Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od Internauty: "Ojcowie są dyskryminowani. Nie mogą zobaczyć żon i dzieci po porodzie"

Anna Folkman
Anna Folkman
Karolina Misztal
- Tydzień temu moja żona urodziła bliźniaki w szpitalu w Zdrojach - pisze nasz Czytelnik i jest oburzony, że z powodu zakazu odwiedzin, nie mógł zobaczyć swojej rodziny. Zapowiada dochodzenia swoich praw a szpital tłumaczy i apeluje do rozsądku.

Jakiś czas temu było głośno, że jest ognisko odry w szpitalu MSWiA. Później w Szczecinie zamknęli chyba wszystkie szpitale dla odwiedzających. Później, już dawno temu (ze 2-3 tygodnie?) szpitale zostały otwarte dla odwiedzających na nowo, ale nie szpital w Zdrojach. Jest zakaz "do odwołania" i mało kto wie o co chodzi (dzisiaj zakaz dalej obowiązywał). Sprawdzałem na własną rękę i Sanepid już dawno nie ma z tym nic wspólnego. Dyrektor szpitala mówi, że tym razem chodzi o GRYPĘ!

- zaczyna w liście pan Mateusz.

Żona pana Mateusza leżała 2 tygodnie w Oddziale Patologii Ciąży i po porodzie 5 dni na Oddziale Położniczym. Na obu oddziałach jest całkowity zakaz odwiedzin, wydany przez dyrektora szpitala.

- Wiadomo, że w szpitalu pacjenci nie są samodzielni i potrzebują wsparcia z zewnątrz. Na Patologii Ciąży to jeszcze nie jest aż tak źle, ale na położniczym jak kobieta jest po porodzie z dziećmi, a szczególnie jeśli po cesarce to jest jej trudno. Ojcowie nie mogą przebywać ze swoją rodziną w tym wyjątkowym czasie - dodaje mężczyzna. - Ojcowie są kiepsko traktowani tak w ogóle. To podchodzi pod dyskryminację. Na przykład pani z sanepidu użyła stwierdzenia "osoba trzecia" komentując sytuację przez telefon. Słyszałem jak lekarka mówiła odnośnie obecności ojca podczas cesarskiego cięcia, że to skandal żeby "goście" byli na operacji. Czy na pewno ojcowie przychodząc do swoich dzieci i żony są "odwiedzającymi"? Być może dla szpitala formalnie i praktycznie tak, ale moim zdaniem to jakieś nieludzkie traktowanie.

Pan Mateusz zarzuca, że szpital w Zdrojach trzyma zakaz znacznie dłużej niż inne szpitale, już nie licząc się z sanepidem, który "dawno nie widzi problemu z odrą".

- Być może szpitalowi jest na rękę, że rodziny pacjentów nie kręcą po szpitalu - dodaje. - Grypa jest co roku i jakoś nie wydaje mi się, żeby szpitale były zwykle tak drastycznie zamykane dla odwiedzin. Prawdopodobnie rzeczywiście grypa teraz jest, ale czy to na pewno jest dobry powód do takich mocnych kroków? Tak mocny zakaz jest przesadą. Przecież dyrektor mógł znacznie ograniczyć odwiedziny, a nie od razu zakaz i koniec. Widać brak dobrej woli ze strony szpitala. Na przykład w Policach jak był zakaz to ojcowie mogli przychodzić, ale w maseczkach. Samemu proponowałem maseczki, proponowałem też, że się przebadam. Nic to nie dało. Zakaz być może jest nadużyciem z punktu widzenia prawa. W praktyce zakaz niewiele zmienia pod kątem bezpieczeństwa. Pacjentki wychodzą ze swoich oddziałów na korytarz się potajemnie spotykać z rodziną. Pracownicy szpitala przecież dojeżdżają do pracy komunikacją miejską, po szpitalu kręcą się różni ludzie i raczej nie wprowadzono tutaj dodatkowych procedur bezpieczeństwa sanitarnego. Widziałem jak na oddział położniczy jak gdyby nigdy nic wchodził kurier.

Co na to szpital?

Szczecin, 20.02.2019 r.

Zarządzenie ograniczające odwiedziny zostało wprowadzone 18 stycznia nie tylko ze względu na odrę, lecz także z powodu istotnego wzrostu zachorowań na choroby wirusowe – w tym grypę i RSV.

- Ten ostatni to wirus uszkadzający nabłonek dróg oddechowych. Jest szczególnie niebezpieczny dla noworodków oraz dzieci poniżej 2 roku życia i łatwo rozprzestrzenia się drogą kropelkową, a mając na uwadze specyfikę naszego szpitala, który jest przede wszystkim szpitalem dziecięcym, grupa naszych najmłodszych pacjentów jest w tym przypadku szczególnie narażona - mówi Magdalena Knop, rzecznik prasowy szpitala „Zdroje” w Szczecinie.

W naszym regionie nastąpił drastyczny wzrost zachorowań na grypę. Kolejne szpitale wprowadzają zakaz odwiedzin. Dlatego też nie powinien dziwić fakt, że w największym ze szpitali dziecięcych województwa, w którym przebywają pacjenci z grupy najbardziej narażonej epidemiologicznie, odwiedziny chorych nadal są ograniczone.

- Podkreślam, iż w szpitalu „Zdroje” nie wprowadzono całkowitego zakazu odwiedzin - dodaje Knop. - Na oddziałach pediatrycznych ograniczono je do jednej osoby. Oznacza to, że przy chorym dziecku cały czas, 24 godziny na dobę, jest bliska osoba, która się nim opiekuje. Zakaz odwiedzin dotyczy oddziałów psychiatrycznych, oddziałów dla dorosłych i oddziału noworodkowego. W tych przypadkach musimy apelować do zdrowego rozsądku i zrozumienia, iż mimo pewnych niedogodności czy dyskomfortu psychicznego związanego z brakiem odwiedzin bliskich pacjenci przyjmą do wiadomości, że ograniczenia te chronią nie tylko ich samych, lecz także pozostałe, być może bardziej narażone na zachorowanie osoby, dla których grypa lub RSV mogłyby się wiązać z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi, a w skrajnych przypadkach nawet śmiercią.

Jednocześnie na każdym z tych oddziałów ordynator lub lekarz dyżurny może udzielić indywidualnej zgody na odwiedziny u pacjenta, biorąc pod rozwagę obecną sytuację na oddziale, liczbę hospitalizowanych pacjentów oraz stan ich zdrowia.

- Podkreślić należy, że oddział położniczy i noworodkowy zawsze były obszarami o szczególnym reżimie sanitarnym - zaznacza Knop.

Wirus grypy przenosi się drogą kropelkową. Jest zawieszony w aerozolu, który powstaje podczas mówienia, kichania czy kaszlu. Jedyną skuteczną ochroną w przypadku kontaktu z osobą zarażoną jest specjalna maseczka wyposażona w filtr HAEPA. Zastosowanie zwykłych maseczek nie daje zabezpieczenia przed zachorowaniem, dlatego ograniczenie kontaktu z osobami z zewnątrz jest najlepszym i najbardziej skutecznym tego sposobem.

Magdalena Knop tłumaczy, że osoba z zewnątrz, jak przykładowo kurier doręczający na oddział wyniki badań, nie stwarza istotnego zagrożenia epidemiologicznego ze względu na brak bezpośredniego kontaktu z pacjentami. Porusza się on jedynie po korytarzach, które są na bieżąco myte oraz dezynfekowane i nie wchodzi na sale chorych.

ZOBACZCIE TEŻ:

Operacja skoliozy w Szczecinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Od Internauty: "Ojcowie są dyskryminowani. Nie mogą zobaczyć żon i dzieci po porodzie" - Głos Szczeciński