- Walczę o nie od kilku lat - mówi Czesław Ignaszewski, znany społecznik z Koszalina. - Najpierw walczyłem, żeby zostały odnowione i przeniesione w inne miejsce - stały wcześniej koło dawnej "Kalinki" przy ul. Zwycięstwa.
Teraz stoją koło Filharmonii Koszalińskiej i są piękne, zostały odnowione, że aż błyszczą. I za to bardzo dziękuję prezydentowi miasta. Bo teraz to cudo może cieszyć oczy mieszkańców. Zwłaszcza, jak wieczorem przy organach zostają włączone kolorowe światełka. Ale od 2010 roku walczę o to, żeby te organy zaczęły znowu grać tak, jak grały nam kiedyś, 25 lat temu.
Przed laty organy stały w pobliżu szkoły sportowej, przy przystanku. I tam płynęły z nich spokojne dźwięki - tak wspominają starsi mieszkańcy miasta. Z czasem urządzenie zostało zniszczone, przestało grać. Pojawiła się rdza.
- Chciałbym, abyśmy znowu do tego wrócili, by organy były ciekawą atrakcją i dla mieszkańców i dla turystów - mówi Czesław Ignaszewski.
W 2010 roku zaczął zasypywać władze miasta pismami i wystąpieniami na trybunie obywatelskiej. W odpowiedzi otrzymywał kolejne zapewnienia, że przy okazji budowy siedziby filharmonii organy mają szansę na odrestaurowanie i uruchomienie.
I tak się po latach stało. Kiedy organy będą rozbrzmiewać muzyką? Okazuje się, że już niedługo.
- Trochę czasu zajęły nam uzgodnienia z panią Marchlewicz, żoną wykonawcy organów - mówi Robert Grabowski, rzecznik ratusza. - Ale już wiemy, że organy ponownie zagrają na przełomie kwietnia i maja. Będą to dźwięki oddające szum morza, wiatru, odgłosy natury - przyjemne i łagodne dla ucha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?