Adam Bieńkowski na mistrzostwach Starego Kontynentu będzie debiutantem.
(fot. Wojciech Kukliński)
Dziś wyjeżdżają na zgrupowanie reprezentancji Polski, która walczyć bedzie w mistrzostwach Europy.
Podczas międzynarodowych mistrzostw Polski juniorów, które w miniony weekend zakończyły się w Solcu Kujawskim dwóch zawodników Atletycznego Klubu Sportowego z Białogardu - Kamil Skaskiewicz i Adam Bieńkowski - stanęli na najwyższym stopniu podium.
To duży sukces "wolniaków" naszego regionu. - Obaj zaprezentowali znakomita formę - mówi ich trener Marcin Jurecki - i wywalczyli sobie prawo startu w mistrzostwach Europy - dodaje Jurecki. - Pracą szkoleniową z grupą najbardziej zaawansowanych zawodników w AKS zajmuje się wspólnie z Cezarym Jastrebem - dodaje Jurecki.
- Kamil jest wszechstronnym zawodnikiem. Jego siłą jest przede wszystkim rzadko spotykana u zapaśników taka giętkość i poziom rozciągnięcia. Dlatego walczy się z nim bardzo trudno - ocenia swojego podopiecznego Jurecki.
- Adam natomiast jest lżejszy, a przez to szybszy i ma olbrzymie serce do walki. Obaj są na treningach takimi pracusiami i w tym roku zrobili ogromny postęp - mówi Jurecki.
Kamil jest uczniem białogardzkiego Technikum Handlowego. Zapasy trenuje już od 10 lat. Jego dotychczas najlepszym osiągnięciem było zajęcie czwartego miejsca w mistrzostwach Europy kadetów. Było to w Macedonii, a Kamil wówczas ważył 42 kg. Dziś jest znacznie wyższy i cięży - waży 76 kg, a walczy w wadze do 74 kg. Lubi muzykę.
- Słucham praktycznie każdej muzy, nie mam jakiego ulubionego gatunku - mówi Kamil. - Praktycznie całe moje życie wypełnia trening, szkoła i dziewczyna. Na inne zajęcia nie mam czasu. Ale nie narzekam, bo lubię to co robię. Gdyby tak jeszcze w szkole było trochę lepiej - ucina w połowie zdania.
- Ja także orłem w szkole nie jestem - przyznaje się Adam, który jest uczniem Technikum Mechanicznego w Białogardzie. - Gdy uprawia się sport na naszym poziomie, to trudno jest pogodzić go z nauką. Dużo czasu zajmuje trening, zgrupowania i zawody. Czasami, gdy po forsownych zajęciach wracam do domu, to nie mam siły nawet na to, by sięgnąć po zeszyty. Ale wiem, że muszę - mówi Adam, który para się również wędkarstwem.
Jego jak dotąd największym osiągnięciem jest złowienie półtorakilogramowego lina.
- Obecnie poziom w zapasach, i to nawet już w kategorii juniorów, jest bardzo wysoki - wyjaśnia Jurecki, który na igrzyskach olimpijskich był pierwszym reprezentantem białogardzkiego klubu.
- Obciążenia zawodników są bardzo wysokie. Najlepiej byłoby, gdyby mogli trenować dwa razy dziennie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są to uczniowie i dlatego, gdy tylko mają na późniejszą porę do szkoły, rano już specjalnie dla nich organizujemy zajęcia. W każdą sobotę mamy dziesięciokilometrowy bieg, po którym dochodzą zajęcia siłowe na macie. Po takiej porcji sportu każdy ma dosyć - zapewnia najbardziej utytułowany białogardzki sportowiec.
Zapasy w Białogardzie mają się dobrze, bo znalazła się grupa osób, która dba o tę dyscyplinę sportu. Znacznej pomocy zapaśnikom udzielają władze miasta i powiatu. Oprócz samorządowców "wolniacy" w Białogardzie mogą liczyć na grupę sponsorów, wśród których należy wymieć Dariusza Budzińskiego, Krzysztofa Staszaka, firmy "Imperial" i "Poldruk".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?