Problem pojawił się już kilka dni temu. Wszystko przez to, że przedstawiciel białogardzkiego PKS sprzedał plac manewrowy dla autobusów. Tam ma wkrótce stanąć prawdopodobnie dyskont spożywczy międzynarodowej spółki Netto, kolejny, już dziewiąty sklep wielkopowierzchniowy w mieście.
To jednak tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że od tamtej pory kierowcy autobusów nie mają gdzie parkować wozów.
- Wymyślili więc, że będą stawać przy ulicy Drzymały. To obok dworca. Nie wyłączają silników i kopcą niemiłosiernie. Przecież to skandal. Uduszą nas wszystkich - denerwuje się pan Radzimierz. W piątek nasz rozmówca nie wytrzymał. Poszedł najpierw na skargę do PKS. Ale tam nic nie wskórał. Zainteresował sprawą natychmiast wiceprzewodniczącego Rady Miasta Stanisława Hatłasa.
- Właśnie stamtąd wracam. Potwierdzam, autobusy stoją dosłownie wszędzie. Śmierdzi strasznie spalinami. Mieszkańcy boją się otwierać okna. Tego tak nie zostawię - obiecał nam w piątek po południu. Miał złożyć oficjalną skargę do przedstawicieli białogardzkiego PKS. To jednak trochę potrwa.
Próbowaliśmy więc skontaktować się z przedstawicielami białogardzkiego PKS już w piątek. Dworzec i baza - dowiedzieliśmy się - należą do kołobrzeskiego VEOLIA TRANSPORT. Dyrektora spółki ani jego zastępców jednak nie było. Dyspozytorzy ruchu też niewiele mogli nam pomóc. - Na razie nasi kierowcy muszą tam parkować - powiedziano nam.
Jan Połuboczko, szef Straży Miejskiej w Białogardzie, sprawę już też zna. - Na razie PKS ma pozwolenie na parkowanie. Ale to tylko na jakiś czas - obiecuje. Strażnicy mają się tam jeszcze przejść i ewentualnie pouczyć kierowców, by wyłączali silniki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?