- Mieli noże, siekierki i pały. Na umówiony znak skoczyli sobie do gardeł - relacjonuje świadek sobotniej bijatyki w Padwi Narodowej koło Mielca. Jak ustaliła policja, w mordobiciu wzięli udział szalikowcy Siarki Tarnobrzeg i Wisłoki Dębica oraz Stali Stalowa Wola i Resovii Rzeszów.
Zdarzenia mrożące krew w żyłach rozegrały się na leśnej polanie w Padwi Narodowej, w sąsiedztwie kąpieliska Balaton. Od godziny 8 rano w ten rejon zaczęły zjeżdżać samochody z rejestracjami z całego Podkarpacia.
Na miejsce starcia szalikowcy wybrali neutralny teren - polanę w Padwi Narodowej.
(fot. M. Radzimowski)
- Jechałem tamtędy to myślałem, że wesele jest w sąsiednim Wojkowie i stąd tyle samochodów. Przeważnie nowe, bardzo drogie auta - mówi jeden z mieszkańców Padwi Narodowej.
KRWAWE STARCIE
Inny padwianin mimowolnie stał się naocznym obserwatorem bijatyki, która momentami przypominała rzeź. Z czymś takim spotkał się pierwszy raz w życiu.
- Jechałem ciągnikiem z przyczepą do lasu. Patrzę, a tu na polanie naprzeciw siebie w dwóch rzędach stoi po około stu facetów - relacjonuje świadek. - Jedni mieli założone krótkie koszulki, drudzy byli rozebrani do pasa. Teraz wiem, że to po to, aby się nie pomylić i nie uderzyć "swojego".
Pomiędzy kordonami stał około 40-letni mężczyzna. Dał znak do ataku. Zaczęła się regularna bijatyka. Co mniej wytrzymali po jednym uderzeniu w twarz przewracali się na ziemię. Dopadali do nich rywale i okładali, gdzie popadnie rękami i pałami, kopali. Niektórzy rzucili się do ucieczki, szukali schronienia w pobliskim lesie.
NAGRYWAŁA BITWĘ
- Niektórzy to chłopy jak byki, prosto z siłowni, wytatuowani. A w rękach siekierki, łańcuchy, noże i pały - mówi padwianin. - To wyglądało naprawdę strasznie. Obok jednego z kilkudziesięciu samochodów stała dziewczyna i całą bójkę nagrywała kamerą.
Wcześniej, któryś z mieszkańców Padwi widząc przygotowania do bitwy pseudokibiców, powiadomił policję. - Na wskazane miejsce wyruszyły radiowozy z Mielca, ściągnęliśmy także posiłki z Tarnobrzega i Kolbuszowej - mówi starszy aspirant Wiesław Kluk, oficer prasowy mieleckiej policji.
Radiowozy zaczęły nadjeżdżać z kilku stron, aby osaczyć stadionowych chuliganów. Większości z nich udało się jednak uciec samochodami i na piechotę, przez las. Porzucali noże, drewniane pały. Jeden z pseudokibiców kilka kilometrów dalej przyszedł do jednego z domów, gdzie jedna z kobiet dała mu kurtkę syna, bo był rozebrany do pasa.
36 ZATRZYMANYCH
- Zatrzymaliśmy 36 osób. To mężczyźni, mieszkańcy powiatów tarnobrzeskiego, ropczycko-sędziszowskiego, dębickiego i kolbuszowskiego - dodaje Kluk. - Po przesłuchaniu i spisaniu danych, wszyscy zostali zwolnieni.
Policjanci ustalili, że w zaplanowanej wcześniej bijatyce w nomenklaturze szalikowców określanej mianem "ustawki", brali udział sympatycy czterech podkarpackich drużyn piłkarskich. Naprzeciw siebie stanęli fani Siarki Tarnobrzeg i Wisłoki Debica z jednej strony, z drugiej zaś kibole Stali Stalowa Wola i Resovii Rzeszów. Obie grupy są zwaśnione od lat.
- Czekamy, aż policja przekaże nam dokumenty. Natychmiast skierujemy sprawę do sądu. Za udział w bójce wszystkim podejrzanym grozi do trzech lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Robert Kiliański, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?