"Warunkiem przystąpienia do przesłuchań jest wpłacenie kaucji gotówkowej w kwocie 150,00 zł w kasie Filharmonii, najpóźniej do chwili rozpoczęcia przesłuchań. Kaucja gotówkowa podlega zwrotowi po zakończeniu przesłuchań i dokonaniu wyboru muzyka spośród zgłoszonych kandydatów, poza muzykiem wyłonionym do zatrudnienia w Filharmonii. W jego przypadku kaucja podlega zwrotowi niezwłocznie po podpisaniu umowy o pracę i przystąpieniu do pracy. W przypadku niespełnienia tych warunków kaucja ulega przepadkowi na rzecz Filharmonii" - ten zapis z oferty pracy ironicznie na Twiterze skomentował Damian Patecki, lekarz z Łodzi.
W jego "tweecie" czytamy: "Filharmonia Koszalińska każe chętnym do pracy wpłacać 150 złotych kaucji przed przesłuchaniem, jak Cię wybiorą i nie podpiszesz umowy to kaucja przepada. Jestem naprawdę rozczarowany przyzwoitością dyrektorów szpitali i brakiem pomysłowości, dali się wyprzedzić (pisownia oryginalna)."
Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej im. Stanisława Moniuszki, nie ukrywa, że kaucję na przesłuchaniach dla muzyków Filharmonia, wprowadziła już wiele lat temu i dziwi go fakt, że teraz sprawa stała się taka głośna. - To rozwiązanie, które do teraz nie budziło żadnych kontrowersji — opowiada. - To też rozwiązanie neutralne finansowo, bo uczestnicy przesłuchania odzyskują kaucję — ci, którzy nie zostali wybrani — od razu, osoba wybrana przez nas do zespołu, po podpisaniu umowy o pracę — wyjaśnia. Kaucja przepada tylko w jednej sytuacji — gdy muzyk, który wcześniej znał warunki zatrudnienie, wziął udział w przesłuchaniu i je wygrał, postanowił nie podpisać umowy o pracę.
Dlaczego kaucje zostały wprowadzone? - Przygotowanie przesłuchania dla muzyków to wyzwanie finansowe i logistyczne. Trzeba zgromadzić radę artystyczną, która ocenia uczestników przesłuchania, zorganizować akompaniatora — opowiada. - Tak na marginesie, to wiele filharmonii wymaga, by to muzyk starający się o pracę, zadbał o akompaniatora, my zaś wzięliśmy to na siebie. Niestety w przeszłości mieliśmy kilka takich sytuacji gdy muzycy przyjeżdżali na przesłuchania, wygrywali je, a potem nie podpisywali z nami umowy, bo przesłuchanie w Koszalinie potraktowali jako próbę przed innym przesłuchaniem. To członkowie rady artystycznej sami zaproponowali, by poszukać jakiegoś rozwiązania. Wprowadziliśmy kaucję i to się sprawdza — mówi.
Sprawę kaucji postanowił też skomentować Marcin Orłowski przewodniczący ZOZ Związku Zawodowego Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych przy Filharmonii Koszalińskiej, który mówi, że wśród pracowników pomysł kontrowersje budził i budzi dalej: - Od momentu jej wprowadzenia w 2019 zgłaszaliśmy na Radach Artystycznych przeciwskuteczność i wątpliwość takiego rozwiązania, którego nie znamy z żadnej innej Instytucji Kultury w Polsce. Dyrektor był jednak uparty i przekonany o słuszności swojego pomysłu. Jedyna zmiana to... podwyższenie kaucji z pierwotnej wysokości 50 zł to wysokości 150 złotych brutto — komentuje.
Na naszą prośbę do sprawy odniosła się też Państwowa Inspekcja Pracy w Szczecinie. Jej rzeczniczka Ewelina Kolanowska-Wrońska przyznała, że z pomysłem kaucji podczas rekrutacji się nie spotkała. - Przepisy prawa pracy nie zawierają regulacji odnoszących się do kwestii pobierania kaucji od osób, które ubiegają się o zatrudnienie, w związku z prowadzoną przez danego pracodawcę rekrutacją. Możliwość zastrzeżenia kaucji w umowie wynika z zasady swobody umów. W nauce prawa cywilnego przyjęło się, że kaucja stanowi rodzaj zabezpieczenia o charakterze rzeczowym. Kwestie wynikające ze zobowiązań cywilnoprawnych pozostają poza sferą właściwości rzeczowej Państwowej Inspekcji Pracy — wyjaśnia.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?