Nowym szefem szpitala w Białogardzie został Sebastian Balcerzak

Otrzymał Pan wyjątkowo odpowiedzialne stanowisko, zwłaszcza jeśli chodzi o powiat białogardzki. Ten szpital często był na ustach samorządowców i mieszkańców nie tylko Białogardu. I często nie były to jednak sygnały pozytywne.

Owszem, jeśli chodzi o służbę zdrowia, a w szczególności takie szpitale jak ten nasz, białogardzki, nadal nie jest idealnie i zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Ale proszę zauważyć, że to w zasadzie forma kontynuacji mojej pracy, jako wicestarosty powiatu. Byłem przecież odpowiedzialny w starostwie właśnie za służbę zdrowia, za sprawy naszej lecznicy. Trafiam tu teraz jako szef szpitalnej spółki w okolicznościach smutnych, bo zmarł poprzedni prezes, ale będę kontynuował nadal politykę zdrowotną, jaka była kształtowana do tej pory.

Jaka jest dziś sytuacja szpitala w Białogardzie?

Samo przejęcie szpitala z rąk prywatnych i przekazanie go samorządowi oczywiście było krokiem słusznym, ale to oczywiście nie załatwia wszystkich problemów. Służba zdrowia, a więc także nasz szpital, są w fazie zmian, a pandemia oczywiście temu nie sprzyja. Szpital ma niestety niewielką stratę i ona pod koniec roku może się jeszcze nieco zwiększyć, natomiast już pracujemy nad tym, by w przyszłym roku przynajmniej się zbilansować.

Kluczowy jest zapewne nowy blok operacyjny i przenosiny lecznicy w jedno miejsce. Dziś szpital w Białogardzie to dwie, kosztowne siedziby.

Blok operacyjny powinien być już gotowy 15 grudnia. Znowu muszę nawiązać do pandemii, ale to właśnie przez nią planowany termin zakończenia inwestycji może się nieco wydłużyć. Możemy mieć mały poślizg z wyposażeniem bloku w odpowiedni sprzęt. Przenosiny szpitala w jedno miejsce i budowa bloku operacyjnego to kluczowe dla nas sprawy, które jednak też nie załatwią wszystkich problemów. Walczymy o finansowe wsparcie i liczę, że je będziemy otrzymywać.

Zobacz także: 40-lecie Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Koszalinie