Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oscary 2016: DiCaprio, „Spotlight” i przegrany Stallone

aip
Zanim świat poznał tegorocznych zdobywców najbardziej upragnionych nagród kina Chris Rock, który był gospodarzem  88 gali Akademii Filmowej wygłosił monolog o rasiźmie, który dotknął Hollywood.
Zanim świat poznał tegorocznych zdobywców najbardziej upragnionych nagród kina Chris Rock, który był gospodarzem 88 gali Akademii Filmowej wygłosił monolog o rasiźmie, który dotknął Hollywood. archiwum
Zanim świat poznał tegorocznych zdobywców najbardziej upragnionych nagród kina Chris Rock, który był gospodarzem 88 gali Akademii Filmowej wygłosił monolog o rasiźmie, który dotknął Hollywood.

Komik nawiązywał do dyskryminacji, jego zdaniem czarnoskórych aktorów, którzy nie znaleźli się na listach nominowanych do tegorocznych |Oscarów.

-Jesteśmy na Oscarach, znanych także jako „Nagrody Białych Ludzi'” - rozpoczął przemowę Rock.
- Czemu protestujemy akurat przy tych Oscarach? To 88 gala – a to oznacza, że już 71 razy nie mieliśmy czarnoskórego nominowanego. W latach 50. i 60. czarni nie protestowali. Byliśmy bowiem wtedy zbyt zajęci prawdziwymi problemami.
Rock pozwolił sobie na żart, że w tym roku cała sekcja In Memoriam zostanie poświęcona czarnoskórym zastrzelonym w drodze na plan filmowy. Wtedy zapanowała na sali grobowa cisza.

Czarnoskóry Rock został wybrany na gospodarza uroczystości w Dolby Theatre po raz drugi już w październiku ubiegłego roku, a więc jeszcze przed wybuchem „afery dyskryminacyjnej”.
Rock mówił między innymi o naciskach, jakie na niego wywierano, by z uwagi na skandal zrezygnował z prowadzenia gali. Komik postanowił jednak nie porzucać tej roli.

Na koniec swojego przydługiego, jak wielu oceniło monologu Rock dodał, że czarnoskórzy aktorzy powinni mieć takie same szanse, jak ich biali koledzy.

A potem nadeszła ta długo oczekiwana chwila i świat poznał wreszcie najlepsze filmy, najlepsze aktorki, aktorów i innych uhonorowanych za muzykę, efekty specjalne itd.

Za najlepszy film uznano „Spotlight”, który, jak się wydawało w ostatnim czasie został wyprzedzony w wyścigu po pozłacaną statuetkę przez film „Zjawa”. A jednak to "Spotlight" okazał się wielkim wygranym. Najwięcej, bo aż sześć statuetek zdobył film „Mad Maksa: na drodze gniewu".

Na pewno rozczarowany może być jeden z faworytów - Sylvester Stallone. „Rocky" przegrał oscarowy wyścig, jak się wydaje była to jego ostatnia szansa na zdobycie statuetki.
Wielkie powody do radości miał na pewno Leonardo DiCaprio, który tak długo czekał na Oscara. Wreszcie go dostał za najlepszą role męską w filmie „Zjawa”.

DiCaprio dziękował Akademii, Tomowi Hardy'emu, którego nazwał nieustraszonym i świetnym przyjacielem. Dziękował też Innaritu i Martinowi Scorsese, który nauczył go wiele o kinie. Potem zmienił temat i przypomniał o zagrożeniach, przed jakimi stoi dziś ludzkość, a więc przede wszystkim zmiany klimatu. Nawoływał do wspierania tych przywódców, za którymi nie stoją korporacje, a zwykli ludzie. Wielka była radość na twarzy Brie Larson za statuetkę za film „Pokój". Aktorka chwaliła cała ekipę, która sprawiła, że powstał tak wspaniały obraz.

Drugiego z rzędu Oscara dostał Alejandro Gonzalez Inarritu za reżyserię „Zjawy"! W ubiegłym roku wygrał swoim „Birdmanem".
Najlepszą piosenką filmową okazała się „Writings On The Wall" – „Spectre". A Sam Smith dziękując za wyróżnienie powiedział, że jest chyba pierwszym gejem, który dostał Oscara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!