Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odczarowane Milenium

Jacek Wójcik
Chris Daniels (w środku) po raz szósty w tym sezonie zapisał na swoim koncie dwucyfrową liczbę punktów i zbiórek.
Chris Daniels (w środku) po raz szósty w tym sezonie zapisał na swoim koncie dwucyfrową liczbę punktów i zbiórek. Karol Skiba
KOSZYKÓWKA Kotwica Kołobrzeg - Polonia SPEC Warszawa 88:77 70 dni czekali kibice Kotwicy Kołobrzeg na drugie w tym sezonie zwycięstwo swojej drużyny w hali Milenium. Wygraną nad stołeczną Polonią zapewniła podopiecznym Jerzego Chudeusza przede wszystkim znakomita pierwsza kwarta.

W pierwszych 10 minutach meczu Kotwica zaprezentowała fenomenalną wręcz skuteczność. Z 14 oddanych rzutów, do celu dotarło aż 12, w tym wszystkie 6 za 3 punkty! Aż trudno było uwierzyć, że tydzień temu kołobrzeżanie nie trafili w Grudziądzu żadnego z 17 rzutów zza linii 6,25 m. Znakomicie wyglądała też gra na tablicach. Chris Daniels i Rafał Bigus zanotowali w całym meczu razem aż 23 zbiórki, niemal tyle co zespół przyjezdny.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia Branduna Hughesa. Amerykanin na otwarcie spotkania rzucił dwa razy za 3 punkty, a następnie poprawił jeszcze dwa razy z bliższej odległości i w 5. minucie Kotwica prowadziła 10:4. Udane akcje lidera poderwały partnerów. W kolejnych minutach kołobrzeżanie grali jak natchnieni. Z dystansu dwukrotnie trafił Maciej Raczyński (wyszedł w tym meczu w pierwszej piątce) i raz Sebastian Machowski. Z bliższej odległości kosz gości razili celnymi rzutami Rafał Bigus i Chris Daniels. Przytłoczona kołobrzeską nawałnicą drużyna Polonii nie była w stanie skutecznie odpowiedzieć. Wynik rósł z każdą minutą. W ostatnich sekundach kwarty najpierw 2 wolne trafił Daniels, a następnie Bigus popisał się trójką z ponad 8 m (!), ustalając wynik kwarty na 33:10. Przerwa między kwartami nie wybiła gospodarzy z uderzenia. Na parkiecie pojawił się Tomasz Mrożek i natychmiast zapisał do protokołu celną trójką. Widząc co się dzieje trener Polonii Wojciech Kamiński posłał na boisko młodzież. Kamil Łączyński i Michał Przybylski grali bez kompleksów i zdobywali sporo punktów jednak Kotwica wciąż była lepsza. W 19. min po trafieniach Bigusa i Kevina Gardnera na tablicy pojawił się wynik 50:25, oznaczający największą przewagę gospodarzy w tym meczu.
Problemy Kotwicy zaczęły się po zmianie stron, gdy szybko czwarty faul złapał świetnie dysponowany Daniels. Trener Chudeusz wycofał go do rezerwy, posyłając na boisko Gardnera. Było to na rękę Grady Reynoldsowi. Skrzydłowy Polonii, który nie radził sobie przy Danielsie (tylko 4 pkt w pierwszych 20 minutach), zaczął trafiać do kosza całymi seriami. Skutecznie wspierał go Kenny Walker i przewaga Kotwicy topniała w oczach. W 4. kwarcie goście zagrali pressingiem i kołobrzeżanie popełniali coraz więcej błędów. W 39. min Reynolds zmniejszył straty swojej drużyny do 5 pkt (75:80) i kibice musieli drżeć o wynik. Chwilę później Amerykanin popełnił jednak piąty faul i pozbawieni najlepszego strzelca goście nie mogli już nic zrobić. Ostatnia minuta, to efektowne akcje w obronie Danielsa i Machowskiego, po których Bigus i Paweł Kikowski przypieczętowali sukces Kotwicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!