- Rejestracja, jako dawca szpiku jest bezpłatna i bezbolesna. Polega na oddaniu krwi. Później to już placówki medyczne sprawdzają czy pasuje ona do któregoś z chorych. Rejestracja trwa chwilę, a może uratować życie komuś choremu na białaczkę - mówi kapitan Tułnowski.
Początkowo kapitan miał wypłynąć w maju, podczas otwarcia kołobrzeskiej mariny. Te plany pokrzyżował jednak niedopasowany do jachtu sprzęt, który dotarł ze Szwecji.
Dzisiaj żeglarzowi z Białogardu udało się wypłynąć w samotny rejs dookoła Bałtyku. Do tej pory nikomu nie udało się dokonać tego czynu wpływając we wszystkie zatoki bałtyckie. Co więcej kapitan jest osobą niepełnosprawną, która wcześniej straciła rękę. Rejs potrwa od 4 do 6 miesięcy.
- Dobrze znoszę samotność. Żona i dzieci troszeczkę się o mnie boją, ale będą mnie wspierać. Taka rodzina to skarb, wierzę, że mi się uda- powiedział nam wczoraj Tułnowski.
Pierwszym portem do którego zawinie kapitan będzie Hel lub Władysławowi. Po zakończeniu rejsu Tułnowski planuje kolejne wyzwania. - Zdradzę je po rejsie - mówi Tułnowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?