Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień buchnął w niebo na ulicy Morskiej - nowe fakty [film i zdjęcia]

(bor)
Pożar na ul. Morskiej.
Pożar na ul. Morskiej. Czytelnik
Do pożaru przy ulicy Morskiej w Koszalinie strażacy wyjeżdżali dwa razy. Za pierwszym razem nie znaleźli ognia. Dwie godziny później trudno było go nie zobaczyć.
W akcji gaszenia pozaru na ul. Morskiej w Koszalinie bralo udzial siedem zastepów strazy pozarnej.

Gaszenie pożaru na ul. Morskiej

Ogień buchnął w niebo na ulicy Morskiej - nowe fakty [film i zdjęcia]
Czytelnik

(fot. Czytelnik)

- Zgłoszenie o pożarze dostaliśmy o godzinie 18.50 - poinformował nas dyżurny straży pożarnej w Koszalinie. - Na miejsce wysłanych zostało siedem zastępów państwowej staży pożarnej i dwie jednostki OSP - informuje na bieżąco dyżurny.

- Spłonęło około 250 metrów kwadratowych dachu. Na szczęście zniszczone poddasze nie było zamieszkane, dlatego nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał. Wszyscy tego budynku zostali jednak ewakuowani - zapewnił nas dyżurny.

Pożar na ul. Morskiej. Galeria Internautów

Przed godziną 19 ulica Morska została kompletnie zablokowana. Do akcji wkroczyli strażacy, policjanci i straż miejska oraz pogotowie. Pożar wybuchł na strychu budynku numer 9 (naprzeciwko sklepu Kaufland). Strych spłonął doszczętnie, a wraz z nim część dachu. Kilka mieszkań zostało zalanych, ale do żadnego z nich płomienie nie dotarły.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Trzeba było się tylko zaopiekować straszą lokatorką poruszającą się na wózku. Na wszelki wypadek odwieziono ją do szpitala. Ewakuowani mieszkańcy nie ukrywali żalu do strażaków.

- Pierwszy raz straż wzywaliśmy już koło godziny 16 - opowiadała zdenerwowana Agnieszka Łupińska. Do pechowego budynku wprowadziła się rok temu. Właśnie skończyła remont mieszkania. - Pokręcili się chwilę, zakazali korzystania z junkersów i pojechali. Może gdyby lepiej przyłożyli się do roboty, to pożar by nie wybuchł?

Piotr Skrzypiński, rzecznik koszalińskiej straży pożarnej, potwierdza słowa kobiety. - Rzeczywiście, pierwsze wezwanie było o godzinie 16.50. Na miejsce pojechały trzy jednostki, bo było podejrzenie zadymienia.
Strażacy nic nie naleźli. Następne wezwanie było o 18.50. Na dachu pojawił się ogień. Do akcji ruszyło
osiem zastępów straży pożarnej.

Chwile grozy przeżył Jarosław Barów, dyrektor teatru muzycznego Variete Muza. - Właśnie wybierałem się na
spektakl z BTD, gdy zadzwonił telefon, że pali się mój teatr - relacjonował. - Chyba nigdy tak szybko nie zdarzyło mi się przejechać przez całe miasto. Na miejscu okazało się jednak, że pali się budynek
sąsiadujący z nami jedną ścianą i że teatr jest bezpieczny.

Mieszkańcom nie pozwolono wrócić do mieszkań. Przez kilka godzin stali na deszczu i przypatrywali się akcji strażaków. W końcu strażacy stwierdzili, że budynek nie nadaje się na razie do zamieszkania.

Dwadzieścia osób zostało miejskimi autobusami odwiezionych do bursy międzyszkolnej, która przynajmniej
na jedną noc stała się ich domem. Wczoraj wieczorem, gdy kończyła się akcja trudno było powiedzieć, dlaczego na pustym strychu wybuchł pożar. - Policja powoła zespół dochodzeniowy, który zajmie się wyjaśnieniem sprawy - mówił rzecznik straży.

Ogień buchnął w niebo na ulicy Morskiej - nowe fakty [film i zdjęcia]
Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo