Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operacja "Gertruda"

Rajmund Wełnic
"Gertraud” jeszcze na wodach jeziora w bawarskich Alpach.
"Gertraud” jeszcze na wodach jeziora w bawarskich Alpach. Rajmund Wełnic
W poniedziałek do Szczecinka powinien dotrzeć nowy stateczek spacerowy. Transportu gigantycznego ładunku odważyła się podjąć tylko jedna firma.

"Gertraud"

"Gertraud"

- Stateczek zwodowano w roku 1967. Jest wykonany z metalu, waży 31 ton i ma 25 metrów długości, 4,37 m szerokości i zanurzenie 0,93 m. Napędza go niedawno wymieniony silnik diesla o mocy 180 koni mechanicznych, który spala 10-12 litrów ropy na godzinę.

- W Niemczech na pokład "Gertraud" mogła zabrać 175 pasażerów. Dla porównania "Bayern" zabiera 54 osoby, choć w Niemczech przepisy pozwalały na przeszło dwukrotnie więcej.

Jak już informowaliśmy, Szczecinek kupił w Niemczech drugi - po "Bayernie" - statek spacerowy. Metalowa jednostka "Gertraud" kosztowała 93 tys. euro i do tej pory pływała po górskim jeziorze w Bawarii. Przygotowania do przewiezienia jednostki trwały około miesiąca, ale już od ostatniego poniedziałku niezwykły konwój jedzie do Szczecinka.

- To ogromnie skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne - mówi Krzysztof Poźniak, menedżer ds. logistyki Kronospanu, który podjął się tego zadania w ramach współpracy z miastem. Dość powiedzieć, że cała trasa została przemierzona wcześniej "na sucho" przez kierowcę wielkiego zestawu ciężarowego, a w newralgicznych miejscach (wiadukty, ostre zakręty, skrzyżowania) mierzono wszystko z miarką w ręku.

Dlaczego? Wielki tir ze statkiem jest długi na 40 metrów (zwykła ciężarówka z naczepą ma 16 m) i po prostu nie wszędzie się zmieści. - Zwróciliśmy się do kilkunastu firm doświadczonych w przewozie ładunków ponadgabarytowych, ale ostatecznie tylko jedna była do tego zdolna - mówi Krzysztof Poźniak. - Wszystko to wymagało uzgodnień z władzami polskimi i niemieckimi.

Transport nie byłby w ogóle możliwy, gdyby nie zdjęcie nadbudówki, która obniżyła "Gertrudę" do 4,3 metra. A i tak przejazd jest możliwy tylko nocą, często przy całkowitym wstrzymaniu ruchu.

- Jeżeli nic nieprzewidzianego się nie stanie, to powinniśmy dotrzeć do Szczecinka w ten poniedziałek, choć największych "niespodzianek" spodziewamy się właśnie teraz w Polsce, gdzie wiadomo jaka jest infrastruktura drogowa - dodaje Krzysztof Poźniak.

Na koniec tej ekspedycji czekają jeszcze dwie przeszkody - pokonanie ciasnego ronda koło szczecineckiego dworca PKP i wjazd na teren dawnej szkoły kolejowej nad jeziorem Trzesiecko, gdzie statek ma być zwodowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!