Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddaj jeden procent: Wojtek cierpi na przepuklinę oponowo-rdzeniową

Iwona Marciniak [email protected]
Na zdjęciu: Wojtuś Kumor
Na zdjęciu: Wojtuś Kumor Iwona Marciniak
Wojtuś ma pięć lat, zna marki wszystkich samochodów, wszystkie znaki drogowe i uwielbia Kubusia Puchatka. Więzi go jego własne ciało. Cierpi na przepuklinę oponowo - rdzeniową.

Wojtuś urodził się z przepukliną oponowo - rdzeniową, z silnie zniekształconym kręgosłupem. To wada genetyczna. Jego starsza siostra, dziś już studentka, urodziła się zdrowa.

U Wojtka o tym, że jest bardzo źle, wiadomo było jeszcze nim przyszedł na świat. W opisie USG płodu czytamy również o: "deformacji klatki piersiowej. (…) Nieprawidłowym ustawieniu kończyn dolnych". Niedawne badanie tomograficzne wykazało: "liczne wady rozwojowe w kręgosłupie oraz żebrach, ze znaczną kifoskoliozą prawostronną pogranicza piersiowo - lędźwiowego".

Szczegółowy opis informuje o zniekształconych kręgach, o ubytkach kostnych, albo dla odmiany o niespotykanych u zdrowego człowieka wypustkach kostnych, tworzących nawet całe, tzw. mosty kostne. Trudno uwierzyć, że cały ten ogrom złych wieści dotyczy jednego, małego Wojtka. Chłopczyk wymaga całodobowej opieki. - To przez jeden z takich mostów plecki Wojtusia są w tym miejscu jeszcze bardziej wypukłe - mówi spokojnie Beata Kumor, mama Wojtka. Mimo, że chłopczyk bawi się na dużym łóżku pod opieką babci, mama stara się nie spuszczać synka z oka. - Wojtek rośnie, choroba postępuje, jego klatka piersiowa coraz bardziej się zapada - mówi dalej. - Trzeba coś zrobić, żeby jego płuca mogły się rozwijać. Szukamy szpitala, który podejmie się operacji. Ile razy był operowany? Pod narkozą był kilkanaście razy. Operacji było ok. 10.

Chłopiec musi być pod opieką ortopedy, chirurga, kardiologa, nefrologa, neurologa i rehabilitanta. Mimo ograniczeń, po równej powierzchni przemieszcza się po podpierając rączkami. To jak sobie radzi widzimy, gdy prezentuje kolekcje swoich bajkowych pluszaków.

- Dziś to śmiertelna choroba - mówi cicho jego mama. - Współczesna medycyna nie jest w stanie zapewnić mu powrotu do zdrowia, ale zanik mięśni może spowolnić rehabilitacja, z turnusami rehabilitacyjnymi włącznie i oczywiście operacja. Muszę go ratować.

Beata Kumor wydaje się być pełna wigoru. Jeszcze w ciąży z Wojtusiem prowadziła działalność gospodarczą. - Pojawianie się w rodzinie tak niepełnosprawnego stawia świat na głowie - przyznaje. - O tym, co w takiej sytuacji czuje matka, wiedzą tylko kobiety, które same tego doświadczają.

Na szczęście pani Beata ma z kim wymieniać się doświadczeniami, jest wiceprezeską Stowarzyszenia Chorych z Przepuklinę Oponowo - Rdzeniową Rzeczypospolitej Polskiej w Koszalinie. - Jesteśmy ze sobą w kontakcie, staramy się jeszcze pomagać innym. Ale na powrót do pracy nie ma szans - mówi.
Miesięczny koszt utrzymania tylko Wojtka to ok. 2,5 tys. złotych. - Potrzeba środków do pielęgnacji, cewnikowania, maści, płynów do odkażania, leków, butów ortopedycznych, pieniędzy na dojazdy do lekarzy, prywatne wizyty u specjalistów.

Do niedawna jeszcze jakoś wiązała koniec z końcem, tym bardziej, ze spotykała na drodze wielu życzliwych ludzi. Takich jak właścicielka i personel położonego niedaleko domu przedszkola Różany Dworek, do którego udało się zapisać Wojtka. - Przez trzy godziny dziennie może być wśród innych dzieci i inaczej się rozwija - słyszymy od mamy Wojtka. Wojtek ma wreszcie dobry, dostosowany dla niego wózek. Kosztował 9 tysięcy złotych. Kupiła go dla niego Fundacja Polsat. Taki wózek starcza jednak małemu dziecku tylko na ok. trzy lata. - Wózkowi brakuje tylko poduszki pneumatycznej, wtedy Wojtkowi siedziałoby się jeszcze wygodniej. Niedawno życie mamy Wojtka skomplikowało się jeszcze bardziej i znalazła się w nieformalnej separacji z mężem. Zrobiło się ciężko. - Dostajemy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej świadczenie z tytułu wychowywania niepełnosprawnego dziecka. Liczę na alimenty, ale pieniędzy brakuje. Będę bardzo wdzięczna za każdą formę pomocy. Szukam też kontaktu z prawnikiem, który zechciałby udzielić mi porad za darmo.

Ktokolwiek chciałby pomóc Wojtusiowi w walce z chorobą, może wpłacić dowolną sumę na konto: Gospodarczy Bank Wielkopolski S.A. Bałtycki Oddział Regionalny, al. Armii Krajowej 8, 75 - 200 Koszalin, nr konta: 42 1610 1162 7101 9363 2000 00 11; z dopiskiem "Wojciech Kumor".
Na leczenie i rehabilitację można też przeznaczyć 1 procent swojego podatku, wpłacając go na rzecz Stowarzyszenia Chorych z Przepukliną Oponowo - Rdzeniową Rzeczpospolitej Polskiej, oddział Zachodniopomorski w Koszalinie, ul. Bosmańska 17/7, 75 - 257 Koszalin,
Nr KRS:0000059463

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!