Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opłaty za śmieci w Koszalinie i regionie. Będzie drożej?

Marzena Sutryk [email protected] współpraca: raj, qba
archiwum
Stawki za śmieci dzielą mieszkańców nie tylko Koszalina, ale też pozostałych miast i gmin w regionie.

Sprawa ustalenia stawek za odbiór odpadów z koszalińskich mieszkań stanęła na tzw. kolegium prezydenckim. Prezydent Piotr Jedliński otrzymał od swojego zastępcy wyliczenia i miał zdecydować, jaką metodę liczenia stawek za śmieci wskazać do dalszych prac. Bo, wyjaśnijmy, prezydent ma wybrać najlepszą jego zdaniem metodę, przygotować projekt uchwały w tej sprawie i skierować go na głosowanie na sesję Rady Miejskiej. A system rozliczania, podobnie jak w całym kraju, ma się zmienić od lipca przyszłego roku. Prezydent Koszalina decyzji jednak nie podjął. Dał sobie jeszcze tydzień na rozważenie i szacunki kosztów, w zależności od wybranej metody.

Brane są pod uwagę dwie (spośród czterech) - od liczby mieszkańców, którzy mieszkają w domu, albo od gospodarstwa domowego. Ta pierwsza metoda oznacza po 15 zł od osoby miesięcznie, a ta druga - po 35 zł od gospodarstwa, niezależnie od tego, ile osób mieszka pod wskazanym adresem.

- Muszę się na spokojnie zastanowić, co wybrać, bo przecież metoda w całym mieście musi być taka sama - mówi prezydent Piotr Jedliński. - A wśród dostępnych opcji nie ma sprawiedliwej dla wszystkich. I ważne jest teraz, by wybrać tę najbardziej sprawiedliwą. I albo wskażemy tę od mieszkańca i wówczas liczniejsze rodziny zapłacą więcej, albo wybierzemy tę od gospodarstwa - wtedy 1- i 2-osobowe gospodarstwa zapłacą więcej, a przy 3-osobowych rodzinach - opłata będzie dla takich rodzin korzystniejsza niż obecnie. To są ogromne dylematy.

- Dla mnie od gospodarstwa byłoby lepiej, bo płaciłbym mniej - mówi nasz Czytelnik, właściciel domu jednorodzinnego i członek 4- osobowej rodziny z Koszalina. - Według obecnych zasad płacę po ok. 170 zł na kwartał, a gdy będę płacił za gospodarstwo, to zamknę się w 100 zł kwartalnie.

Która metoda jest bardziej prawdopodobna w Koszalinie?

Od gospodarstwa domowego. Ale to już nasze przypuszczenia, w oparciu o rozmowy z urzędnikami ratusza. Za ta metodą przemawia fakt, że będzie bardzo łatwa do rozliczenia, w przeciwieństwie do problemów z liczeniem faktycznie mieszkających pod danym adresem. Analizy w ratuszu przeciągają się w czasie. Tym samym nie ma mowy o tym, by projekt uchwały pojawił się na listopadowej sesji. Będzie dyskutowany i głosowany dopiero w grudniu.

Pytanie, czy Koszalin zamierza, w ślad za innymi samorządami, dołączyć do protestu wymierzonego w ustawę, która ma wejść w życie od lipca?

- W tej grupie jest już 400 miast i gmin z kraju. To wystarczająca liczba przeciwników. Do tego my daliśmy wyraz sprzeciwu poprzez stanowisko Związku Miast Polskich, do którego należymy - mówi prezydent Jedliński.

- Ponadto protest, nawet jeżeli zostanie uznany, nic nie zmieni, bo nie wpłynie na wycofanie ustawy. Co najwyżej odsunie sprawę w czasie, bo dotyczy konieczności ogłaszania przetargów na usługi wywozu odpadów, a nie kwestionuje ustawy jako takiej.

Szczecinek z kolei poparł protest Inowrocławia, który zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy nakazujące gminom zorganizowanie przetargu na wywóz śmieci.

Radni z Inowrocławia uważają, że powinni mieć możliwość zlecenia tej usługi firmie komunalnej. Radni Szczecinka też martwią się o przyszłość "swojego" Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Jego istnienie stanęłoby pod znakiem zapytania, gdyby przestało odbierać odpady ze Szczecinka.

- Cała załoga liczy 120 osób, z czego śmieciami zajmuje się ponad 30 - prezes PGK Leszek Ogar dodaje jednak, że opłaty za śmieci zapewniają aż 75% przychodów.

- A tak nie wiemy, co wyniknie z przetargu - martwił się radny Roman Matuszak przypominając, że w połowie lat 90. miasto organizowało przetargi na wywóz śmieci, ale PGK nie miało wówczas konkurencji. Dziś ma groźnego rywala, firmę Remondis, potentata na śmieciowym rynku.

- Mieliśmy też plany prywatyzacji PGK, ale z nich zrezygnowano, a szkoda, bo dziś nie mielibyśmy problemu - wzdychał radny Wiesław Drewnowski.

W Białogardzie radni miejscy zdecydowali, że w ogóle nie będą się zajmowali uchwałami dotyczącymi gospodarki odpadami. Dziś więc nie wiadomo ile mieszkańcy będą tu płacić za śmieci i kto będzie zajmował się wywożeniem nieczystości.

Burmistrz przekonał radnych, że dopóki nie wyjaśnią się wątpliwości co do ustaw, nie ma sensu zatwierdzać prawa lokalnego, które później trzeba będzie odwoływać. Znamy więc tylko propozycje: opłata w Białogardzie ma wynosić 25 zł od osoby jeśli śmieci nie będą segregowane i 15 zł jeśli mieszkaniec będzie je segregował.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!