Obwodnica, co się pecha nie boi. Dziś podpisanie umowy na obejście Szczecinka

Dziś, punktualnie w samo południe w szczecińskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podpisana zostanie umowa z wykonawcą obwodnicy Szczecinka, konsorcjum firm Eurovia Polska i Warbud. Ich ofertę – z siedmiu, jakie złożono na przetargu - opiewającą na 322,817 miliona złotych wybrano jeszcze w sierpniu, ale kilka miesięcy trwały procedury sprawdzające – dodajmy, że sam przetarg z uwagi na obciążenie pracą organizowała krakowska GDDKiA, ale już samą inwestycję poprowadzi oddział Szczecin. Ostatecznie w tych dniach Urząd Zamówień Publicznych zapalił zielone światło dla podpisania umowy.

- Realizacja zadania potrwa 34 miesiące, w tym 15 miesięcy jest przewidziane na prace projektowe i uzyskanie decyzji ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – red.) – mówi Mateusz Grzeszczuk, rzecznik GDDKiA w Szczecinie. - Prace budowlane powinny ruszyć wiosną 2017 roku, z czasu ich trwania będą wyłączone okresy zimowe od 15 grudnia do 15 marca, planujemy więc, że budowa drogi zostanie ukończona w kwietniu 2019 roku.

Obwodnica Szczecinka ma liczyć około 12 kilometrów: od Turowa na południu do wylotu na Koszalin na północy. Będzie wykonana w standardzie drogi ekspresowej z dwiema jezdniami po dwa pasy ruchu każda. Po „odchudzeniu” projektu (zrezygnowano m.in. z łącznika do drogi krajowej nr 20 w kierunku na Czaplinek i pasa rezerwowego) powstaną 2 węzły drogowe umożliwiające zjazd do Szczecinka. Węzeł Wschód połączy obwodnicę z terenami przemysłowymi (okolice Kronospanu) i Centrum z DK20 (okolice ulicy Słupskiej). Wszystko z wiaduktami, mostami, estakadami, drogami dojazdowymi, ekranami dźwiękochłonnymi, czy przejściami dla zwierząt. Koszt podnosi konieczność wzmocnienia podmokłych gruntów, przez jakie na znacznym odcinku przebiegać będzie droga.

Historia starań o budowę obwodnicy Szczecinka zaczęła się ponad dekadę temu. Jeszcze ówczesny burmistrz Marian Goliński czynił starania, aby obejście miasta powstało. To wtedy padła deklaracja - nigdy nie zrealizowana - że budżet Szczecinka będzie partycypował w kosztach wykupów gruntu.

Później, jako jedno ze swoich głównych haseł wyborczych wpisał tę inwestycję nowy burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Oczywiście z uwagi na koszty, a przede wszystkim fakt, iż jest to droga krajowa, od początku było jasne, że koszt budowy musi wziąć na siebie państwo. Władze miasta - korzystając z tego, że przez lata w Szczecinku i w całej Polsce rządziła Platforma Obywatelska, lobbowały mocno na rzecz ujęcia obwodnicy w planach inwestycji drogowych. Różnie z tym bywało.

Np. jesienią 2010 roku w Szczecinku gościł ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. – W ciągu dwóch tygodni zostanie złożony w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wniosek o wydanie decyzji środowiskowej na szczecinecką obwodnicę – mówił wtedy minister. - Samej decyzji można się spodziewać na początku 2011 roku, a po dokończeniu prac projektowych i uzyskaniu pozwolenia na budowę inwestycji drogowej nic już nie będzie stało na przeszkodzie, aby ogłaszać przetarg na wykonawstwo. Gdy będą wszystkie decyzje, to jest szansa, że po 2012 roku mogą się realnie rozpocząć prace - deklarował Cezary Grabarczyk.

Zasadniczo minister z prawdą mocno się nie minął, choć do symbolicznego wbicia pierwszej łopaty dojdzie zapewne wiosną 2017 roku. Umowa na obwodnicę Szczecinka jest już bowiem faktem i - jeżeli nie stanie się nic nieprzewidzianego - zmotoryzowani mogą już odliczać dni do momentu, w którym pojadą nową trasą. Teraz kluczowe jest, aby droga S11 - już wpisana do planów - doczekała się modernizacji, chociaż na odcinku od Koszalina do Poznania.