Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlen Team szykuje się na Rajd Dakar. Jakub Przygoński do walki o podium

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Orlen Team wystawia na 41. edycję Rajdu Dakar trzy załogi.
Orlen Team wystawia na 41. edycję Rajdu Dakar trzy załogi. Bartek Syta/Polska Press
RAJD DAKAR. - Wydmy są stresujące, ale dobrze się na nich czujemy i jedziemy na Dakar walczyć o podium - zapowiedział kierwca Orlen Team Jakub Przygoński, który 6 stycznia wystartuje w najtrudniejszym na świecie terenowym rajdzie.

Rajd Dakar na początku 2019 r. będzie o tyle wyjątkowy, że odbędzie się tylko w jednym kraju, Peru. - Wbrew pozorom, łatwiej nie będzie. Organizatorzy mają wprawdzie mniejszy obszar do zagospodarowania, ale jak ich znam, to będą mogli na nim bardzo dużo zdziałać - uprzedzał kierowca Orlen Team, Jakub Przygoński. Na niego i pozostałych uczestników czeka podróż przez 5500 km piasków, z czego 3000 km to odcinki specjalne.

- Do tej pory w edycjach, w których brałem udział, trasa w 20-25 proc. to był piasek i wydmy. Ten rok to 100 proc. piasku i 70 proc. wydm. One dla załóg samochodowych są stresujące. Łatwo popełnić na nich błąd i się zakopać, ale jeśli dobrze się przez nie przejedzie, to można mnóstwo na nich zyskać - wyjaśniał Przygoński, dla którego zawody w Peru będą dziesiątym startem w Dakarze (do 2015 r. na motocyklu). - Byłby 11., ale w 2008 r. rajd został odwołany - uzupełnił kierowca, który w ostatniej edycji z Tomem Colsoulem zajął piąte miejsce.

W nadchodzącej - duet także pojedzie razem. W tym roku Polak i Belg zostali mistrzami świata w rajdach terenowych. - Zdobycie Pucharu Świata dało nam pewność siebie. Spędziliśmy w aucie 100 godzin, przejechaliśmy mnóstwo kilometrów. Na Dakar jedziemy się ścigać i walczyć o podium - zapowiedział 33-letni kierowca.

Atutem załogi samochodowej Orlen Team jest dobrze znany im samochód, Mini z fabryki X-raid. - To taki terenowy czołg z napędem na cztery koła. Ważne, że jest to udoskonalona wersja tego, czym jeździliśmy w sezonie. Dzięki temu auto jest sprawdzone i teoretycznie powinno przejechać rajd. Wiemy, na ile możemy sobie pozwolić. Nie będziemy też ryzykować niczego nowego - tłumaczył Przygoński, który wraz z Colsoulem w październiku zastanawiał się nad innym autem.

- Podjęliśmy decyzję, że zostajemy przy dobrze nam znanym. Nie jest on wolniejszy, a bezpieczniejszy. Opcjonalny samochód w tym momencie ma przejechane jakieś 500 km po wydmach. To za mało, biorąc pod uwagę, że w Peru czekają nas około cztery tys. km. Nie chcemy stać w cieniu zepsutego auta i czekać na helikopter ratunkowy - tłumaczył kierowca, którego samochód... utknął we francuskim porcie. - Statek ze wszystkimi maszynami uczestników po wypłynięciu do Peru miał awarię i musiał zawrócić, by ją naprawić. Jednak zwykle wypływa tak, by być dwa-dwa i pół tygodnia przed startem, więc nie powinno być problemu - dodał.

Najczęściej wymienianym wyzwaniem i zagrożeniem podczas zbliżającej się 41. edycji Dakaru są wydmy. - Dużo od nich zależy. Możesz prowadzić cały rajd, a na ostatnim odcinku zakopać się i spadasz w klasyfikacji albo w ogóle odpadasz. Z drugiej strony, dzięki takim nieprzewidzianym zdarzeniom, można awansować na wysokie miejsce, więc do końca rywalizacji nie ma mowy o odpuszczaniu. Zapowiada się zatem ekstremalnie ciężki rajd, ale z Tomem lubimy wydmy i dobrze się na nich czujemy - stwierdził kierowca Orlen Teamu.

Na bezdrożach Peru Polak i Belg będą rywalizować z najlepszymi. Na starcie staną m.in. Nasir al-Atijja, Carlos Sainz, Sébastien Loeb czy Stéphane Peterhansel. - Najbardziej wyróżnia się Nasir, jest w superformie. Za nim jest 12-15 załóg, które też będą walczyć o wygraną. Jesteśmy wśród nich. Fajnie, że w stawce nie ma już Peugeotów, ich przewaga technologiczna była zbyt duża - zapewnił Polak, który do Peru leci 2 stycznia.

- Cztery, pięć dni wystarczą, by się zaaklimatyzować i ustawić auto. Przed wylotem na rajd czekają nas jeszcze krótkie treningi na pustyni w Abu Zabi. W międzyczasie trenuję w domu. Pięć dni w tygodniu od godz. 7 biegam po lasku bielańskim, do tego siłownia i ćwiczenia na symulatorze - opowiadał.

Start i meta Dakaru w Limie. Do przejechania jest dziesięć etapów plus jeden dzień odpoczynku. Przygoński i Colsoul to jedna z trzech ekip Orlen Team na Dakarze. Pozostałe dwie to motocykliści - 23-letni Maciej Giemza (rok temu w debiucie zajął 24. miejsce, w tym roku zdobył Pucharu Świata FIA juniorów) i rok starszy Adam Tomiczek (debiutował dwa lata temu, wycofał się przez zapalenie płuc, w 2018 r. był kontuzjowany). Ich opiekunami są dakarowi weterani - Jacek Czachor i Marek Dąbrowski. Ponadto w rajdzie pojedzie ośmiu Polaków.

Jakub Przygoński: Przede mną są tylko kierowcy, którzy wygrywali Dakar

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Orlen Team szykuje się na Rajd Dakar. Jakub Przygoński do walki o podium - Sportowy24