Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obudziły ich bomby. Troje niepełnosprawnych z Ukrainy trafiło do Słupska. Tu chcą znaleźć swoje miejsce na ziemi, ale potrzebna jest pomoc

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Niepełnosprawni z Ukrainy trafili do Słupska. Trzeba im pomóc
Niepełnosprawni z Ukrainy trafili do Słupska. Trzeba im pomóc Łukasz Capar
Małżeństwo Tatiana i Sergiej oraz ich przyjaciel Wiktor uciekli przed wojną z Ukrainy do Polski. Teraz trafili do Słupska. A że cała trójka porusza się tylko na wózkach, bo wszyscy są niepełnosprawni, trzeba im pomóc. Czasowo potrzeba im wszystkiego, docelowo potrzeba im pracy.

Pierwszą dłoń z pomocą do trójki Ukraińców, a w zasadzie szóstki, bowiem też do naszego miasta dojechały ich rodziny, wysunęło słupskie Koło PSONI. Kierowniczka Iwona Grota tłumaczy, że czasowo wolne było mieszkanie przygotowane pod projekt dla niepełnosprawnych intelektualnie podopiecznych PSONI, a że jest przystosowane dla niepełnosprawnych ruchowo, Ukraińcy czują się w nim dobrze. Brakuje jednak podstawowych rzeczy.

od 16 lat

Iwona Grota: - Teraz potrzebujemy przede wszystkim środków higieny. Różnego rodzaju proszków, płynów. Nie dużo. Tych osób jest sześć. Potrzebne są też wszystkie sanitarne rzeczy. Ale przede wszystkim ubrania, bielizna. Ci państwo przyjechali do nas w zimowych ubraniach, a pora roku ciepła. Potrzeba jest też żywność, nie mamy dla nich dofinansowania. Żywimy ich dzięki zaprzyjaźnionym sklepom i instytucjom.

Wystarczy tylko chwila rozmowy z Tatianą, Sergiejem czy Wiktorem, by zrozumieć, jak bardzo są wdzięczni za to, że mogli znaleźć się w Słupsku.

- To piękne miasto. Tu jest tak, że aż chce się żyć - powiedział nam Wiktor, który jeździ na wózku, bowiem na Ukrainie miał wypadek samochodowy i ma uraz kręgosłupa. - Uczę się języka polskiego. Ja bym chciał cały czas, a tu trzeba czekać od lekcji do lekcji. Ja bym chciał, jak najszybciej.

Cała, poruszająca się na wózkach trójka, prosi by do nich mówić po polsku. Tylko wolniej. Rozumieją już wszystko. Jeszcze tylko swobodniej czują się odpowiadając po rosyjsku. Choć tego języka wolą nie używać.

Tatiana zaś na Ukrainie napisała w rodzinnej Winnicy (na Podolu na Ukrainie) program, by pomóc w integracji społecznej osób niepełnosprawnych. Tam takie osoby nie mogą liczyć na pomoc państwa. Mają tylko edukację szkolną, gdy nauczyciele do nich przychodzą. Potem są zostawione same sobie. Program Tatiany się spodobał, dostała od władz lokal. Ale wojna i spadające 24 lutego w nocy bomby, spowodowały, że wraz z mężem od razu kobieta musiała uciekać do Polski. W końcu trafili do Pucka i pomagająca im organizacja poprosiła teraz o pomoc słupskie koło PSONI, które zgłosiło, że ma czasowo wolne mieszkanie.

Sergiej spadł z wysokości i też ma uraz kręgosłupa. Na Ukrainie wraz z żoną sobie radzili. Tak samo chcą sobie poradzić w Słupsku.

- Tu życie jest inne. To widać od razu - mówi Sergiej. - Chcemy bardzo bardzo podziękować, za przyjęcie w Słupsku, pani Iwonie i wszystkim tym którzy nam pomogli w Polsce.

Trójka niepełnosprawnych z Ukrainy nie chce być na czyjejś łasce. Mimo, że są w naszym mieście od kilku dni, chcą zostać w Słupsku na stałe. Tu osiąść i pracować.

- Tak naprawdę najbardziej im jest potrzebna praca. Jak najszybciej praca. Na Ukrainie pracowali i radzili sobie sami - podkreśla Iwona Grota.

Wiktor pracował w domu przy komputerze, nad projektami informatycznymi. Sergiej był konsultantem w firmie energetycznej, a Tatiana pomagała ludziom angażując się w pracę społeczną.

W Słupsku też wychodzą sami z domu, dlatego też wiedzą jak wygląda nasze miasto. Lokal PSONI ma windę. Jednak w sierpniu Ukraińcy będą musieli go zwolnić. Do tego czasu muszą mieć pracę i nowe lokum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Obudziły ich bomby. Troje niepełnosprawnych z Ukrainy trafiło do Słupska. Tu chcą znaleźć swoje miejsce na ziemi, ale potrzebna jest pomoc - Głos Pomorza