O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. 6-letni Marek zaczął uczęszczać do zerówki we wrześniu 2004 roku do ośrodka w Radowie Wielkim, oddalonego od Białego Zdroju, rodzinnej miejscowości chłopca, o 45 kilometrów. To była najbliższa tego typu szkoła dla dzieci z upośledzeniem w stopniu głębokim. Chłopca woziła na zajęcia matka, ponieważ gmina odmówiła takiej pomocy, choć do jej obowiązków należy dowożenie dzieci do najbliższej placówki edukacyjnej. Korespondencja między matką a Urzędem Gminy trwała kilka miesięcy. Monika Cywińska złożyła do wojewody skargę na bezczynność urzędu. Ujęła się za nią Helsińska Fundacja Praw Człowieka w Warszawie i podjęła się jej obrony przed NSA. W międzyczasie gmina zaczęła dowozić chłopca i kilkoro innych dzieci do ośrodka w Radowie Wielkim.
Sąd w kwietniu uznał, że gmina nie dopełniła swoich obowiązków i matce Marka należy się zwrot poniesionych kosztów za dojazdy przez 88 dni, cztery razy po 45 kilometrów. Za każdy kilometr kobieta ma otrzymać 0,48 złotego. Gmina wystąpiła o uzasadnienie wyroku i właśnie odwołała się od decyzji NSA.
- Teraz pozostało nam czekanie na jego rozpatrzenie, a to pewnie trochę potrwa - mówi Czesława Sobieraj, sekretarz Urzędu Gminy w Sławoborzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?