Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogródki działkowe do likwidacji: Kemping zamiast grządek

(r)
Ogródki działkowe przy ulicy Szczecińskiej, już po pierwszych wiosennych porządkach. Mieszkańcy bloku, z którego rozpościera się widok na niezbyt urodziwe działki chętnie by się ich pozbyli.
Ogródki działkowe przy ulicy Szczecińskiej, już po pierwszych wiosennych porządkach. Mieszkańcy bloku, z którego rozpościera się widok na niezbyt urodziwe działki chętnie by się ich pozbyli. Rajmund Wełnic
Szczecinecki ratusz chce w miejscu ogródków działkowych u stóp wieży Bismarcka urządzić kemping. Działkowcom się to nie podoba, choć z "wyrokiem" likwidacji ogródków żyją od kilkudziesięciu lat. Tym razem chyba jednak nic ich nie uratuje.

Chodzi o atrakcyjnie położony teren między ulicą Szczecińską, jeziorem Trzesiecko a wieżą Bismarcka (za blokami mieszkalnymi). To nie są to tereny rodzinnego ogródka "Przyjaźń", ale sąsiednie działki w sumie ponad 20 kilkuarowych kawałki ziemi. - Obecnie na tym terenie obowiązują 22 umowy dzierżawy - rzecznik szczecineckiego ratusza Konrad Czaczyk wyjaśnia, że wygasają one z końcem roku i po prostu nie będą przedłużone.

Miasto chce na terenie zbudować kemping z prawdziwego zdarzenia. Kilka lat temu po sprzedaży kempingu przy ulicy Kościuszki (dziś stoi tu hotel Zieliński) Szczecinek został bez infrastruktury dla turystów wypoczywających pod namiotem lub w przyczepach kempingowych. Caravaning przeżywa ostatnimi czasy renesans. Tymczasem młodzież, której nie stać na hotele, czy bardziej stateczni wczasowicze w przyczepach kempingowych omijali Szczecinek szerokim łukiem. Wiele razy w lecie obieraliśmy sygnały od gości bez powodzenia szukających miejsca na biwak w Szczecinka. Inna rzecz, że już od bez mała dwóch dekad - nawet, gdy jeszcze działał - zaniedbany kemping przy ulicy Kościuszki raczej odstraszał niż przyciągał turystów. Główną letnią atrakcją były tam bowiem zabawy taneczne-pijatyki, połączone zwykle z mordobiciem.

Na nowym kempingu ma się to zmienić. Miasto rozważało kilka lokalizacji, w końcu wybór padł na działki przy Szczecińskiej. - Konieczne będzie opracowanie dokumentacji dróg dojazdowych i przyłączy energetycznych do zasilania samochodów czy przyczep kempingowych, a potem wykonanie tej niezbędnej dla turystów infrastruktury - K. Czaczyk dodaje, że na razie trudno mówić o kosztach inwestycji. Dlaczego zdecydowano się na ten teren? Tuż obok jest droga krajowa nr 20, jezioro, park, stadion, basen, czy korty tenisowe.

Przypomnijmy, że miasto już nie pierwszy raz przymierzało się do likwidacji ogródków przy wieży Bismarcka. Zapisy w kolejnych planach zagospodarowania przestrzennego od 1964 roku przeznaczały ten teren pod usługi turystyczne. Zapis taki powtórzono w planach z lat 1986, 1993 i najnowszym z 2006 roku. W roku 2007 chodziło jednak o położone tuż obok 32 działki rodzinnego ogródka "Przyjaźń" Polskiego Związku Działkowców. Pojawił się wówczas inwestor z branży hotelarskiej zainteresowany terenem. Ostatecznie nic z transakcji nie wyszło, ale działkowcy stoczyli z miastem batalię o ogródki. Teraz także zaniepokoiły ich pogłoski o możliwych zakusach ratusza. - W obecnym stanie prawnym bez zgody Rady Krajowej PZD nie ma możliwości likwidacji ogrodów, które dzierżawi związek, a nie pojedynczy działkowcy - prezes "przyjaźni" Mieczysław Jaćkowski mówi, że wówczas takiej zgody nie było, a sprawa oparła się nawet o posłów.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ratusz postanowił nie kruszyć już kopii o tereny "Przyjaźni", ale położone tuż obok działki dzierżawione indywidualnie. Ich użytkownicy także nie są zachwyceni perspektywą wyprowadzki. Nie kryją rozgoryczenia. Większość z nich, która właśnie przystąpiła do wiosennych prac, jest pełna żalu. - Na piśmie jeszcze nic nie mam, robię swoje - mówi pan w średnim wieku krzątający się przy grządkach. Jego sąsiad w ogóle nie chce rozmawiać, czy pytamy, co sądzi o likwidacji ogródków. - Nie ma o czym gadać - wściekły macha ręką.

- Uprawiam tę działkę od 20 lat, szkoda wielka, a już dla osób, które relaksują się tu od kilkudziesięciu lat to prawdziwy dramat - załamuje ręce kolejny z działkowców. - Ludzie chuchają i dmuchają na swoje uprawy, sadzili drzewa i krzewy. Teraz to wszystko ma być zrównane zmienią. Mam nadzieję, że miasto wypłaci jakieś rekompensaty, chociażby za nasadzenia.

- Dzierżawcy o tym, że umowy nie zostaną przedłużone zostaną powiadomieni pisemnie - zapewnia rzecznik magistratu dodając od razu, że miasto nie żadnych zobowiązań odszkodowawczych wobec dzierżawców.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!