Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oficerowie wracają do armii

(pio)
Byli żołnierze mają świetną okazję do dużego skoku na kasę. Trudno im się dziwić, bo działają zgodnie z prawem. Tylko dlaczego za błędy ich przełożonych zapłacą podatnicy?
Byli żołnierze mają świetną okazję do dużego skoku na kasę. Trudno im się dziwić, bo działają zgodnie z prawem. Tylko dlaczego za błędy ich przełożonych zapłacą podatnicy? Radek Brzostek
Nawet 100 tysięcy złotych - tyle odszkodowania mogą dostać oficerowie, którzy niesłusznie zostali zwolnieni z wojska. Co więcej, będą mieli szansę wrócić do armii. A wszystko dlatego, że wypowiedzenia z pracy otrzymali... za wcześnie.

Redukcja w polskiej armii trwa. Tylko w ostatnich latach z mundurem pożegnało się kilkanaście tysięcy oficerów i podoficerów. I wszystko byłoby zgodnie z prawem, gdyby nie to, że wielu z nich musiało odejść zbyt wcześnie. Reorganizacja miała się bowiem zacząć w listopadzie 2003 roku, a tymczasem w praktyce rozpoczęła się już kilka miesięcy wcześniej.
Teraz niesłusznie zwolnieni odwołują się od tamtych decyzji do sądów, a te przyznają im rację. Efekt to ponowne przywracanie do służby, a także konieczność wypłaty przez Ministerstwo Obrony Narodowej zaległych poborów. A te przysługują od dnia zwolnienia do momentu ponownego wcielenia do służby. Do tego dochodzą zaległe nagrody, premie, mundurówki itp. Łącznie wychodzi około 100 tys. złotych w przypadku oficerów oraz około 70 tysięcy w przypadku podoficerów. Niektórzy żądają też odsetek od tej kwoty - to pieniądze za niesłuszne zwolnienie ze służby. W zależności od zaszeregowania daje to dodatkowe ok. 30 tys. złotych na rękę.
Takich przypadków nie brakuje również w naszym regionie. Trudno jednak podać dokładną liczbę... - Bo zainteresowani składają pozwy bezpośrednio do sądów. Podobnie jest w całej Polsce - przyznaje major Jerzy Janiak, szef wydziału poboru i uzupełnień Wojskowej Komendy Uzupełnień w Słupsku.
Sprawa jest na tyle niewygodna dla armii, że jak ustaliliśmy, oficerom zakazano oficjalnie wypowiadać się w tej kwestii. - Zwalniali ludzi i nikogo nie interesowało, co z nimi będzie. Byle szybciej i więcej. No to teraz MON ma za swoje. Ludzie zostali oszukani, w końcu skrzyknęli się i walczą o to, co im się słusznie należy - mówi jeden ze słupskich oficerów, pragnący zachować anonimowość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!