Szczecineccy leśnicy podzielili się niecodzienną historią kota, który stał się niemal ich domownikiem. - Kot Maniek, jak na kota przystało, sam sobie wybrał opiekuna – pisze Katarzyna Klimek z Nadleśnictwa Szczecinek. - Od kilku miesięcy robił podchody i każdego poranka czekał pod drzwiami nadleśnictwa na naszego komendanta straży leśnej, Waldka.
CZYTAJ TEŻ:
Kot szybko wyczuł, że ma do czynienia z dobrymi ludźmi. Nieśmiała znajomość szybko przerodziła się w codzienną tradycję - śniadanka, pieszczoty, przekąski i mruczenie, komendant zatroszczył się także o zdrowie kota, który został odrobaczony i zabezpieczony przed kleszczami – dodaj pani Kasia
No i kot, poczuł się jak u siebie. Maniek - za zgodą całej załogi - może swobodnie chodzić po wszystkich pokojach. - Jego ulubione miejsce to kanapa na piętrze przy kuchni – mówi nasza rozmówczynie. - Domyślamy się, że kot ma dom i traktuje codzienne wizyty w nadleśnictwie jako urozmaicenie kociego życia. A dla nas Maniek jest wdzięcznym towarzyszem biurowego, leśnego dnia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?