Szpital w Koszalinie zdecydował o zawieszeniu neurologii, bo nie jest w stanie zapewnić opieki lekarskiej pacjentom. Jednak na taki scenariusz zgody nie wyraził wojewoda zachodniopomorski. Jego zdaniem „zawieszenie działalności oddziału neurologicznego poważnie naruszy zabezpieczenie świadczeń w tym zakresie, a są to świadczenia ratujące ludzkie życie i zdrowie. Kluczowym elementem leczenia udarów jest czas rozpoczęcia diagnostyki i wdrożenia efektywnego leczenia w postaci trombolizy lub trombektomii, uzależniony od czasu transportu pacjenta do właściwego ośrodka. Zamknięcie oddziału spowoduje znaczne wydłużenie czasu transportu i ograniczenie szansy pacjenta na wdrożenie właściwego leczenia, zgodnie ze standardami postępowania leczniczego w udarach”.
Zasugerował też, że jednym ze źródeł problemu może być zarządzanie lecznicą przez Urząd Marszałkowski. Podobne argumenty podnoszą też radni z PiS, którzy w sejmiku są opozycją. Radny Henryk Carewicz w rozmowie z nami przyznał, że o problemach szpitala dowiedział się z mediów. Zadeklarował też, że podczas dzisiejszej sesji sejmiku zażąda wyjaśnień od marszałka Geblewicza.
Dla pacjentów i ich bliskich najważniejsze jest jednak to, że teraz w całym regionie działa tylko jeden oddział neurologiczny - w kołobrzeskim Szpitalu Regionalnym. Tamtejszy oddział to 28 łóżek, w tym 16 dla pacjentów poudarowych. Opiekuje się nimi czterech lekarzy, średnie obłożenie oddziału to 85 procent.
We wtorek podczas konferencji związanej z obecną sytuacją szpitala radni Klubu Koalicji Obywatelskiej przedstawili projekt uchwały, która miałaby obniżyć szpitalowi i innym lecznicom - i to z mocą wsteczną - podatek od nieruchomości z 5,54 zł do grosza (to najniższy kwota ustawowa). Ich zdaniem jednym z problemów koszalińskiego szpitala są pieniądze, a raczej ich brak.
Radny Sebastian Tałaj, przedstawiając projekt, apelował do wszystkich radnych: - Jest to jedna z propozycji, żeby wspomóc podmioty lecznicze i szpitale na terenie Koszalina. Apelujemy do wszystkich radnych o przyjęcie tego projektu uchwały ponad podziałami.
Robert Grabowski z koszalińskiego ratusza, pytamy o projekt uchwały przygotowany przez opozycyjny klub, tłumaczy: - W ciągu najbliższych dni przeanalizujemy ten projekt, sprawdzimy go pod kątem formalnym, zastanowimy się nad celowością takiego rozwiązania. Mówimy tu o kwocie około 550 tysięcy rocznie. Jako miasto, w którym szpital wojewódzki ma swoją siedzibę, staramy się go wspierać w ramach naszych możliwości. W ciągu ostatnich kilku lat na różne zakupy celowe przekazaliśmy około 3,4 miliona złotych - wylicza. Tłumaczy też, że prezydent miasta ma ograniczone możliwości działania. - Piotr Jedliński spotkał się z ordynator oddziału, ma zaplanowane spotkanie z wicedyrektorem do spraw medycznych. Nie ma dziś ważniejszej sprawy niż uratowanie tak ważnego oddziału.
Problemem podstawowym w tej sytuacji jest jednak brak lekarzy specjalistów. Wicemarszałek województwa Tomasz Sobieraj w imieniu dyrektora szpitala Andrzeja Kondaszewskiego, który nie pojawił się na konferencji, zapewniał, że przedstawiciele szpitala prowadzą rozmowy z lekarzami z całej Polski i to od dłuższego czasu, bo i przed dramatyczną decyzją o zawieszeniu oddziału, szpital szukał neurologów, którzy wsparliby zespół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?