pawłowski Projekt: Krzysztof Ignatowicz Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska, Izabela Bobrowicz

o pani dyrektor Joannie Chojeckiej. Choć się znasię na tyle na tematy prywatne, by odkryć, jak wiele nas łączy. Droga Joanno, też jestem historyczką z wykształcenia i też nigdy nie pracowałam w swoim zawodzie, choć bardzo chciałam, ale nie było dla mnie miejsca w szkole. Tak jak ty, trafiłam do Koszalina nieco przez przypadek. Los postawił na mej drodze zawodowej dużo dobrych, życzliwych mi ludzi, dzięki którym – uwaga! – przez przypadek również trafiłam do dziennikarstwa i odnalazłam wreszcie swoje miejsce na ziemi. Dzieje moich dziadków były tak poplątane (ze strony taty – Galicjanin ożenił się czeską Niemką, ze strony mamy – dziadek, zubożały szlachcic, popełnił mezalians, żeniąc się z urodziwą chłopką), że chyba dopiero na emeryturze będę miała czas, by je nieco rozplątać. Tata urodził się przez przypadek na Ukrainie (kłania się historia i pamiętne zwycięstwo z Rosją bolszewicką, po którym dziadek jako uczestnik walk w nagrodę

Korekta: Maria Borkowska

dostał gospodarstwo na Ukrainie ), mama – koło Kielc. Powojenna historia

Skład: Justyna Dudek

przywiała ich na Pomorze. Tu się poznali, pokochali i tu osiedli. Przepro-

Druk: FHU Zeta

wadzki – to symbol mojego dzieciństwa. Gdy dziś ktoś mnie pyta, skąd się

Prezes Oddziału: Piotr Grabowski Reklama: 519 503 727 e-mail: barbara.chomicka@polskapress.pl Wydawca: Polska Press Grupa ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa Prezes: Dorota Stanek Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Polska Press Grupa sp. z o.o. zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „MM Trendy” jest zabronione bez zgody wydawcy.

wywodzę, odpowiadam, że jestem Pomorzanką, bo przecież nie będę wymieniać po kolei miejscowości, w których mieszkałam z rodzicami. Nasze życiorysy, Joanno, są naznaczone historią. Takich koszalinian, jak my, są tysiące. Każdy, jeśli tylko ma pomysł na swoje życie, może spokojnie je w naszym mieście realizować. Wystarczy chcieć, nie narzekać. Nie ma idealnego świata. Im szybciej sobie to narzekacze uzmysłowią, tym lepiej dla nich. A nasza bohaterka #Tematu z okładki jest najlepszym przykładem na to, że karierę można robić także w Koszalinie. Ja też nie narzekam. I, Joanno, koniecznie musimy się umówić. Prywatnie. Jolanta Stempowska

MAGAZYN MIEJSKI

#4

NUMER 1/2017


Podróże

#


Na topie

#

CK 105 może uratować ci życie wy rytm pracy serca. Wykonana w ciągu trzech minut od zatrzymania krążenia, pozwala na przeżycie w około 75 procentach przypadków. Urządzenie może być użyte przez osoby niemające wykształcenia medycznego. Jest proste w obsłudze. Warto pamiętać, że Centrum Kultury jest organizatorem licznych imprez, również dla osób starszych. (ZP)

Fot. Archiwum CK 105

A wszystko to dzięki Fundacji Pokoloruj Świat reprezentowanej przez Teresę Żurowską i Małgorzatę Chodkowską. Panie w grudniu przekazały Centrum Kultury 105 w Koszalinie automatyczny defibrylator zewnętrzny (AED). Sprzęt analizuje rytm serca poszkodowanego i decyduje o konieczności defibrylacji, która – przez zastosowanie impulsu elektrycznego – przywraca prawidło-

Na zdjęciu: dyrektor CK 105 Paweł Strojek, jego zastępczyni Monika Modła oraz Teresa Żurowska, współzałożycielka Fundacji Pokoloruj Świat.

MAGAZYN MIEJSKI

#6

NUMER 1/2017


Na topie

#

Koszalinianka z Paszportem „Polityki” W minionym tygodniu przyznane zostały nagrody tygodnika „Polityka”, tak zwane Paszporty Polityki. W gronie zdobywców tej prestiżowej nagrody znalazła się też koszalinianka Marzena Diakun za – jak czytamy w uzasadnieniu – „konsekwentny i błyskotliwy rozwój osobowości i kariery dyrygenckiej mimo wszelkich trudności oraz za świetną interpretację partytury wykonanej we Wrocławiu Zagubionej autostrady Olgi Neuwirth”. Marzena Diakun urodziła się w 1981 roku w Koszalinie. Dyrygenturę ukończyła z wyróżnieniem w 2005 roku w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Studia podyplomowe odbyła na Universität für Musik und darstellende Kunst w Wiedniu. Jako dyrygentka debiutowała w 2002 roku z Filharmonią Koszalińską. Osiem lat później obroniła doktorat w Akademii Muzycznej w Krakowie, a od siedmiu lat prowadzi klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. W 2015 roku otrzymała Marin Alsop Taki Concordia Fellowship, stypendium promujące najlepsze dyrygentki na świecie. Od września 2015 r. jest dyrygentem asystentem w Orchestre Philharmonique de Radio France; zyskała sławę koncertowym wykonaniem Umarłego miasta Korngolda transmitowanym we francuskim radiu i medici.tv. W 2012 roku prezydent Koszalina przyznał jej tytuł artysty roku i uhonorował nagrodą Koszaliński Orzeł. Pani Marzena jest już drugą koszalinianką, która może się pochwalić tak prestiżowym wyróżnieniem. W 2009 roku Paszport Polityki otrzymała skrzypaczka Agata Szymczewska. (zp)

Fot. Łukasz Rajchert

MAGAZYN MIEJSKI

#7

NUMER 1/2017


Na topie

#

Fot. Radek Koleśnik

Koszalin dziś

Dr Eugeniusz Żuber promował swą książkę we wtorek w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej.

Na rynku pojawia się coraz więcej publikacji dotyczących historii Koszalina. Doktor Eugeniusz Żuber, na prośbę prezydenta miasta, przygotował książkę poświeconą współczesnemu Koszalinowi. Jak pisze autor, publikacja jest próbą telegraficznego pokazania współczesnych lo-

sów miasta – tu i teraz oraz spojrzeniem inwentaryzacyjnym na fakty, instytucje i ludzi dzisiejszego czasu. Przypomnijmy, że doktor Żuber to były prezydent miasta, wieloletni samorządowiec walczący o utworzenie województwa środkowopomorskiego.

Paczki od serca Już po raz drugi nieformalne stowarzyszenie Slow Koszalin przygotowało paczki dla maluchów z koszalińskiego szpitala. – W zeszłym roku zrobiliśmy to bardzo spontanicznie. Kiedy okazało sie, że wiele dzieci spędza święta samotnie i nie przychodzi do nich święty Mikołaj, postanowiliśmy w tym roku bardziej się przyłożyć – mówi Joanna Boroń, koordynatorka grupy. – To, co nas naj-

MAGAZYN MIEJSKI

#8

bardziej wzruszyło, to odzew ludzi. Cześć z nich to nasi fani z Facebooka, były też grupy zorganizowane, jak informatycy z firmy Espersen czy pracownicy Urzędu Celnego, panie ze Stowarzyszenia Era Kobiet. Łącznie Slow Koszalin przygotował trzydzieści indywidualnych paczek. Grupie udało się też wyposażyć w nowe zabawki między innymi świetlicę oddziałową.

(zp)

NUMER 1/2017


Na topie

#

Fot. Fundacja Marcina Gortata MG13

Dawid jedzie na mecz Gortata

17 grudnia w Łodzi Fundacja Marcina Gortata MG13 zorganizowała pierwszy ogólnopolski turniej domów dziecka o puchar Marcina Gortata, znanego polskiego koszykarza występującego w najlepszej na świecie lidze koszykówki – amerykańskiej NBA. Na turniej zjechały drużyny z domów dziecka z całej Polski, aby najpierw uczestniczyć w kilkugodzinnym treningu i zabawie z ko-

szykówką, a na koniec – wziąć udział w rywalizacji zespołowej i indywidualnej. Tę drugą, wyłaniającą mistrza turnieju, wygrał młody koszalinianin Dawid Jaźwiński. Poza tradycyjnym pucharem Dawid otrzymał naprawdę supernagrodę – wyjazd do USA na mecz NBA z udziałem samego Marcina Gortata. Świetna sprawa. Gratulacje.

(zp)

REKLAMA

Zostań konsultantką Dołącz do nas! BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b, tel. 605 251 962


Na topie

#

Poseł Romecki działa dalej

Fot. UM Koszalin

ik

W Koszalinie, jak co roku, osoby samotne i potrzebujące pomocy mogą liczyć na wspólne spędzenie świąt. W pierwszy dzień świąt Pub Graal pękał w szwach, bo tak dużo koszalinian przyszło na tradycyjne już śniadanie świąteczne organizowane przez posła Stefana Romeckiego, który – mimo absorbujących zajęć w Sejmie – nie

zapomina o potrzebujących koszalinianach. Śniadanie zwyczajowo zaczęło się o godz. 11, na stole nie zabrakło typowo świątecznych potraw. Jak podkreśla poseł, nie byłoby to możliwe gdyby nie wsparcie koszalinian i lokalnych firm. Dodajmy, że pan poseł świąteczne śniadanie zorganizował po raz dwudziesty. (zp)

Mamy są bezkonkurencyjne

MAGAZYN MIEJSKI

#10

Fot. UM Koszalin

Koszalinianie zdecydowali, jak wydać pieniądze z budżetu partycypacyjnego. Łącznie zrealizowanych będzie siedem projektów, w tym trzy małe (kosztujące do 50. tysięcy złotych) i cztery duże przedsięwzięcia (z kosztami do 500. tysięcy złotych). Absolutnym numerem jeden okazał się jednak projekt Stowarzyszenia Mama w mieście Koszalin pod nazwą Nie nowotworom u dzieci. W sumie oddano nań 3745 głosów. – Badania odbędą się w ciągu sześciu dni w 2017 roku – informuje Anita Rączka ze Stowarzyszenia. – Wziąć w nim udział będą mogły dzieci od dziewiątego miesiąca życia do sześciu lat, czyli mniej więcej 3600-3900 maluchów. Będziemy informować o rozpoczęciu zapisów. Przypomnijmy, że Stowarzyszanie działa w Koszalinie od niedawana, a na swoim koncie ma kilka świetnych akcji pomocowych. Na pewno będą kolejne. (zp)

NUMER 1/2017


#

Po babsku

Modnie i z głową Tekst : Ewa Worsowicz

Przed nami kolejny ekscytujący rok, a w nim nowe, modowe wyzwania. Za niecały miesiąc projektanci najważniejszych zagranicznych tygodni mody po raz kolejny przewrócą nasze myślenie o trendach do góry nogami. Jak zachować zdrowy rozsądek w bitwie o koronę najlepiej ubranej – bez konieczności wymiany całej garderoby na nową oraz bez debetu na koncie? Trzymaj się kilku sprawdzonych tricków.

W zgodzie z własnym stylem

nych i zrewidować ją ze swoim budżetem. Inwestowanie w markowe dodatki zawsze się opłaca: luksusowo wykonane – podniosą twój status w oczach innych osób, sprawią, że cała twoja stylizacja nabierze klasy, a w razie, gdyby ci się znudziły, możesz zawsze sprzedać je dalej z niewielką stratą finansową w stosunku do pierwotnej ceny.

Fajnie jest mieć wszystkie najmodniejsze ciuchy i dodatki sezonu, ale zastanów się, czy to naprawdę o to chodzi. Nie musisz ślepo gonić za nowinkami i kupować wszystkiego, co zobaczysz na wybiegu. Ważne, żeby nowe nabytki uzupełniały twoją szafę, a nie wprowadzały w niej chaos. Jeśli więc jesteś minimalistką, raczej nie będziesz się dobrze czuła w garsonce w cętki, a fanka glam-rocka zniknie w oczach w skromnej małej-czarnej. Zakupy rób z głową – gdy w nowym sezonie króluje niespecjalnie lubiany przez ciebie pomarańcz, poszukaj takiego nasycenia i odcienia tego koloru, który będzie do ciebie przemawiał, a także pasował do twojego typu urody. Poszalej z dodatkami – te nie muszą być w zgodzie z własnym kolortypem, jeśli są noszone z dala od górnych partii ciała.

Moda jest jak karma – zawsze wraca

Inwestuj mądrze Przy zakupach nowych trendów kieruj się pragmatycznością. Jeśli na topie są akurat mokasyny, spraw sobie czarne i ze skóry, a nie te wyściełane futerkiem i z różową klamrą. To samo dotyczy torebek sezonu. Oprócz tego, że są akurat modne, muszą ci się naprawdę podobać i być uniwersalne. W końcu będziesz je nosić przez dłuższy czas. Dobrze jest na początku każdego kwartału zrobić sobie listę rzeczy niezbęd-

Ewa Worsowicz autorka bloga www.eve-r-green.blogspot. com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.

MAGAZYN MIEJSKI

#11

NUMER 1/2017

Jeśli nie możesz sobie finansowo pozwolić na zakup wszystkich zaplanowanych rzeczy, poszukaj alternatyw lub tańszych zamienników. Odwiedzaj markowe second handy, przejrzyj aukcje internetowe, skorzystaj z wyprzedaży szafy topowych blogerek. Fajne opcje w dobrych cenach proponują polscy młodzi projektanci. Możesz też zawsze poświęcić niedzielny wieczór na wypróbowanie swoich manualnych zdolności i przekonać się, czy perłowy żakiet francuskiej marki da się odtworzyć w trybie „zrób to sam” za ułamek kwoty proponowanej w butiku. Pamiętaj też, że moda ma to do siebie, że co jakiś czas te same trendy wracają niczym bumerang w odświeżonej odsłonie i często opłaca się schować na dno szafy rzeczy, które dziś wydają ci się totalnie nieużytkowe. W tym sezonie na wybiegach topowych projektantów królują spodnie typu narciarki – pomyślałabyś, że znowu wrócą do łask? No właśnie, ja też nie. :)


Temat z okładki

#

Joanna Chojecka Dyrektor Archiwum Państwowego w Koszalinie. Z wykształcenia historyk ze specjalizacją pedagogiczną (Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Słupsku) i archiwalną (Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu). Absolwentka Szkoły Archiwalnej w Marburgu i stypendystka Fundacji Boscha. Teoretyk i praktyk archiwalny. Od 1999 roku związana z Archiwum Państwowym w Koszalinie. Przewodnicząca Centralnej Komisji Metodycznej przy Naczelnym Dyrektorze Archiwów Państwowych (NDAP) w Warszawie w latach 2007-2012, przewodnicząca zespołu naukowego do spraw opracowania standardu opisu archiwalnego przy NDAP w latach 2014-2016. Współautorka cyklu filmów dokumentalnych (70 odcinków) pt. Z Archiwum K zrealizowanych w latach 2011-2015 przez koszalińską telewizję kablową TV Max. W 2007 roku na odznaczona Krzyżem Kawalerskim za zasługi dla archiwistyki. Laureatka nagrody prezydenta Koszalina za działalność w dziedzinie tworzenia, upowszechniania i ochrony kultury w 2013 roku. Autorka licznych artykułów i publikacji o tematyce historycznej. Na co dzień właścicielka ośmiu cudownych kotów i wiernego psa Toffika. Mama Gustawa, żona Grzegorza. Koszalinianka z wyboru.

MAGAZYN MIEJSKI

#12

NUMER 1/2017


#

Temat z okładki

Z pochodzenia Pomorzanka Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Izabela Bobrowicz

Ciekawość świata i chęć zmian wyssała z mlekiem matki. W swoim życiu mieszkała w różnych miejscach. Szczęśliwie, najpierw zupełnym przypadkiem trafiła do Koszalina, a później do naszego Archiwum Państwowego, gdzie przeprowadziła rewolucję w myśleniu archiwistów, a nam, mieszkańcom, uświadomiła, jak prężną i potrzebną placówką kieruje.

Przegrzebując stosy artykułów i publikacji, próbowałam się dowiedzieć czegoś o Joannie Chojeckiej. Mimo ogromu materiałów, nie na wiele mi się to zdało. Znalazłam trochę informacji na temat jej wykształcenia i to, że w 2006 roku objęła stanowisko dyrektora Archiwum Państwowego w Koszalinie. Powód jest prosty: pani dyrektor niechętnie mówi o sobie, za to o swojej pracy i archiwum, to i owszem.

Babcia Agnieszka i pęd do zaradności

Makijaż: BlumArt Agnieszka Kwiecień, tel. 512 980 406.

Naszą rozmowę zaczęłyśmy od wydawać by się mogło prostego pytania – skąd pochodzi Joanna Chojecka. Jak się okazało, to tylko na pozór niewinne pytanie. – Zawsze mówię, że pochodzę z Pomorza. W czasach dzieciństwa wiele razy się przenosiłam wraz z rodzicami, Krystyną i Januszem – wspomina nasza rozmówczyni. – Urodziłam się w Słupsku, sporo czasu spędziłam w Korzybiu, niewielkiej, malowniczej rodzinnej miejscowości mamy Krystyny. Szkołę podstawową i liceum kończyłam w Miastku, a potem przez chwilę mieszkałam w Białym Borze, gdzie rodzice wybudowali dom. Za te częste przeprowadzki winni są po trochu dziadkowie Joanny, których nasza bohaterka była jedną z ulubionych wnuczek. – To dzięki nim nauczyłam się, jak ważna jest sztuka słuchania. Zresztą zarówno jedni, jak i drudzy dziadkowie, mieli burzliwe życie i dużo do opowiedzenia – śmieje się. Prym zaś wiodła babcia Agnieszka. Warszawianka, która przeżyła powstanie i, jako tak zwana ludność cywilna stolicy, trafiła do niemieckiego obo-

MAGAZYN MIEJSKI

#13

NUMER 1/2017


Temat z okładki

#

Pamiętne schody, którymi Joanna Chojecka wchodziła na rozmowę rekrutacyjną. Dziś, dzięki jej zabiegom, stały się ozdobą archiwum.

zu przejściowego w Pruszkowie, z którego uciekła. Dziadek Jan, rodem z łowickiej ziemi, był zaś kolejarzem. Podczas drugiej wojny światowej miał swój udział przy wysadzeniu jednego z niemieckich pociągów. Po akcji, nie miał wyjścia, musiał się ukrywać. I w tym „ukryciu” Jan i Agnieszka się poznali i zakochali, razem po zakończeniu wojny trafiając na Pomorze, właśnie do Słupska. – Mimo upływu lat, babcia ciągle bała się powrotu Niemców. Miała taki swój plan minimum, uczyła nas wszystkich przy tym samodzielności, zaradności i niezależności, ufania własnej pracy – mówi z dumą Joanna. – Miała też bardzo jednoznaczną, negatywną opinię o sowietach i komunistach, opartą na doświadczeniach wojny i powojnia. Dlatego już od dziecka dozowała nam prawdę o wojnie, okupacji, Powstaniu Warszawskim. Do dziś, kiedy oglądam filmy wojenne, te o Warszawie i powstaniu, wyobrażam sobie tam babcię Agnieszkę. Swoje dwa grosze do wychowania małej Asi dorzucili też drudzy dziadkowie: Helena i Mieczysław Grabowscy. Ich rodzice pochodzili z Wielkopolski i Małopolski, a zamieszkali początkowo w Wąbrzeźnie, potem w Kamieniu Krajeńskim, gdzie, dzięki funduszom pradziadka przywiezionym ze Stanów Zjednoczonych z wypraw „za chlebem”, założyli sklep kolonialny. I tej rodziny również nie ominęła groza wojny. Pradziadek Jakub został na początku września 1939 roku rozstrzelany w odwecie za krwawą niedzielę w Bydgoszczy i spoczywa w zbiorowej mogile w Karolewie. Joanna już jako dziecko z rodzicami i dziadkami regularnie ją odwiedzała jako rodzinne miejsce pamięci. Z kolei rodzice babci Heleny związani byli z Kamieniem Krajeńskim. Tutaj przed drugą wojną światową pradziadek Jan Jędrzejak, powstaniec wielkopolski, był komendantem posterunku policji.

MAGAZYN MIEJSKI

Miała być nauczycielką Zainteresowanie historią dodatkowo wzmogła Ewa Przychodniak , nauczycielka Joanny z Szkoły Podstawowej nr 2 w Miastku. – Najbardziej ucieszyłam się jako dziecko, gdy dostałam tablicę i kredę, uwielbiałam pomagać innym dzieciom w lekcjach i uczyć ich nowych rzeczy – opowiada. – Po liceum zdecydowałam się na Wyższą Szkołę Pedagogiczną (obecnie Akademię Pedagogiczną) w Słupsku, kierunek historia ze specjalizacją pedagogiczną. Miałam zostać nauczycielką i to naprawdę w tamtych czasach było moim marzeniem. Joanna i tym razem miała szczęście do ludzi, napotykając na swej drodze wyjątkowego profesora Jerzego Hauzińskiego, wybitnego mediewistę. Pod jego kierunkiem przygotowała pracę magisterską o początkach zakonu krzyżackiego na Dolnym Śląsku. – Temat był praktycznie nierozpoznany w literaturze, więc w poszukiwaniu źródeł trafiłam po raz pierwszy do archiwum. Było to Archiwum Państwowe we Wrocławiu i, nie ukrywam, bardzo mi się ono spodobało. Do dziś uważam się za mediewistkę i jak już skończę zaplanowane rzeczy, chciałabym zająć się naukowo tym okresem w historii Koszalina – dodaje. We wrocławskich archiwach Joanna spędziła sporo czasu, nie miała jednak z tym problemu, bo mówi biegle po niemiecku, czyta gotyk oraz posługuje się łaciną. Po zakończeniu studiów z pracy nauczyciela nic jednak nie wyszło. Z mężem Grzegorzem przenieśli się więc do Poznania, gdzie on kończył studia. Pamiętając zaś nauki babci Agnieszki, Joanna od razu zaczęła szukać pracy, najpierw jako sekretarka, potem jako agentka nieruchomości.

#14

NUMER 1/2017


#

Temat z okładki

– To była świetna przygoda, Poznań w latach dziewięćdziesiątych, boom na mieszkania. Żyliśmy w ciągłym biegu, ciągle w pracy, ale to były lata, które doskonale się teraz wspomina – mówi z uśmiechem.

Do góry nogami Wszystko zmieniło się, kiedy na świecie pojawił się mały Gustaw. Zaczęło się spokojniejsze życie i spacery nad Wartą. Potem powrót do Białego Boru, w którym młodzi państwo Chojeccy pomieszkali aż pół roku. – Pamiętam, jak siedzieliśmy z mężem nad jeziorem i zastanawialiśmy się, gdzie właściwie chcielibyśmy zamieszkać. Koszalin obojgu nam był bardzo mało znany. Mnie kojarzył się z młodym, rozwijającym się miastem, chociaż bez specjalnie fascynującej historii, do którego jeździłam z rodzicami na zakupy. Grzegorzowi – z ulubioną ciocią Lodzią. Obojgu więc – pozytywnie, choć nikogo tu oprócz cioci nie znaliśmy. Rozstrzygającym kryterium była bliskość morza i perspektywa wyjazdów z synkiem na plażę – wraca pamięcią do tamtych czasów nasza rozmówczyni. Jak pomyśleli, tak zrobili. W 1998 roku kupili pierwsze oglądane mieszkanie w Koszalinie przy ulicy Sikorskiego i tam wraz z małym Gustawem się przeprowadzili. Miło, kiedy w pracy współpracuje się z ludźmi, których się po prostu lubi. Joanna ma to szczęście, że na co dzień przyjaźni się ze swą zastępczynią Katarzyną Królczyk.

Pierwsza praca

Elegancka, nie tylko w pracy, ale też na co dzień.

MAGAZYN MIEJSKI

Pierwsze miesiące w Koszalinie Joanna spędziła na cieszeniu się macierzyństwem i szlifowaniem swojego niemieckiego, by zdobyć kolejny ważny certyfikat. Rozglądała się też za pracą, ale dla nauczycieli historii nadal jej nie było. I tu znów pomógł jej przypadek i… odpowiedni człowiek. – Na placu zabaw spotkałam koleżankę ze studiów, która miała dziecko w tym samym wieku co Gustaw. Powiedziałam jej, że szukam pracy, a ona mi na to, że przy mojej znajomości niemieckiego powinnam się zgłosić do biblioteki na Politechnice Koszalińskiej, bo tam szukają kogoś władającego tym językiem i ze znajomością historii. Pomyślałam, czemu nie i wybrałam się do biura pracy. A tam niespodzianka: pani, która mnie przyjęła, zamiast na Politechnikę skierowała mnie do Archiwum Państwowego, w którym szukali kogoś z dobrą znajomością niemieckiego. Moja pierwsza myśl była taka: Boże, a co oni mogą mieć w tym koszalińskim archiwum za dokumenty – śmieje się dziś Joanna Chojecka. – Po konsultacji z mężem stwierdziłam jednak, że spróbuję. Przyszłą panią dyrektor Archiwum przywitało niezbyt przyjaźnie – budynek był w opłakanym stanie, miała wrażenie, że schody, po których wchodziła, zaraz się zapadną. Ostatecznie, choć nie bardzo jej na tym zależało, dostała pracę i trafiła do oddziału Adama Muszyńskiego. – To był cudowny człowiek. Inteligentny, z olbrzymią wiedzą historyczną, świetny praktyk, obyty, znający się na swojej pracy. Był moim mistrzem, bardzo dużo się od niego

#15

NUMER 1/2017


Temat z okładki

#

nauczyłam – wspomina. Poznała tutaj też nowych przyjaciół, jak choćby Katarzyna Królczyk, obecnie zastępca dyrektora AP w Koszalinie, z którą na co dzień współpracuje. - To prawdziwy komfort pracować z takimi profesjonalistami, do tego lubiącymi swoją pracę – podkreśla. I tak Joanna wpadła niczym przysłowiowa śliwka w kompot. Dziś wstyd jej, że myślała, że w koszalińskim archiwum nie ma żadnych ciekawych dokumentów. Są i, jak dziś mówi, ciągną się kilometrami.

Cele zawodowe: edukacja i rozwój Mimo że nie została nauczycielką, pasja do rozwoju i nauki zarówno własnej, jak i innych, została. Znając biegle język niemiecki, szybko została dostrzeżona przez władze centralne archiwów państwowych. Podjęła też „proces rozwoju zawodowego”, by osiągnąć status urzędnika mianowanego w służbie cywilnej. Na zlecenie naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych w Warszawie, w ramach programu Komisji Europejskiej Reconstruction of the Memory of Poland, realizowała w archiwach niemieckich poszukiwania archiwalne (tak zwane kwerendy), wyszukując i rejestrując dokumenty dotyczące historii Polski i Polaków. Z kolei w ramach wymiany archiwalnej rejestrowała źródła do dziejów Koszalina między innymi w Archiwum Państwowym w Greifswaldzie i Archiwum Federalnym w Berlinie. – To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie mojego męża, który z jednej strony zachęcał mnie do rozwoju, pomagał, ale też potrafił sprowadzić na ziemię, kiedy przesadzałam – mówi z dumą. – To właśnie Grzegorz stwierdził, że nie mogę przegapić takiej okazji, kiedy zaproponowano mi jako stypendystce Fundacji Boscha naukę w Szkole Archiwalnej w Marburgu. A nie był to żaden kurs czy program, ale regularne, półtoraroczne studia z praktyką w Budesarchiv w Berlinie zakończone egzaminem państwowym i obroną pracy dyplomowej w Niemczech. Dzięki nim Joanna trafiała do przeróżnych archiwów, ucząc się i poznając nowych ludzi. Była między innymi w archiwum Watykanu oraz miasta Rzymu. Krótko po powrocie do Koszalina, w czerwcu 2006 roku, zaproponowano jej objęcie stanowiska dyrektora Archiwum Państwowego w Koszalinie.

Archiwum otwarte na ludzi Początki nie były łatwe. Budynek był w opłakanym stanie, a koszalinianie mieli małą świadomość tego, jakie skarby można znaleźć w budynku przy ulicy Marii SkłodowskiejCurie 2. – To chyba mój największy sukces, że nasze archiwum jest podawane jako przykład dobrze zorganizowanej instytucji, o wysokich standardach obsługi, w tym udostępniania dokumentacji i działań edukacyjnych. Nasi pracownicy są zapraszani na ogólnopolskie konferencje z wystąpieniami, w których dzielą się naszymi bogatymi doświadczeniami. Wydajemy też wiele wartościowych publikacji i mamy takich mieszkańców, zamiłowanych i dociekliwych badaczy historii, jak pan Krzysztof Urbanowicz, z którym mieliśmy prawdziwą przyjemność wydać w grudniu zeszłego roku książkę o historii miasta – wymienia dyrektorka.

MAGAZYN MIEJSKI

Praca archiwisty to godziny spędzone nad dokumentami. Nuda? - Razem z Adamem Muszyńskim potrafiliśmy spierać sie i dyskutować na temat jednej literki - wspomina.

Na co dzień? Kobieta Joanna Chojecka nie ukrywa, że jest szczęśliwa i spełniona jako mama, żona, kobieta. Oprócz pracy ma też wiele innych pasji i zainteresowań. Lubi aktywny wypoczynek, prawdziwą nagrodą są zawsze wyprawy na górskie szlaki. Wolne chwile poświęca na dobrą książkę, film, a także na spotkania z przyjaciółmi, pasjonujące rozmowy przy filiżance kawy czy herbaty. Chętnie słucha też różnych gatunków muzyki, ale szczególnie cenni sobie rockowe jej brzmienie w wykonaniu na żywo brata Pawła z zespołem OUT ze Słupska. Od niedawna mieszka z mężem w nowym domu w Cewlinie, gdzie ma swoje własne ścieżki i trasy spacerowe. – Uwielbiamy z mężem kontakt z naturą, stąd decyzja o wyprowadzce na wieś. Teraz możemy pozwolić sobie także na zwierzęta i mamy ich sporo w domu: osiem kotów i psa. A tak przy okazji, jeśli chodzi o koty, to dwa urocze kocurki są do oddania w dobre ręce. Jak się nie znajdą dla nich dobre domy, to zostaną oczywiście z nami. Prawda, że Joannie udało się już sporo zrobić w naszym mieście? Ma kolejne plany. Na nasze szczęście, wszystkie związane z Koszalinem. n

#16

NUMER 1/2017


Po męsku

#

Syndrom dziecka cudownego Tekst : Piotr Pawłowski / Fot. Radek Koleśnik

Piotr Pawłowski

Wyobraźcie sobie najbardziej niesforne dziecko na świecie. Pomnóżcie razy trzy, dodajcie do tego nieograniczoną wyobraźnię, nieokrzesany humor i niewyparzony język – oto niżej podpisany w dzieciństwie. Rzadko wracam do niego pamięcią, bo trochę mi wstyd, a trochę żal, ale ilekroć to robię, zastanawiam się, jak dożyłem wieku dojrzałego bez sepsy, wstrząśnienia mózgu czy choćby jednego złamania kości. Cud – nie ma innego wytłumaczenia.

Byłem gargantuiczną karą niebios zesłaną znienacka na mych biednych rodziców. Nikt ich przede mną nie ostrzegł, więc początkowo myśleli, że tak ma być. Gdyby taki mały Louis Cyphre trafił dzisiaj do tych wszystkich podręcznikowych rodziców, hołdujących zasadzie wychowania bezstresowego lub przez sztukę, czekałaby ich w nieodległej przyszłości terapia zarezerwowana dla ofiar głębokich traum. Tata jeszcze jakoś dawał sobie ze mną radę, chociaż najczęściej, jak wspomina, musiał ukrywać uśmiech, bo po akcjach rozbrajałem go miną niewiniątka. Dlatego i mnie dzisiaj śmieszy jamnik z reklamy, który głosem nadgorliwego łgarza mówi: „Od razu muszę powiedzieć, że byłem bardzo grzeczny”. Otóż: też tak mówiłem, z tym, że grzeczny nie byłem. Mama natomiast załamywała ręce i z tych lat pamiętam takie oto zdanie: „Jak on dzisiaj jest taki, co z nim będzie za kilka lat?”. Święte słowa. W wieku trzech lat na nabrzeżu włocławskim skoczyłem na główkę do Wisły, ponieważ byłem przekonany, że – jak psy – wszyscy ludzie pływają instynktownie. Włożyłem dwa małe pilniki taty do gniazdka, bo przypuszczałem, że te dziurki do tego służą. Miałem siedem lat, gdy, bawiąc się w chemika, odkryłem czym jest implozja (wyprodukowany

MAGAZYN MIEJSKI

dziennikarz, feminista, optymalista

własnoręcznie proch spalił mi kieszeń spodni). Tak długo przyglądałem się pracującej kosiarce, aż spod ostrza wypadł kamień i trafił mnie w brodę jak pocisk. Próbowałem zabarwić sobie włosy mieszając farbę z pięcioma tubkami amoniaku. Na pełnym biegu wykopałem drzwi wejściowe do szkoły podstawowej, ponieważ ktoś zamknął mi je przed nosem, a rok później, usiłując sięgnąć lecący jak bumerang beret, z impetem przewróciłem woźną („Ło, Jezu, zabił mnie”). Zima przydawała mi skrzydeł. Zjeżdżałem na łyżwach z górki, u podnóża której teraz znajduje się Sportowa Dolina. Z Piaskowej Góry nie dało się łyżwami, więc na płytkach PCV docierałem do drugiej krawędzi jezdni przy dzisiejszej ulicy Gdańskiej. Tacie, gdy to zobaczył, przerażenie odjęło mowę. Byłem nieusłuchany, nie do upilnowania, wszędzie obecny jednocześnie, z drobiazgu potrafiłem uczynić stan zagrożenia. Z dzieciństwa i młodości pochodzących mam więcej blizn niż Rambo. Karma taka, wskazanie i piętno losu lub uszkodzenie mózgu, diabli wiedzą, bo nasze córki są oazami spokoju. Więc kara moja wisi i nadejdzie w drugim pokoleniu, samo pojawienie się na świecie wnuka rozbuja dzwony we wszystkich kościołach miasta. Czekam na niego bez lęku, bo znam tornado od środka i żadne zachowanie dziecka mnie nie zaskoczy. W duchu jednak liczę, że będą wnuczki, choć i to licha gwarancja spokoju na stare lata. „Mężczyźni fajni są tak do szóstego roku życia” – usłyszałem wiele lat temu w pociągu od mamy trzech synów (do Poznania rozkręcili łożyska w przesuwie siedzenia, spróbujcie to zrobić). Coś w tym jest; te sześć lat to dla nas niezbędna rozbiegówka wbudowana w system, jak macierzyństwo w instynkt kobiety. Jeżeli czegoś nie spróbujemy, przy czym głód doznań jest wielki, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a złe smaki nas nie zniechęcają, w życiu dorosłym czujemy niedosyt. Nie ma wówczas możliwości wyciszenia w mężczyźnie tego rozkapryszonego dziecka, które – lekceważąc niebezpieczeństwa – wciąż szuka nowych przygód. n

#17

NUMER 1/2017


Dla niej

#

Bądź FIT!

koszulka sportowa - white, nike performance, zalando.pl, 239,00 PLN

bluza z kapturem, under armourfavorite, zalando.pl, 229,00 zł

Nowy rok – nowe postanowienia. Jednym z najczęściej powtarzających się jest to mówiące o zdrowym trybie życia. Bycie fit jest teraz modne, dlatego też modne muszą być sportowe ubrania. Sportowe koszulki noszone na co dzień, bluzy czy odpowiednio dopasowane spodnie w ciemnym odcieniu szarości – wyglądają dobrze i są przede wszystkim wygodne.

Foto: materiały prasowe

koszulka sportowa Black & Metallic, Nike Performance, Zalando.pl, 189,00 PLN

spodnie treningowe, H&M, 129,90 PLN

#postaw na wygodę

spodnie treningowe, Ivy Park, zalando.pl, 299 PLN

Przy uprawianiu sportu ważne jest, żeby ubrania nas nie uwierały, były komfortowe i wygodne. Dlatego warto postawić na luźne rzeczy, które nie ograniczają naszych ruchów – tak jak zwiewna koszulka do fitnessu. Nie opina naszego ciała, skóra oddycha swobodnie, a my nie zalewamy się potem.

obuwie do biegania treningowe, Asics Fuzex, 411,25 PL

koszulka treningowa, H&M, 59,90 PLN

MAGAZYN MIEJSKI

#18

NUMER 1/2017


Dla niej

#

Subtelnie i kobieco #na jogę lub balet

Lekkie i zwiewne stroje sportowe bardzo dobrze sprawdzają się na jodze lub balecie. Szerokie spodnie z obniżonym krokiem, luźne spódnice połączone z dopasowanymi koszulkami sprawiają, że trenujące panie czują się kobieco. W tym sezonie modnym treningowym strojem okażą się transparentne i luźne materiały.

spódnica tiulowa, ZARA, 89,90 PLN

bluza z półprzezroczystej tkaniny, ZARA, 99,90 PLN

biustonosz z tiulu, ZARA, 49,90 PLN

MAGAZYN MIEJSKI

#19

NUMER 1/2017


Po babsku

#

Uśmiech, który zaraża innych Tekst : Katarzyna Chybowska / Fot. Izabela Bobrowicz

Swój pierwszy przyjazd do Koszalina wspomina niemal bajecznie. Od dworca musiała dojechać na ulicę Spasowskiego. – Miasto nocą było po prostu piękne i, mimo że wyjechałam z Poznania, to wydawało mi się bardzo duże – wspomina. Siedemnaście lat temu postanowiła iść za głosem serca i przeprowadzić się tu na stałe. Jak dziś mówi, decyzji tej nie żałowała nawet przez chwilę. Przedstawiamy wam Joannę Ostaszewską.

Robienie na drutach jest jednym ze sposobów Joanny na relaks. Zuzia jest dzięki temu szczęśliwą posiadaczką kilku przecudownych swetrów robionych przez mamę.

Zawsze uśmiechnięta. Swym uśmiechem potrafi rozchmurzyć nawet największych ponuraków. Joannę Ostaszewską znałam do tej pory tylko z oficjalnych przyjęć i imprez, na których towarzyszyła mężowi Adamowi, znanemu koszalińskiemu radcy prawnemu, społecznikowi i politykowi, obecnie radnemu wojewódzkiemu. – Ja nie działam, to o moim mężu powinniście pisać – mówi mocno zdziwiona naszym zaproszeniem na łamy „MM Trendy”. Zapytana jednak dlaczego nie, od razu odpowiada – Bo wtedy nie mielibyśmy domu. Joanna od samego początku mocno wspiera męża w działalności politycznej i społecznej, jest jego największym kibicem.

Makijaż: BlumArt Agnieszka Kwiecień, tel. 512 980 406.

Od przyjaźni do miłości Joanna i Adam poznali się na studiach w Poznaniu. – Mąż mieszkał z moimi kolegami z roku w akademiku. Trafiłam do ich pokoju, bo jako jedyni mieli na piętrze telewizor – wspomina nasza roz-

MAGAZYN MIEJSKI

#20

NUMER 1/2017


Po męsku

#

Już wkrótce nowa inwestycja w centrum miasta!

Tylko u nas! „Grunwaldzka Zacisze” Kupujący 0 zł prowizji - wynagrodzenie biura pokrywa deweloper! Kupujący zwolniony z podatku PCC 2%!

Zapraszamy - biuro sprzedaży Partner Nieruchomości Sp.z.o.o. przy ul. Zwycięstwa 46/U6 w Koszalinie

94 342 05 15, 798-299-045, 798-299-515 www.pol-eden.pl www.partnernieruchomosci.com MAGAZYN MIEJSKI

#21

NUMER 1/2017


Prywatnie

#

mówczyni. – Sama tak dobrze tego pierwszego spotkania nie pamiętam, ale Adam śmieje się: przyszła taka, usiadła i już została. Akurat leciał jakiś serial, pewnie okropny Świat według Bundych, który chłopakom w tamtych czasach się podobał. Najpierw były godziny rozmów, wspólne imprezy, a nawet wspominane wcześniej odwiedziny w Koszalinie. W końcu po czasie zaiskrzyło i młodzi postanowili wspólnie zamieszkać i pobrać się. Padło na Koszalin, rodzinne miasto Adama.

Mogło być inaczej... Wspomniane już wcześniej studia w Poznaniu, to była… – … politologia ze specjalizacją stosunki międzynarodowe – śmieje się na widok mojej zdziwionej miny Joanna. – Już od liceum bardzo interesowałam się polityką, sprawami świata. Wybór kierunku był więc dla mnie oczywisty. I gdybym miała wybierać jeszcze raz, znów postawiłabym na politologię, bo studia mają rozbudzać w nas ciekawość świata, otwierać głowy, niektórych pewnie i uczyć myślenia.

Poznanie polityki od kuchni sprawiło jednak, że Joanna straciła do niej serce. – Adam, no cóż, sprowadził mnie na ziemię. Moją niewinność i naiwność zabił swym racjonalizmem. Ale to nie jest tak, że w domu rozmawiamy tylko o polityce, wręcz przeciwnie, unikamy już tego typu tematów – dodaje.

Wcale nie kura domowa Jeśli myślicie, że Joanna jest typową panią domu, to grubo się mylicie. Owszem, to ona głównie nim się zajmuje, ale oprócz tego ma swoje pasje i zainteresowania, którym się oddaje w wolnych chwilach. – W tygodniu nie gotuję, nie mam na to czasu. W weekendy, i owszem, choć też nie zawsze. Jeśli już coś jednak przygotowuję, to tak, aby trafić w gusta domowników, nie wymyślam – stwierdza. Joanna jest niezłym strategiem, godząc z planami męża zajęcia córki Zuzi. – Albo człowiek się przyzwyczai, albo pożegna – uważa. – Ja wybrałam to pierwsze. Fakt, trudno mi zaplanować coś dla

Rodzina w pełnym składzie - tak najchętniej spędzają czas.

MAGAZYN MIEJSKI

#22

NUMER 1/2017


Prywatnie

#

20 % taniej na pizze - Vegetariana - Vegetariana Specjal - Vegetariana z grillowanymi warzywami oraz na desery lodowe i inne, dodatkowo w godzinach od 12.00 do 15.00 20% rabatu na wszystko MAGAZYN MIEJSKI NUMER 1/2017 dla studentรณw (po okazaniu legitymacji szkolnej) Promocja do odwoล ania.

#23


Prywatnie

#

Kto ma pilota, ten ma władzę! Joanna i Adam wspólnie lubią oglądać seriale, szczególnie amerykańskie. Wśród ich ulubionych jest Z archiwum X.

siebie, ale korzystam w tak zwanym międzyczasie. Dlatego tak lubię nordic walking, bo mogę wyjść z kijkami w swoje ulubione miejsca, kiedy tylko chcę. Jak pogoda nie sprzyja, na piętrze mam minisiłownię. Jest też domową nauczycielką polskiego, matematyki i przyrody. – Poza niemieckim. W tym Zuzi pomaga tata. Sama jakoś nigdy nie miałam przekonania do tego języka – mówi szczerze. Jeśli chodzi o zajęcia męża, to Joannę nie tylko interesuje to, co robi, ale i o której wróci, i czy będzie bezpieczny. – Szczególnie teraz, zimą, kiedy drogi są oblodzone, martwię się bardziej. Adam często wraca ze Szczecina, Warszawy – wyjaśnia. Kiedy odwiedziła ich mama Joanny, podsumowała pracę zięcia z przymrużeniem oka – Polityka to taka jego kochanka, dobrze, że ma taką.

Dusze towarzystwa Państwa Ostaszewskich trudno w weekendy zastać w domu, chyba że akurat ich paczka znajomych spotyka się u nich. – Tak, czasami marzy nam się sobota w kapciach, przed telewizorem. Ale prawda jest też i taka, że lubimy wychodzić, potańczyć czy to na balu, czy na dyskotece. Liczy się dobre towarzystwo. W zeszły weekend była Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, więc nie mogło nas tam zabraknąć. Ten nadchodzący mamy teoretycznie wolny, ale u nas

MAGAZYN MIEJSKI

#24

NUMER 1/2017


Prywatnie

# wszystko szybko się zmienia – nie ukrywa nasza rozmówczyni.

Minisiłownia na strychu – tak Joanna nadrabia zimowy brak ruchu.

Wyprawy: byleby bez samolotu Joanna bardzo lubi podróżować z mężem i córką, która swój pierwszy dłuższy wyjazd zaliczyła, gdy miała zaledwie roczek. Są to jednak głównie wyprawy samochodowe. – Boję się latać samolotami. Może leciałam ze trzy razy Adam mnie na to namówił, ale staram się go przekonywać, że lepsze są wyprawy autem. Drogę można przecież podzielić na kilka dni, jesteśmy bardziej niezależni, gdy mamy własny transport – argumentuje Joanna. Wracając z jednych wakacji, Adam planuje już kolejne. – Nie ukrywam, że bardzo lubię nasze wyjazdy, ale to dzięki mężowi, który wszystko krok po kroku planuje, wybiera, sprawia, że ani przez sekundę z córką się nie nudzimy. Zdarzają się też wpadki, źle wpisane w GPS ulice i podróże po bezdrożach. Takie przygody każdemu mogą się zdarzyć, my je lubimy i fajnie potem wspominamy. W tym roku powoli planowane są już wakacje na Słowenii. Joanno, oby obyły się bez samolotu. n

Joanna Ostaszewska Urodziła się i wychowała w niedużym miasteczku – Choszcznie. Jest jedynaczką. Ukończyła politologię ze specjalizacją stosunki międzynarodowe na na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza oraz studia podyplomowe z zarządzania nieruchomościami na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Po przyjeździe do Koszalina otrzymała pracę w Urzędzie Miejskim w wydziale nieruchomości, gdzie pracuje do dziś. Prywatnie: żona radcy prawnego i polityka lewicowego Adama Ostaszewskiego i mama dziesięcioletniej Zuzi, która pasjonuje się śpiewem.

Impreza w stylu lat dwudziestych? Jak najbardziej.

MAGAZYN MIEJSKI

#25

NUMER 1/2017


Torebka

#

Wiem, czego chcę Jako praktyczna kobieta ale z duszą artystki, Krystyna Wajda ma bardzo wysokie wymagania wobec swoich torebek. Tak zwanych podręcznych ma obecnie trzy, ale w szafie znaleźlibyśmy o wiele większą kolekcję. Krystyna Wajda jak to się mówi, jest „dobrem nabytym” Koszalina. W swoim życiu mieszkała w różnych częściach Polski, od Gdańska, przez Poznań po Dolny Śląsk. Nasze miasto jednak urzekło ją na tyle, że kolejnych przeprowadzek nie planuje. Na co dzień pracuje w Szpitalu Wojewódzkim jako pielęgniarka na Oddziale Chirurgii Ogólnej. Szerzej w mieście znana jako autorka książek, która pięć lat temu założyła wydawnictwo KryWaj. Od tamtej pory wydaje kilkadziesiąt książek rocznie autorom z całego kraju oraz z zagranicy. Organizuje też liczne spotkania i promocje dla swoich twórców. Sama też pisze (w lutym ukaże się jej pierwsza powieść), a na swoim koncie ma już liczne tomiki poezji, baśni dla dzieci i zbiór fraszek. – Pisanie jest dla mnie tym, co pozwala mi się zrelaksować, nie traktuję tego jak pracę, a jako przyjemność – zapewnia nasza rozmówczyni. – Uwielbiam też spacery nad morzem o każdej porze roku. Krystyna jest mamą trójki już dorosłych dzieci oraz właścicielką przecudnej suczki Narni.

Torebka: – Wydaje mi się, że teraz mam o wiele bardziej sprecyzowany gust, wiem czego chcę i co mi się podoba. Torebki kupuję pod wpływem impulsu. Zawsze na wierzchu mam trzy, jedną, którą zabieram do pracy, jedną – na spacery i mniej oficjalne wyjścia i jedną – elegancką – wyjaśnia Krystyna Wajda. – Ta, którą tu mam, jest na co dzień, bo najwięcej się w niej mieści. I choć kupiłam ją już dwa lata temu, świetnie się trzyma i, o dziwo, jeszcze mi się nie znudziła. 1. Portfel: bardzo trafiony urodzinowy prezent z 2015 roku od dzieci Krystyny. – To moja córka ma takie świetne oko, wie, co mi się może spodobać i co będzie dla mnie praktyczne. 2. Notatnik i długopisy: wszystko to obowiązkowo musi znaleźć się w torebce naszej rozmówczyni. – Nieważne, gdzie jestem, często mam myśli, inspiracje, które muszę nagrać lub zapisać, żeby mi nie umknęły. Przydają się nawet na spacerach nad morzem – dodaje.

3. Chusteczki: dwa rodzaje, zwykłe oraz nawilżane. 4. Plakietka: też jest noszona w torebce, by jej nie zapomnieć do pracy. 5. Firmowa pieczątka: to nie pierwsza działalność, jaką prowadzi Krystyna, więc wie, jak ważne jest być zawsze przygotowaną. 6. Pasta do zębów, szczoteczka i drażetki tic-tak: jako pielęgniarka, nasza rozmówczyni ma również nocne zmiany, często po nich od razu musi załatwiać jakieś sprawy, dlatego ten zestaw jest nieodłącznym elementem jej torebki. 7. Kosmetyki: nigdy nie w kosmetyczce, ale „luzem” – Wkładam rękę do środka torebki i po prostu ich poszukuję, „wymacuję” – śmieje się Krystyna Wajda. 8. Perfumy Sunflouers: kolejny trafiony prezent od dzieci. – Wiedzą doskonale, jak bardzo uwielbiam słoneczniki. (zp)

1

5

3

8

2

4

6 7

MAGAZYN MIEJSKI

#26

NUMER 1/2017

Fot. Radek Koleśnik

3


Pięknie

#

Bezpieczny i mocny. Manicure tytanowy Tekst : Katarzyna Chybowska

Jako kobiety zapracowane, chcemy mięć piękne paznokcie, ale nie mamy czasu na ich malowanie. Dlatego szukamy coraz to nowych, trwalszych metod manicure’u. Przy tym liczy się nie tylko jego trwałość, ale też i zdrowe płytki paznokcia. I wtedy na scenę wkracza manicure tytanowy.

Fot. Fotolia.pl

To nowość na rynku, dlatego w niewielu salonach kosmetycznych w Koszalinie można wykonać tego typu usługę.

O co chodzi? Manicure tytanowy to mocna konkurencja dla hybrydy. Do Europy trafił ze Stanów Zjednoczonych, gdzie już od dłuższego czasu bije rekordy popularności. Po pierwsze, ze względu na swoją trwałość nawet do pięciu tygodni. Po drugie, z uwagi na ochronę płytki paznokcia. Jak to – powiecie – trwały i nieinwazyjny? To niemożliwe. A jednak. Manicure tytanowy nie wymaga używania lampy UV, odtłuszczaczy, jest to zabieg bezzapachowy, przez co nie niszczy naturalnej bariery ochronnej paznokcia. Aby go wykonać, używa się bazy, utwardzacza, topu oraz kolorowych pudrów (dostępnych jest aż trzysta kolorów).

Zrób to sam Co ciekawe, ten typ trwałego manicure’u możemy wykonać same w domu. Wystarczy zakupienie odpowiednich produktów. Krok pierwszy: to nałożenie bazy, potem pomalowaną bazą płytkę wkładamy do kolorowego pudru (tutaj

MAGAZYN MIEJSKI

mamy szeroką paletę barw). Najlepiej zanurzyć paznokieć w pudrze dwa razy. Drobinki przyklejają się do bazy. Potem stosuje się tylko top utrwalający. Kolejna niespodzianka to fakt, że nie czekamy na wyschnięcie paznokci, ponieważ od razu po aplikacji płytka jest sucha. W składzie lakierów znajdziemy też informację o tym, że zawierają one substancje wzmacniające jak: wapń, tytan, witaminę E.

Wady Wiecie doskonale, że każdy produkt ma jakieś wady. Przy tych wszystkich „ochach” i „achach” nad manicure’m tytanowym warto zastanowić się, gdzie jest haczyk. My go już znalazłyśmy – jest to usuwanie lakieru z paznokci. Ponieważ tak mocno trzyma się płytki paznokcia, jest dość problematyczny i może nam ta „operacja” zająć nawet godzinę. Możemy to zrobić przy użyciu frezarki (czyli spiłować go mechanicznie). Podda się on też acetonowi, ale trochę to potrwa. Możemy też poświęcić wieczór na spiłowanie go pilnikiem. Koszt zakupu zestawu do wykonania manicure’u w domu to około 1000 złotych, wykonanie go w gabinecie kosztuje około 70 złotych. n

#27

NUMER 1/2017


Warto

#

Film

Łotr 1 Równo rok temu w tej rubryce zagościło Przebudzenie mocy będące bardzo udanym ożywieniem chyba najbardziej rozpoznawalnej filmowej marki, jaką są Gwiezdne wojny. Wybór filmu do tego numeru był zatem oczywisty – idący jak burza przez kina na całym świecie Łotr 1 to film pod wieloma względami jeszcze lepszy! Fabularnie osadzony między „starą” a „nową” trylogią, jest na swój sposób opowieścią stanowiącą odrębną całość. I choć największą frajdę z seansu najnowszej odsłony wydarzeń rozgrywających się „dawno, dawno temu w odległej galaktyce”, będą mieli ci, którzy widzieli poprzednie filmy, bo na każdym kroku znajdujemy odniesienia do całego cyklu, a Łotr stanowi naturalny pomost pomiędzy obiema trylogiami, to w pełni broni się też jako niezależny film. Fabuła, jak to w Gwiezdnych wojnach bywa, jest bardzo prosta – „złe” Imperium buduje potężną broń, Gwiazdę Śmierci, oddział rebeliantów z kolei ma za zadanie wykraść plany jej budowy, żeby móc ją potem zniszczyć. Wielbiciele sagi doskonale wiedzą, jak ta misja się skończy, ważniejsze jest jednak, jak do tego doszło i w jaki sposób jest to nam opowiedziane. Od strony realizacyjnej film stoi na najwyższym poziomie, a finałowa sekwencja dosłownie wciska w fotel, prawdziwa siła Łotra tkwi jednak w galerii barwnych postaci (wśród których kolejny raz najważniejsza jest kobieta! - świetna Felicity Jones), autentycznych emocjach (gwarantowane wzruszenia!) i filmowej mocy, która wciąż jest z nami!

Wojciech Konieczny, polonista z Zespołu Szkół Plastycznych

Płyta

Książka

Heartbreaks &Promises vol. 3

1945. Wojna i pokój

Flirtini to duet producencki panów Menta XXL i Jedynaka. Poza produkcją własnej muzyki, artyści wydają cykl składanek Heartbreaks&Promises promujących zdolnych polskich producentów. Dwie pierwsze części były bardzo udane, choć wielkiego rozgłosu nie zdobyły. Jak więc wypromować tych znakomitych producentów? Stworzyć nieoczywiste duety z wokalistami głównego nurtu! Pomysł jakże prosty i, jak się okazało, niezwykle udany. Na trzeciej części Heartbreaks&Promises są młodzi wokaliści na wspaniałych, nowoczesnych podkładach. Tak naprawdę to producenci grają tu pierwsze skrzypce, a wokaliści mieli za zadanie się dostosować. Dodajmy: z dobrym skutkiem. Najbardziej zapadają w pamięć potencjalne hity parkietowe: Julia Wieniawa i Zeppy Zepp w utworze Na zawsze oraz znany z rockowego repertuaru Piotr Zioła, który wypadł znakomicie w piosence Bilet. Te utwory można puścić każdemu na świecie i powiedzieć – oto nowa polska muzyka. Ilość artystów biorących udział w nagraniu płyty wprost zachwyca. Wymienię jedynie kilka duetów, których możecie posłuchać: Natalia Nykiel/ Flirtini, Justyna Święs (The Dumplings)/Klaves, Reni Jusis/Baranocski/Wu, Paulina Przybysz/Kroki, Klaudia Szafrańska (Xxanaxx)/Enzu i wiele innych. Znakomity pomysł na ukazanie szerszej publiczności potencjału drzemiącego w polskich producentach muzyki elektronicznej. To jest w tej chwili prawdziwa awangarda wśród zalewu tandety.

Kto spuszcza ze smyczy „psy wojny”, dokonuje wyjątkowego zła. Najwięcej w takich sytuacjach tracą zwykli ludzie, których najbardziej dotyka groza wojny. Przypomina o tym Magdalena Grzebałkowska w książce 1945.Wojna i pokój, choć nie to jest nadrzędnym celem autorki. Przez opowieści o losach osób, które wówczas żyły, rozpoczynały dorosłe życie, w nowych miejscach, nowych warunkach, na Ziemiach Odzyskanych i nie tylko, pokazuje złożoność tamtego roku, czy szerzej – lat po wojnie. Są tu historie szabrowników, jest też opowieść o niełatwym losie niemieckich dzieci pozostałych w Polsce, na których mszczono się za wojnę, Hitlera. Książka zawiera 12 rozdziałów przyporządkowanym 12. miesiącom 1945 roku. Każdy miesiąc to jedna opowieść – jedno życie. Historie poprzedzone są wyborem ogłoszeń prasowych z danego miesiąca 1945 roku. W ogłoszeniach znajdziemy anonse o zaginionych w zawierusze wojennej, kupna-sprzedaży różnych sprzętów i usług, ale też o poszuk waniu redaktorów do tworzącego się Polskiego Radia, otwarciu biblioteki, poszukiwaniu nauczycieli, otwarciu pierwszej herbaciarni. W tym kontekście nadzieją napawa sposób, w jaki ludzie podnosili się z grozy wojennej i zniszczeń. Mimo rabunków i innych patologii – wszędzie zwyciężało życie. To książka w swej wymowie bardzo optymistyczna i bardzo dobrze tonuje wszelkie bardziej lub mniej wyimaginowane lęki i strachy. Bardzo mądra lektura.

Mateusz Prus, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu

MAGAZYN MIEJSKI

#28

NUMER 1/2017

Małgorzata Zychowicz, kierownik działu metodyki KBP


Niebawem

#

Kul tu ral nie

Queen Symfonicznie

Fot. Agata Krysiuk

ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Czy jest ktoś, kto nie słyszał o legendarnym Freddym Mercurym? Chyba nie. Jego piosenki, takie jak: Bohemian Rapsody, We Will Rock You czy We Are The Champions – przeszły już do klasyki i można je śmiało uważać za arcydzieła popkultury. Niestety, tego wielkiego artysty nie ma już wśród nas i, jak dotąd, żaden współczesny wokalista nie może się z nim równać. Spróbuje to uczynić dwudziestu jeden chórzystów i aktor. Jak ta próba wypadnie, sami będziemy mogli się przekonać, wybierając się na koncert Queen symfonicznie w marcu do Filharmonii Koszalińskiej. Wystąpią: zespół Alla Vienna, chór Vivid Singers i Mariusz Ostrowski. Już dziś jednak możemy zapewnić, że emocje i doznania muzyczne na pewno zadowolą najwybredniejszych słuchaczy. (zp) Queen symfonicznie, 12 marca, godz. 20, Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 21. Bilety (od 110 do 139 zł) do kupienia na www.kupbilecik.pl.

MAGAZYN MIEJSKI

#29

NUMER 1/2017


Niebawem

#

Fot. ws-24.pl

25 lat Varius Manx

Choć to wydaje się niewiarygodne, ale kalendarz nie kłamie: minęło 25 lat, odkąd Robert Janson wraz z braćmi Pawłem i Michałem Marciniakami utworzył grupę muzyczną Varius Manx. Od tego czasu powstały dziesiątki znanych i lubianych utworów, które nuci cała Polska. Okrągły jubileusz zaś to świetna okazja do wspólnych z publicznością wspomnień podczas trasy koncertowej podsumowującej ćwierćwiecze zespołu. Wraz z nim wystąpi Kasia Stankiewicz, jedna z najbardziej zapamięta-

nych wokalistek grupy. Podczas koncertów usłyszymy doskonale znane utwory, hity lat 90. (w tym: Orła cień, Zanim zrozumiesz, Pocałuj noc, Ruchome piaski, Zamigotał świat), a także nieco nowsze piosenki jak np. Maj. (zp) 25 lat Varius Manx, 11 marca, godz. 19, Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 21. Bilety w cenie od 79 do 129 zł do kupienia na kupbilecik.pl oraz w kasach filharmonii.

Cochise

Fot. radio-opole.pl

Paweł Małaszyński to znany aktor związany w dzieciństwie właśnie z naszym miastem. Dziś, oprócz aktorstwa, zajmuje się również muzyką. W 2004 roku założył zespół Cochise. Muzyka, jaką prezentują, to mieszanka raczej ostrych brzmień, od rocka po metal i grunge. Kapela na swoim koncie ma już trzy bardzo dobrze przyjęte albumy. W lutym będziemy mogli ich zobaczyć na żywo w Koszalinie. Zainteresowani? Kupujcie bilety, bo ilość miejsc ograniczona. (zp) Cochise, 25 lutego, godz. 20, Klub Kawałek Podłogi, ul. Piastowska 21. Bilety: 25 i 30 zł.

MAGAZYN MIEJSKI

#30

NUMER 1/2017


Niebawem

#

Świętoszek

Świętoszek, 28 stycznia, godz. 19, Bałtycki Teatr Dramatyczny, pl. Teatralny 1. Bilety po 60 zł.

Fot. Izabela Rogowska

Nowy rok, nowa premiera. Tym razem Bałtycki Teatr Dramatyczny zaprasza na współczesną interpretację komedii Moliera – Świętoszek. Przypomnijmy: tytułowy Świętoszek, czyli Tartuffe, pojawia się w domu Orgona, zdobywa jego zaufanie i wpływa na każdą podejmowaną przez gospodarza decyzję, od przepisania całego majątku po zaręczyny intryganta z córką Marianną. Rodzina widzi obłudę i hipokryzję Tartuffa, dlatego przygotowuje spisek, który ma odkryć nieczyste intencje Świętoszka. W rolach głównych zobaczymy plejadę koszalińskich aktorów, a wśród nich będą: Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Małgorzata Wiercioch, Żaneta Kamila Kurcewiczówna, Anna Podgórzak, Artur Czerwiński, Leszek Andrzej Czerwiński, Wojciech Rogowski, Piotr Krótki, Wojciech Kowalski. Gościnnie do grupy dołączy Michał Karwowski. Reżyserem przedsięwzięcia jest Paweł Szkotak. (zp)

W roli głównej wystąpi Leszek Andrzej Czerwiński.

REKLAMA

MAGAZYN MIEJSKI

NUMER 1/2017


Niebawem

#

Recital Mariana Opani Marian Opania, choć już ma ponad 70 lat, niejednemu młokosowi mógłby nosa utrzeć. Pełen życia i optymizmu, nadal tworzy i bawi publiczność. Dał się nam dobrze poznać jako aktor teatralny i filmowy, ale też i artysta kabaretowy. We wszystkich trzech wcieleniach będzie można go zobaczyć w trakcie recitalu pt. Moje fascynacje. Usłyszymy śmieszne, liryczne, dramatyczne, a nawet erotyczne piosenki z repertuaru m.in.: Brela, Hemara, Wysockiego, Okudżawy i Młynarskiego. Całość występu dopełnią kabaretowe monologi autorstwa Antoniego Słonimskiego, Marcina Wolskiego i Jana Pietrzaka oraz anegdoty o kulisach życia zawodowego artysty. (zp)

Fot. Organizator

Moje fascynacje, 5 lutego, godz. 18, Centrum Kultury105, ul. Zwycięstwa 105. Bilety w cenie 40 zł.

Poniedzielski w Kawałku

Fot. olsztyn-naszemiasto.pl

Jeśli martwicie się, że przegapiliście występ Andrzeja Poniedzielskiego w Koszalinie, to uspokajamy. Styczniowy program ze względu na chorobę artysty został przeniesiony na luty. Znany komik, satyryk, poeta, twórca teatralny zaprezentuje na nim swój nowy program Melo-nie-dramat. Na co możemy liczyć? Jak zawsze, na dużo inteligentnego, nieprzeciętnego humoru. (zp) Andrzej Poniedzielski, Melo-nie-dramat, 27 lutego, godz. 19, Klub Kawałek Podłogi, ul. Piastowska 21. Bilety: 50 zł.

MAGAZYN MIEJSKI

#32

NUMER 1/2017


Niebawem

#

Fot. Organizator

Baltic Fashion Week

Interesujecie się modą, a może po prostu lubicie wszystko, co piękne? Bez względu na to, w jakim stylu się ubieracie, na pewno zainteresuje was, że właśnie w Koszalinie szykuje się pierwsza odsłona Baltic Fashion Week. W programie: Międzynarodowe targi mody Now Fashion, Bursztynowa Igła – konkurs dla debiutujących projektantów oraz Baltic Fashion Modeling Contest – konkurs dla modelek. Wszystko to w czasie dwudniowej profe-

MAGAZYN MIEJSKI

sjonalnej imprezy na hali widowiskowo-sportowej. Do miasta zjadą młodzi i utalentowani projektanci, modelki i gwiazdy ze świata mody. (zp)

#33

18-19 marca, hala widowiskowo-sportowa, ul. Śniadeckich 4. Więcej informacji w następnym numerze magazynu.

NUMER 1/2017


Z podróży

#

Śniadanie z najlepszym widokiem na wyspę Phi Phi za plecami. Warto było zrywać się skoro świt...

Powrót do przeszłości Tekst i zdjęcia : Krzysztof Tuz

Znowu do Indii? Myśl o tym, że już niedługo znowu będziemy musieli wrócić do tych tłumów, hałasu i gór śmieci, prześladowała nas praktycznie od chwili przyjazdu na Mauritius. A teraz do szerokiego katalogu „atrakcji” dojść miały jeszcze kolejki przy bankomatach i olbrzymie problemy z wymianą pieniędzy spowodowane nagłym wycofaniem z obiegu banknotów o najwyższych nominałach.

– A może... ucieknijmy z samolotu – zażartowała Anka. W sumie, to czemu nie. Mamy tylko bagaże podręczne, więc w trakcie przesiadki w Kuala Lumpur możemy przecież zupełnym przypadkiem „nie zdążyć” na kolejny lot...

Powrót do przeszłości W naszym niewielkim pokoiku, w którym zatrzymaliśmy się po „ucieczce” z samolotu, nie było okna, więc bez względu na porę dnia zawsze było tak samo ciemno. – Wstajemy? – mruknąłem bez przekonania. – Mieliśmy połazić po China Town, zrobić zdjęcia... – wciąż bez wielkiego entuzjazmu próbowałem przekonać i siebie, i Ankę do opuszczenia wygodnych łóżek. Po nocy w samolocie, w trakcie której minęliśmy kilka stref czasowych, i całym dniu spędzonym na witaniu się ze stolicą Malezji, leżeliśmy padnięci i żadna ze stron nie kwapiła się do wykonania pierwszego kroku. – A która jest godzina? – Już późno, za pół godziny będzie 9:00 – odłożyłem zegarek i odwróciłem

MAGAZYN MIEJSKI

#34

NUMER 1/2017


#

Z podróży

Wiaderka po drinkach można wykorzystać również do robienia... piaskowych babek.

się na drugi bok. Jednak i w tej pozycji coś wciąż nie dawało mi spokoju. Coś było nie tak, chociaż nie bardzo jeszcze wiedziałem, co. Zaspany złapałem za komputer, którego zegar pokazywał dopiero 5:30. Powoli zaczęło do mnie docierać, co się dzieje, chociaż potrzebowałem jeszcze dobrych kilku minut zanim zrozumiałem... – 8:30 na Mauritiusie, 5:30 w Polsce, A KTÓRA GODZINA JEST TUTAJ? – Anka w mig pojęła, do czego zmierzam i wyskoczyła z jedwabnego śpiworka. – 12:30 !!! O której mamy samolot? – Za 15 minut powinniśmy być w autobusie na lotnisko...

Spotkanie z demonami Zdążyliśmy i cztery godziny później siedzieliśmy wygodnie w samolocie zmierzającym w kierunku Tajlandii. Zdecydowaliśmy się wrócić do miejsca, w którym siedem miesięcy wcześniej niespodziewanie skończyła się nasza przygoda z Azją. – Pora zmierzyć się z demonami z przeszłości – my-

ślałem, wspominając swoje nie tak znowu odległe wędrówki po tajskich szpitalach. Demony też chyba wyczuły, że wracamy. Na bezchmurnym dotąd niebie pojawiły się chmury, a po chwili czerń nadchodzącej nocy zaczęły przecinać błyskawice. – Dziwne – przez cały dzień świeciło słońce – stwierdził, drapiąc się jednocześnie po kudłatej czuprynie właściciel hoteliku, tego samego, w którym meldowaliśmy się też w marcu. Ruszyliśmy dobrze znanymi uliczkami w kierunku nocnego marketu. Stanęliśmy w zadumie pod pomnikiem kraba, a później... po raz drugi kupiliśmy bilety na okoliczne wysepki, te same, których nie zdążyliśmy już odwiedzić podczas wcześniejszego pobytu.

Wiaderkowa wyspa Phi Phi – Chyba też powinniśmy kupić sobie wiaderko – stwierdziliśmy zgodnie już po pierwszym dniu spędzonym na jednej z najbardziej popularnych w okolicy Krabi wysp.

W poszukiwaniu niebiańskiej plaży rozsławionej filmem z udziałem Leonardo Di Caprio.

MAGAZYN MIEJSKI

#35

NUMER 1/2017


Z podróży

#

Krabi, to tu gwałtownie i niespodziewanie skończyliśmy swoją podróż siedem miesięcy wcześniej.

– Młodsi już nie będziemy, robić dodatkowych tatuaży też chwilowo nie planujemy, więc może chociaż tak uda nam się trochę wtopić w otaczający tłum – zastanawialiśmy się, spacerując po centrum miasteczka. Centrum składającego się raptem z trzech wąskich uliczek na krzyż, wzdłuż których w obie strony nieprzerwanym strumieniem płynęła rzeka turystów z całego świata. Im bliżej było do zachodu słońca, tym coraz większa część z nich dzierżyła w dłoniach duże, plastikowe wiaderka, z których wystawały plastikowe słomki. – Genialny pomysł – chwilę później sami zachwycaliśmy się innowacyjnością takiego rozwiązania, popijając równocześnie Mohito i bliżej nieokreślony wynalazek składający się z dużej ilości lodu, kilku rodzajów alkoholu i świeżo zmiksowanych truskawek. Po co biegać co piętnaście minut do baru, gdy taki plastikowy kubeł kosztujący równowartość około dwudziestu zło-

Nasz kapitan w tradycyjnej tajskiej łodzi.

Zatoki w pobliżu Phi Phi idealnie nadają się do nurkowania.

Centrum Phi Phi przed południem. Wszyscy są jeszcze na plaży lub odsypiają nocne szaleństwa.

MAGAZYN MIEJSKI

#36

NUMER 1/2017


#

Z podróży

tych wystarcza na półtorej godziny? I jeszcze można go na drugi dzień wykorzystać na plaży do robienia piaskowych babek. Tyle że większość osób przyjeżdżających na Phi Phi nie poprzestaje bynajmniej na jednym wiaderku, co w połączeniu z tanimi skuterami do wynajęcia powoduje, że największym zainteresowaniem na wyspie, oprócz barów i salonów tatuażu, cieszą się... całodobowe gabinety lekarskie. Nigdzie wcześniej nie widzieliśmy bowiem tylu osób z zabandażowanymi kończynami, co właśnie tutaj.

Takiego miejsca szukaliśmy

Krzysztof Tuz

Po kilku dniach spędzonych na imprezowej i zatłoczonej wyspie Phi Phi, sąsiednie Koh Jum zachwyciło nas ciszą i spokojem. Jeszcze nie tak dawno na wyspie nie było ani jednego samochodu, a i dziś, na jedynej asfaltowej drodze samochód stanowi rzadki widok. Z balkonu naszej chatki widać było las i morze w oddali.

obieżyświat z zacięciem trampa. Szczęściarz łączący przyjemne z pożytecznym: służbowo jest współwłaścicielem Biura Podróży Masz Wakacje. Prowadzi blog www.PrzedreptacSwiat.pl

Cicha Koh Jum - samochód wciąż należy tu do rzadkości.

Na nowo zaczęliśmy odkrywać, jakie to cudowne uczucie, gdy nie trzeba niczego planować, a największym zmartwieniem jest to, kto ma zająć jedyny, niestety, hamak. I nawet przelatujące co jakiś czas tropikalne burze nie były w stanie zepsuć naszej fascynacji tym miejscem. Tylko demony wciąż nie odpuszczały. Mimo temperatur przekraczających w nocy trzydzieści stopni, przez pięć kolejnych dni spałem pod dwoma kocami trawiony dziwną gorączką. W ciągu dnia funkcjonowałem w miarę normalnie, w nocy – mimo zażywania tabletek – wciąż męczyły mnie dreszcze. Gdy po tygodniu zdecydowaliśmy się przenieść na północ Tajlandii, dolegliwości minęły, jak ręką odjął. – Czyżbym zaczynał się robić przesądny? – zastanawiałem się, opuszczając po raz drugi w tym roku prowincję Krabi... n

Port na wyspie Koh Jum.

Fot. Organizator

MAGAZYN MIEJSKI

#37

NUMER 1/2017


Towarzysko

#

Tegoroczne spotkanie noworoczne uświetnił występ Filharmonii Koszalińskiej, która zaprezentowała utwory ze Skrzypka na dachu.

Koszalińskie Orły po raz 11.

Stanisław Żabiński, przewodniczący Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych Ikar, wraz z Krystyną Funke.

Fot. Radek Koleśnik

W zeszłym tygodniu prezydent Koszalina Piotr Jedliński na tradycyjnym noworocznym spotkaniu w Filharmonii Koszalińskiej wręczył nagrody dla wyróżniających się postaci i instytucji Koszalina. W tym roku w dziedzinie gospodarki statuetka Orła trafiła do Meden-Inmed sp. z o.o. Koszalińskiego Orła w kategorii społecznej odpowiedzialności otrzymał ksiądz doktor Radosław Siwiński, który prowadzi Dom Miłosierdzia Bożego. Chyba nikt nie miał wątpliwości, kto w tym roku otrzyma Orła za osiągnięcia sportowe. Oczywiście – Marcin Sochal, zdobywca złotego medalu w Rio w rzucie maczugą na paraolimpiadzie. Na scenie pojawiła się też Daria Zawiałow, która wygrała ubiegłoroczne debiuty na festiwalu piosenki w Opolu. Wokalistka dostała Orła w dziedzinie kultury. W kategorii edukacja nagroda powędrowała do dyrekcji szkoły i grona pedagogicznego Gimnazjum nr 11 im. Lotników Polskich – za znakomite rezultaty kształcenia. Po oficjalnej gali odbył się bankiet dla nagrodzonych oraz zaproszonych gości. (zp)

Od lewej: Urszula Sobol, Robert Szank, Katarzyna Grzybowska i radna Barbara Grygorcewicz.

MAGAZYN MIEJSKI

Czyżby okazja do wymiany numerów telefonu? Od lewej: Jan Kuriata, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie, oraz małżonkowie Agata Sapieha i Krzysztof Łukasik.

#38

NUMER 1/2017


#

Towarzysko

Fundacja Zdążyć z Miłością, a przynajmniej jej godna reprezentacja. Od lewej Alina Konieczna, rzecznik prasowy, Małgorzata Kaweńska-Ślęzak, prezes, oraz Justyna Śmidecka, wieceprezes. Córka i tata. Czyli duet koszaliński radnych, Oliwia Skórka i Mirosław Skórka.

Gęsiego, jedni wchodzą inni wychodzą. Tu na swoje miejsca starają się trafić Anna Jedlińska, Piotr Jedliński, prezydent Koszalina, Tomasz Czuczak, sekretarz miasta, oraz Wojciech Kasprzyk, wiceprezydent miasta. Z rąk prezydenta nagrodę odbiera ks. Siwiński, twórca i dyrektor Domu Miłosierdzia Bożego.

Laureat nagrody gospodarczej - Wiesław Zinka, szef Meden-Inmed. Daria Zawiałow w czasie podziękowań podsumowała swoją dotychczasową karierę.

Nasza ubiegłoroczna, sportowa gwiazda: Maciej Sochal.

MAGAZYN MIEJSKI

Przemysław Jaśkiewicz, dyrektor Gimnazjum nr 11, odebrał nagrodę w imieniu szkoły.

#39

NUMER 1/2017


Towarzysko

Fot. Radosław Koleśnik

#

Światełko do nieba tylko symbolicznie kończy zbiórkę pieniędzy, albowiem wiele licytacji jeszcze trwa, a Fundacja WOŚP przez kilka kolejnych tygodni będzie podliczać zebrane fundusze.

25. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Koszalin po raz kolejny przyłączył się do ogólnopolskiej zbiórki. W tym roku fundacja obchodziła swoje okrągłe święto. Na ulice Koszalina wyszło aż dwustu wolontariuszy, w całym regionie było ich czterystu pięćdziesięciu. Do lokalnego sztabu trafiły cudowne rzeczy przekazane na licytację. Jak zawsze do zbiórki przyłączyły się stowarzyszenia mniej lub bardziej formalne, między innymi: morsy, płetwonurkowie, rekonstruktorzy historyczni, off-roadowcy, miłośnicy kolejki wąskotorowej. (zp)

Taki nieprzebrany tłum koszalinian obserwował pokaz MAGAZYN MIEJSKI fajerwerków przy ratuszu.

Pod ratuszem drugi rok z rzędu stanął mercedes firmy Mercedes-Benz Mojsiuk. Idea jest prosta: za każde serduszko, które zostało naklejone na samochód, firma przekazuje złotówkę na orkiestrę. W ubiegłym roku udało się zebrać dodatkowo 30 tysięcy złotych.

#40

NUMER 1/2017


#

Towarzysko

Poliklinika też nie próżnowała. W promocyjnych cenach można było zbadać sobie krew, a przy okazji wesprzeć zbiórkę.

Klub Płetwonurków Mares jak co roku uczył chętnych nurkowania. Wszystko w szczytnym celu.

Krzysztof Plewa prowadził licytację już po raz czternasty! Najcenniejsze rzeczy licytowane były od godziny 19.25.

Do akcji przyłączyły się też służby mundurowe.

W niedzielę dołączyła do finału WOŚP także Koszalińska Kolej Wąskotorowa,zapraszając nas do udziału w specjalnym kursie wąskotorówki na trasie Koszalin-Rosnowo-Koszalin. Była to jedyna okazja na taką przejażdżkę zimą. Chętnych nie brakowało.

Wolontariusze liczyli zebrane pieniądze do godziny czwartej nad ranem.

Norbi porwał tłum! Artysta był w swoim żywiole.

MAGAZYN MIEJSKI

#41

NUMER 1/2017


Podróże

#

TU NAS ZNAJDZIESZ

Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI

• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1

BAWIALNIE DLA DZIECI

• Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY

• Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 • Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 • Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 • Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14 • Biuro Lider Nieruchomości Oliwia Bindas, ul. Jana z Kolna 36 (obok NOTu) • Goldfarb Nieruchomości, ul. Odrodzenia 2b

BIURA PODRÓŻY

• TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) • Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 • Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 • Evatrans, ul. Jana z Kolna 38

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

• Adent, ul. 4 Marca 23G • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, ul. Traugutta 31/3 • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • Stan-Med., ul. Staszica 8A • Remedica, ul. Śniadeckich 4 • Przychodnia Sanatus, ul. Żwirowa 10 • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 • Instytut Kosmetologii i Medycyny Estetycznej

• CanadaMed, ul. Nowowiejskiego 7

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE • Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Nosowski, Siwek i Wspólnicy, ul. 4 Marca 38/405 • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 • Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 • Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 • Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125

KAWIARNIE I CUKIERNIE

• IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • Caffe Mondo, Rynek Staromiejski 13 • Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 • Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 • Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 • Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2 • Przystanek Drzewiańska, ul. 1 Maja 42

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 • Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Studio Tańca Pasja, ul. J. Pawła II 4A • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Fitness Studio Dominika, ul. Franciszkańska 104B • Park Wodny Koszalin, ul. Rolna 14 • Centrum Rekreacji Forma, ul. Rolna 14

KULTURA

• Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105 • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9

• Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 • Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2

RESTAURACJE I BARY

• Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia Bistro Cafe, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1A • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14

SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE

• Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/ 55-56 (w CH Jowisz) • Avon, ul. Zwycięstwa 24B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2 • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6

SALONY SAMOCHODOWE

• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Mitsubishi A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 • Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 • Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 • Toyota Jankowscy sp. j., ul. Diamentowa 2 • MAX-CAR, Stare Bielice 2

SKLEPY I SALONY MODOWE

• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin, uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21

INNE

• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Hotel Unitral, Mielno, ul. Piastów 6 • Pensjonat Marina, Mielno, ul. Chrobrego 26 A • Willa Alexander, Mielno, ul. BoWiD 7 • Emocja Hotel&SPA, Unieście, ul. 6 Marca 16 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Fałata 11D • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25A • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 • Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 • Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15

KOŁOBRZEG HOTELE:

• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35

INNE:

• Pro-Bud SA, św. Wojciecha 4



i nk * nie ie w salo az pó taj w j ł ku zapy oje zazegóły Tw nie * oszc ę cj ce ża w an y ar obim zr

Największa ekspozycja w Koszalinie, nowości, promocje

2017 r.

tel: +48 94 314 68 75 e-mail: koszalin@blu.com.pl

Koszalin ul. Morska 33a


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.